Wszystko podsumujecie jednym słowem... "debil", "idiota", "pewnie ma kogoś innego", oj tak, wy to wiecie na stówę. Dziwi mnie, że wypowiadacie się o kimś, kogo nie znacie. To na pewno nie pomoże autorce, powinna spojrzeć na swój związek z dystansem, odpocząć i uspokoić się. Niepotrzebne są jej teraz stresy, więc nie mąćcie jej w głowie, bo nie znacie jej byłego i nie wiem po co pisać, że był z nią z braku laku... Na pewno nie życzylibyście sobie, żeby ktoś w ten sposób podsumował Wasz związek. Natomiast zgadzam się z *Moniką* i jestem pod wrażeniem jej taktownych wypowiedzi.
Mam nadzieję, że zaakceptujecie mnie tu, mimo że napisałam, co o tym myślę. Wiem, że wszyscy chcecie dobrze, ja tylko chciałam zwrócić uwagę na pochopne ocenianie... Nie chcę bronić tego faceta, chodzi mi tylko o to, po co karmić w autorce nienawiść, gorycz, dobitnie udowadniać, jakim człowiekiem wydaje się Wam jej były, skoro o tym wie... Chodzi o to, by nauczyła się żyć z dala od żalu, by po swojemu przeżyła tę żałobę... Bo tak naprawdę, on dla niej umarł. Gdy ja zmagałam się z rozstaniem, odpowiedzi typu "to dupek, daj sobie spokój" nic nie dały... a tylko pogrążały rozpacz. Bo miłości nie da się tak szybko wyrzec. I jeśli ktoś obraża kogoś, kogo kochamy... nawet, jeśli nas rani, nie jest prosto zacisnąć zęby i poczuć się lepiej.
Każde rozstanie jest okropne, to spory cios. Ja również prosiłam, by został i walczyłam do samego końca. Jednak... to na nic. Teraz nic nie czuję. Dałam sobie czas. W odpowiednim momencie poznałam kogoś nowego, z którym jestem szczęśliwa. Również byłam poniżana, nawet parę razy podniósł na mnie rękę... Bolało, miałam spuchniętą wargę. Ale dużo gorszy był ból psychiczny, depresja, nerwica. To jednak już za mną.
Sprawa autorki jest bardzo osobista i delikatna. Dlatego ja nie będę podsuwać gotowych rozwiązań. Mogę tylko zaproponować wymianę korespondencyjną za pośrednictwem prywatnych wiadomości... Pozdrawiam i życzę wytwałości. Będę trzymać kciuki, odezwij się do mnie, jeśli możesz. Najważniejsze jest to, byś dała sobie czas. Masz prawo płakać, nie radzić sobie, siła przyjdzie z czasem razem z nową Tobą.