Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nikt1

Użytkownik
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Nikt1

  1. Chyba muszę nad tym pomyśleć ;] To zależy , żeby się ujebać 600 i powyżej. Zeby przetrwać dzień 150-300 - tak aby nie mieć objawów odstawienia. Wiesz , czasami mam dzień , że tak chciałbym rzucić a czasami mam na to po prostu wyjebane... Jak zaczynałem to nie myślałem o konsekwencjach => uzależnieniu , było mi to obojętne. Trochę w życiu przeszedłem a biorąc kodę zapominasz o wszystkim , tak mi się to spodobało , że było coraz częściej i częściej aż doszedłem do ciągu :/ No dzięki , xxxxxxxxxx , słyszałem xxxxxxxxxxx, ale , xxxxxxxxxx można zrobić to nigdy bym o tym nie pomyślał. Będę starał się zmniejszać dawki . xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx Co do pieniędzy to zależy od "nastroju" do brania to na samą kodę idzie 400-600 zł miesięcznie. Wiem wiem , trochę jest i niejeden popuka się w czoło czytając to , ale cóż ... nałóg.
  2. No ładnie , nie zdawałem sobie sprawy jak dużo osób ma z tym problem. Ehhh uzależniłem się , jak nie wezmę 1 dzień to jest masakra , nie do przeżycia - w nocy nie mogę spać , wszystko mnie boli no i psychicznie jestem ... nikim i naprawdę w takie dni jak w żadne chcę po prostu umrzeć. Nic nie ma sensu i wydaję się tylko zbędnym elementem otoczenia... kompletnie nie wiem co dalej , przecież wydaję na to kupę kasy ! Z drugiej strony jak nie przestanę brać to nie wyobrażam sobie takiego życia w takim smutku. Też macie tak jak nie jesteście ujebani kodą?
  3. Nikt1

    Syndrom DDA

    Witajcie ! W skrócie : rodzice nie żyją . Ociec był alkoholikiem , mama mnie wychowywała i dbała o mnie gdy "On" był na*****y. W związku z tym mam kilka pytań. CZy to , że nie mówiłem rodzicom , że ich kocham , nawet mamie gdy ona mi to mówiła to ja nie odpowiadałem ja Ciebie też... a teraz... jestem dorosły mam nieco ponad 20 lat. Potrafię zagadać do dziewczyny , która mi się podoba , ba nawet nieraz dziewczyny same mi dawają do zrozumienia zebym się z nimi umówił , więc z wyglądu nie jestem chyba taki zły , ale nie w tym rzecz. Otóż nieraz czuję jakiś opór , wstydzę się pocałować , powiedzieć "kocham" . Nieraz wpadam w taki dół - myślę , że jestem beznadziejny , nikomu się nie podobam , czasami myślę , że ludzie się na mnie patrzą (często czuję na sobie czyiś wzrok) i uważają za dziwaka/brzydala itp itd w związku z tym moja samoocena jest niewiele wyższa od 0 i wydaje mi się , że nie zasługuję na nikogo i zostanę sam. Sam tak jak teraz. Nie mam nikogo. Czy to dlatego , że jestem DDA ? Jak sobie z tym poradzić i czy w ogóle można to zwalczyć?
  4. Nikt1

    Detoks

    pisanka, coma co Wam pomaga/pomogło zmotywować się do pójścia na detoks? Ehh nie mogę się powstrzymać , wpadłem w ciąg (znowu ) biorę codziennie od 2 tygodni. Ogólnie kodę od chyba nieco ponad pół roku , wcześniej inne eksperymenty. Ale dzisiaj chyba przesadziłem , wziąłem rano Thio bo nie mogłem zrobić ekstrakcji , wypiłem piwo , później drugie i 3 i 4... to było na mieście , ale już sobie obmyślałem ,że w domu zapodam chociaż 300mg kody . Jak pomyślałem tak zrobiłem , dla wzmocnienia efektu przed meczem zapodałem 150 mg dxm i popiłem napojem z czerwonych pomarańczy , po meczu koda i browar. Było zajebiście... ale wpadłem na genialny pomysł zjedzenia czegoś i wzięcia jeszcze 300mg dxm... wziąłem i ... po godzinie leciałem do łazienki i w wiadomym celu i troszkę się przestraszyłem , bo wiadomo , kolor napoju , ale chodzi o to , ze była tam też krew(inna konsystencja i bardziej wyrazisty kolor od napoju) Wiem , że przeginam , ale nie mam motywacji żeby to rzucić ;/ Właściwie to byłoby lepiej jak bym się przez to wykończył i miał święty spokój eh Opiaty są fajne na początku , później jest piekło jak nie weźmiesz. Jeszcze nie przeszedłem na morfinę czy kompot , ale coś czuję , że zbliżam się do granicy
  5. Nikt1

