Skocz do zawartości
Nerwica.com

tyryryry

Użytkownik
  • Postów

    14
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez tyryryry

  1. Snejana, gratuluję odwagi. Ja nie wiem jak mam powiedzieć mamie, że rzucam studia. Pewnie masz wyrozumiałych rodziców. U mnie skończy się to rodzinną tragedią.
  2. tyryryry

    Co teraz robisz?

    Leżę w łóżku, jak co dzień.
  3. Gdy czytam o waszych problemach i lekach, jakie przyjmujecie to mam wrażenie, że ja sobie moją nerwicę wymyśliłam.
  4. sprzedaj wszystko, wpłać na konto, przelej na moje konto, a potem jedź do afryki pomagać ubogim Ale ja nie mam co sprzedać Mam jedynie laptopa, który przed chwilą spadł mi na podłogę i jest rozwalony, więc 10 zł za niego nie dostanę. Myślałam kiedyś o wyjeździe na misję, ale niestety nie znam angielskiego.
  5. Błagam, niech ktoś zdecyduje za mnie co mam dalej zrobić ze swoim życiem!!
  6. Nie dostałam pracy, muszę wracać do rodzinnego domu w którym na pewno oszaleję. Jestem sama jak palec, nieszczęśliwa, bez pieniędzy i perspektyw.
  7. Hah... też tak miałam, tzn, wiesz rok chodziłam za facetem i ryczałam co noc. Wkońcu wyszło na moje, wiesz... Byliśmy ponad 2 lata ze sobą, może i było parę pięknych chwil, a w gruncie rzeczy było to bardzo męczące i czułam się źle, a teraz? Tak się składa, że pisze do mnie dzisiaj cały dzień i wracają głupie myśli... zastanawiam się czy się z nim spotkać, on chyba za mną teskni, ale ja się boje - że znów mnie strzeli, i znów zacznie doprowadzać mnie do szału... a z drugiej strony jest mi tak samotnie... Mój był niestety żonaty, więc nie było szans. Tobie radzę nie wchodzić drugi raz w to samo bagno, bo będziesz znowu cierpieć. No chyba, że koleś naprawdę się zmienił.
  8. Laima, ja nigdy nie miała chłopaka. Byłam (może wciąż jestem?) kilka lat zakochana bez wzajemności w kimś nieosiągalnym. Nawet nie wiesz jaki to ból.
  9. Nienawidzę tych studiów. Muszę je rzucić, bo wykończyłabym się psychicznie. Dlatego szukam innego kierunku. Marsal2, nie uczęszczam na terapię. Byłam raz u psychiatry, we wrześniu mam badanie psychologiczne, bo takie długie terminy. W wakacje muszę pracować (żeby zarobić na przyszły rok akademicki) chociaż cholernie się boję, nie mogę sobie pozwolić na oddział dzienny.
  10. sajgon w domu miała bym gdzieś,nie ty jedna masz w plecy i co z tego?jak nie wiesz co chcesz studiować to ne wiem czy tak naprawde studia Ci sa potrzebne Jak nie będę studiować to co ja mam robić? Boję się pracy, nic nie umiem, nie mam pomysłu, chciałabym życie spędzić w łóżku.
  11. Studia to i ja chcę skończyć tylko nie wiem jakie. Skoro będę miała dwa lara w dupę, to przydałoby się wybrać coś, co się już na pewno uda.
  12. Enoona, ja również wzięłam dziekankę i już z niej nie wracam. Postanawiam rzucić studia mimo że oczami wyobraźni widzę już ten sajgon w domu.
  13. We wrześniu jestem umówiona na badanie psychologiczne.
  14. Błagam, niech mi ktoś pomoże! Jestem na drugim roku studiów językowych i postanowiłam je rzucić. Nienawidziłam tego kierunku. Nigdy nie pracowałam, panicznie boję się spróbować. Wiem że przez wakacje będę musiała, żeby zarobić na przyszły rok akademicki, bo jak powiem mamie o rzuceniu studiów to nie będzie chciała mnie utrzymywać, zresztą nie chcę. Od tygodnia nie jem, cała się trzęsę ze strachu przed przyszłością, rano budzę się z bólem brzucha z nerwów, od jakiegoś czasu nie mam siły wychodzić z łóżka. Nie potrafię nic w życiu robić, jeśli chciałabym wybrać inny kierunek to nawet nie wiem jaki. Nic mnie nie interesuje. Mogłabym nie studiować, przecież nie każdy musi mieć wyższe. Ale ja nie mam innego pomysłu. Kto mnie przyjmie oprócz call center czy przy wykładaniu towaru? Nie chcę całe życie w ten sposób pracować. Marzę o śmierci, ale jestem katoliczką i nie zrobię tego. Tak strasznie chciałabym umrzeć... Nie widzę sensu życia, nie wyobrażam sobie że mogłabym być kiedyś szczęśliwa. Jakiś miesiąc temu psychiatra stwierdził u mnie nerwicę. Przepisał leki. Tydzień temu miałam mieć kolejną wizytę, ale wróciłam się spod gabinetu, bo wydawało mi się że ja sobie tę chorobę wymyśliłam, że ludzie na pewno mają gorsze schorzenia. Przestałam brać też leki. Codziennie modlę się, żeby rozjechał mnie samochód. Uważam, że ta wegetacja powinna się skończyć tylko zgonem. Proszę, nie mówcie mi żebym zastanowiła się z jakich przedmiotów jestem dobra, co lubię robić. Nic nie lubię robić, w niczym nie jestem dobra. Nie piszcie mi też o dokończeniu tych studiów, bo nie ma takiej możliwości. Przed każdymi zajęciami wymiotowałam z nerwów, gdy ktoś mnie o coś pytał to robiło mi się duszno, oblewał mnie pot, to nie kierunek dla mnie. Mam cholerną blokadę językową. Z zajęciami po polsku nie było problemu. Ale postanowione jest, że tych studiów nie skończę. Nie mam przyjaciół, a od znajomych mam zamiar się odciąć, bo umrę ze wstydu że zniszczyłam sobie życie. Faceta nie miałam nigdy. W zasadzie nie wiem po co tutaj napisałam. Po prostu chciałam się wyżalić.
×