Skocz do zawartości
Nerwica.com

babydoll

Użytkownik
  • Postów

    37
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez babydoll

  1. Biorę już tydzień i na razie nic nie pomaga, może na lęki. Wiem że to krótko, ale lekarz powiedział, że pierwsze efekty powinny być bardzo szybko, a ja już nie mam siły czekać. Zresztą tak silny lek powinien szybko zaskoczyć. Co jest silniejsze od mirtazapiny? Ponoć nortryptylina to prawdziwy kombajn, ale nie widzę tego wątku w lekach i w ogóle mało o nim jest w necie.
  2. To ci się trafiło, bo zwykle jest na odwrót. Nie mówię, że zawsze, ale przeważnie. Ja chodziłam naprawdę do wielu lekarzy, kiedyś tylko na nfz, dziś już tylko prywatnie i wszyscy na nfz mnie olewali, 5-10 minut "wizyty", recepta i następny. Do tego oczywiście żaden mi nie pomógł. Byli po prostu beznadziejni. Jedna Pani przyjmowała prywatnie i na nfz, to na nfz była niemiła, wręcz chamska, a jak zadzwoniłam z ciekawości umówić się prywatnie to do rany przyłóż.
  3. Rozumiem. Też miałam kłopoty z zasypianiem, ale najgorzej z psychiką - mam dość mocną depresję. To w sumie mój główny problem teraz. 20.06 to strasznie długo, polecam zadzwonić i opisać jak się czujesz. Dobrzy lekarze udzielają porad przez telefon, ale to chyba raczej tylko ci prywatni, nie wiem do jakiego chodzisz. Ogólnie nie polecam tych na nfz, o dupę rozbić.
  4. 6-ty dzień. Mam ogólne osłabienie, ale bez takich fajerwerków. Do tego wilczy apetyt i dziwne sny. Proponuję przedzwonić do lekarza i mu o tym powiedzieć, zapytać, czy to normalne. Czujesz już jakąś poprawę?
  5. "po kolei, widocznie nie wyrazilam się dosyć jasno przed braniem leku nie mialam apetytu, mialam niedowagę dość dużą i malo co jadlam zaczęlam brać lek i zaczęlam jeść apetyt byl na początku duży, więc faktycznie dużo jadlam ale do pewnego momentu potem moja waga ustabilizowala się na jakimś poziomie i tak bylo ileś tygodni a apetyt mialam wtedy jak u przeciętnego czlowieka już a teraz zwyczajnie go tracę i jem coraz mniej, chudnę kilogram za kilogramem, biorąc lek nadal, a o obżeraniu nie ma już mowy więc wszystko się da jak się chce, nie jesteśmy zwierzętami i możemy panować nad naszym zachowaniem, w tym przypadku nad apetytem" W ogóle czytasz co piszesz? On Ci sam zmalał, więc mniej jadłaś, to chyba żadna sztuka. A mi chodzi o panowanie nad apetytem, który jest spory. Czyli zjadłabyś konia z kopytami, ale jesz sałatę, albo nic. Łapiesz? -- 01 cze 2012, 15:08 -- Tak, przynajmniej u mnie, takie ogólne osłabienie, że szybciej się męczę i mniej mam ogólnie ochoty np. na siłownię. Ale to pewnie minie za tydzień - dwa. A Ty bierzesz?
  6. nieprawda, da się, dla chcącego nic trudnego, ja jestem tego przykladem, jadę ok.pól roku na Mianserynie, początkowo przytylam, bo jadlam jak dzika (mialam niedowagę dość dużą, bo prawie nic nie jadlam, więc bylo mi to na rękę), po kilku tygodniach apetyt się zmniejszyl i stal się normalny jak u przeciętnego czlowieka teraz od kilku tygodni biorąc większą dawkę Miansecu niż zwykle apetyt mam dużo mniejszy, prawie w ogóle nie jem slodyczy i chudnę kilogram za kilogramem, myślalam że tak mi sie zwolnil metabolizm, że nie da się schudnąć ale jednak idzie ale Miansec i Mirtazapina są jak dla mnie najlepsze, jedyne dzialające leki na depresję w moim przypadku tylko nadal boję się powiklań hematologicznych :] Najpierw piszesz, że da się, a