    Bezradność

    jaa145, Ale ja mam plany ,które chce realizować, ale zazwyczaj na planowaniu się kończy , nie mam motywacji a zmiana tylko dla siebie jest od razu zwalczana przez negatywne myśli typu: i tak jesteś/będziesz nikim , więc nic nie ma sensu. Na tę chwilę wydaje mi się , że nigdy nie bd miał dla kogo się zmienić. Candy14, uczestniczyłaś w takich terapiach? Jak one wyglądają? Tylko wiesz... nie chciałbym mówić przy innych osobach co mam w środku bo to... poniżające? Przecież dzisiaj w świecie dominuje siła , pewność siebie i wyolbrzymianie własnych cech... Marsal2, mam nadzieję , że masz rację. Lubię nowe rzeczy i ciekawi mnie ta terapia , ciekawi mnie chwila , w której będę tylko szczęśliwie patrzeć w przyszłość bez nadmiernego analizowania swoich błędów... Wiecie , mam porównanie z moimi rówieśnikami , którzy nie są DDA i mieli szczęśliwe dzieciństwo , zupełnie inni ludzie , ich świat jest obrócony o 180 stopni w stosunku mojego
  6. Nikt1

    Nic nie czuję

    Jak bym widział moje życie... tylko , że Ty masz jeszcze ojca a ja nie mam nikogo prócz mających swoje rodziny 2 sióstr. Teraz jestem przekonany , że mam DDA , czasami tak mocno nienawidzę siebie ,że aż trudno to wyrazić słowami , ciągle analizuję co robię źle , uważam ,że inni postrzegają mnie za nie wiadomo jak bardzo bezwartościową osobę. Chciałbym zmienić swój tok myślenia , mam plany , ale na planach się kończy... nie mam dla kogo się zmienić bo faktycznie nie ma przy mnie nikogo a żeby zmienić się dla samego siebie - to chyba za słaba motywacja zbyt szybka zamazywana przez przytłaczające myśli( i tak jesteś do niczego i tak) . I kółko się zamyka . Trzymam kciuki za Ciebie i doskonale Cię rozumiem.
  7. Nikt1

    Bezradność

    tahela, Tak , chyba zdecyduję się na psychologa. Candy14, Faktycznie , czytałem właśnie o DDA i niestety chyba jestem taką osobą ehhh będzie pod górkę zetisdead, Chyba masz rację z tym wydawaniem kasy. Tak , mam kolegów , koleżanki a nawet jest jakiś tam przyjaciel , ale ... nimi nie zapełnię pustki. Po pracy dosłownie nie chce mi się wracać do pustego domu. A kiedy już w nim jestem to myśli typu , o nie , znowu to samo , ciągła monotonia i samotność . W pracy zazwyczaj jest ok i współpracownicy uważają mnie za bardzo wygadaną (nieraz za bardzo) osobę , ale i tak paradoksalnie myślę , że ktoś kto jest akurat przy mnie po prostu się nudzi... Ehh
  8. Nikt1

    Bezradność

    Witam Wszystkich. CZytając Wasze forum zauważyłem , ze dużo osób ma podobne problemy Może zacznę od początku. Mam 22 lata , pracuję , uczę się. Niby wszystko ok, ale ja już nie mogę wytrzymać ze sobą. Patrząc na innych zazdroszczę im szczęścia i w ogóle wydaje mi się , że wszyscy wokół są szczęśliwi tylko ja jestem jakiś inny Mam takie dni , że chcę umrzeć - nie ma nikogo dla kogo mógłbym żyć. Jestem sam , rodzice nie żyją , Nigdy nie byłem w poważniejszym związku. Wszystko jakoś się od razu kończyło . Może przed obawą , że bd taki sam jak mój ojciec jak żył... był alkoholikiem , znęcał się nad rodziną , żyliśmy w ciągłym strachu co mu odwali . Nie jestem brzydki , łatwo nawiązuję znajomości a jednak się czegoś boję coś mnie powstrzymuje , chyba świadomość , że jestem nikim i nigdy mnie nikt nie pokocha. Czuję się beznadziejnie , popadłem w nadużywanie alkoholu. Wydaję bez sensu zarobione pieniądze np na nowy telefon , którego w ogóle nie potrzebuję. Jak już coś kupię to później żałuję. Często łapię doły , zakładam maski zeby mało kto to widział . Nie mam żadnej nadziei , że kiedyś bd szczęśliwy. Pogrążam się w tym coraz bardziej , często po prostu chce mi się płakać choć jestem facetem i inni uważają mnie za "twardego" , właśnie ktoś mi tak ostatnio powiedział po tym jak mu powiedziałem o pewnej sytuacji w moim życiu , ale powiedział mi też , że nawet najtwardszy twardziel może w koncu nie wytrzymać. I wtedy jest potrzebna pomoc. Chyba właśnie znajduję się w takim momencie , ale nie mam dość odwagi aby poprosić o pomoc. Po prostu chciałbym umrzeć i skończyć to wszystko.
×