za chwilę , że przytyłaś, bo JADŁAŚ JAK DZIKA i że teraz chudniesz, bo apetyt Ci się zmniejszył. No to chyba sama sobie przeczysz i wychodzi na moje, że tycie zależne jest od tego, jak działa lek, czy apetyt masz, czy nie, a nie od silnej woli. Więc się nie da i chęć nie ma tu nic do rzeczy. Wszystkim, którzy twierdzą, że da się zapanować nad głodem na mirtazapinie, proponuję łyknąć sobie przed snem nawet 15 mg i spróbować na drugi dzień jeść z umiarem. No chyba, że ktoś nie ma tego skutku ubocznego. Generalnie to jest koszmar, mam obkurczony żołądek po odchudzaniu, więc za dużo nie wcisnę, ciągle jem, nie mam już miejsca, mam odruchy wymiotne, a nie potrafię się opanować. Jakie powikłania konkretnie? -- 31 maja 2012, 16:42 -- Nie, po prostu moi rodzice ciężko pracują codziennie po 12 godzin codziennie w stresie więc pieniądze mają, a sama również się nie opieprzam. Wkurzają mnie ludzie biadolący, jacy to są biedni, że na leki nie mają, ale do fryzjera regularnie chodzą. A ci co nie chodzą też niech nie biadolą, bo nie każdy ma ochotę tego słuchać, serio. Jak nie masz pieniędzy to dorabiaj na ulotkach, jak nie masz możliwości no to trudno, ale nie biadol, bo Polacy ciągle tylko narzekają. Też mnie denerwują ceny leków czy wizyt prywatnych, ale zamiast zrzędzić pracuję więcej, albo przynajmniej siedzę cicho. Można rozkręcić jakąś akcję społeczną, zrobić jakieś protesty, cokolwiek, ale samym zrzędzeniem nic się nie da zrobić. Pozdrawiam
  7. Na mnie nie działała. Nawet w podwójnej dawce. Dlatego jestem zmuszona jeść Mirtagen, po którym jem i jem, ale mój doktor twierdzi, że mirtazapina najskuteczniejsza, bo wypróbowałam już masę leków. Swoją drogą niektórzy tu mówią o opanowaniu głodu i że tycia nie ma, śmieszne. Tego się nie da opanować, budzę się i myślę o żarciu, zasypiam i myślę o żarciu, żołądek nie daje rady, a ja dalej mogłabym jeść i tylko z trwogą patrzę w lustro jak ciężko wypracowana figura idzie się ****, ale cóż, zdrowie najważniejsze.
  8. to zrozum, że nie jest miło płacić nawet te parę głupich złoty więcej. Podobnie z zolpidemem. Poszedł w górę chyba o 30 %. trudno skumać, że nie którzy nie podejdą do tego leku w ogóle, bo ich nie stać? Oczywiście, że nie jest miło. Ale chorować jeszcze mniej miło. Co do Valdoxanu, to widocznie zdrowie nie jest dla nich najważniejsze, ja wolę się zapożyczyć, ale wyzdrowieć. Tyle w tym temacie.
  9. Bez przesady, przecież to nie majątek. Niektórzy się spinają jak mają zapłacić kilka zł więcej miesięcznie, nie rozumiem tego. Ja brałam przez pewienczas Valdoxan i płaciłam prawie dwie stówy i nie płakałam. Najważniejsze, żeby pomogło. Zapytam lekarza, bo SSRI na mnie działały bardzo słabo, ale COŚ tam się działo.
  10. Ja nie miałam żadnych skutków ubocznych, ani też żadnej poprawy na tym. 3 tygodnie i odstawiłam, bo skoro nie widać efektów, to po co się truć. Przez ten czas powinno zacząć działać.
  11. Apetyt też minie po 2 tygodniach? A co z puchnięciem, też minie? Słyszałam, że tyje się głównie przez to, że zatrzymuje wodę.
  12. Ja zaczęłam stosować miesiąc temu, wytrzymałam kilka dni, bo źle się czułam, jakby mnie walec drogowy przejechał, apetyt potworny, libido zerowe. Znów wróciłam, biorę 4 dzień i muszę powiedzieć, że nie jest tak źle. Tylko mam wrażenie jakbym oberwała w głowę i jem więcej. Miał ktoś tak? Piszcie swoje skutki uboczne. Komu pomógł?
×