Skocz do zawartości
Nerwica.com

dominika2012

Użytkownik
  • Postów

    9
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez dominika2012

  1. witaj...myśle że nie powinnaś sie poddawać,sprubój innego leku,może nie będzie powodawał u ciebie takich skutków ubocznych,,znam to z własnego doświadczenie ja brałam anafranil 75 i miałam ogromne skutki uboczne po tym leku piłam po 6 litrów wody dziennie ,prrzestałam jesc wypadały mi włosy garsciami,czułam sie jakbym była kims innym a nie soba no i w dodatku nie miałam w ogóle siły...mi nie pomagał ale każdy organizm jest inny jedni toleruja dobrze ten lek a inni żle wszystko zależy od organizmu....oczywiście biorąc pod uwage że ty masz inna chorobe a ja mam depresje z nerwica natręct...w kazdym badz razie nie poddawaj sie
  2. ja też nosze maske...ze wszystko jest oki.a tak nie jest samotność i choroba sprawiła że nie mam ochoty nawet nikogo oglądać,moje natretne myśli tak skutecznie mnie zagnębiaja że prawie nie wychoze z domu....nie potrafie sie cieszyć z niczego...staram sie uciekać od tego ale to i tak nic nie daje....nie ufam nikomu wszystkich podejrzewam o to żę mnie obgaduja i wszystkim sie przejmuje,nawet najdrobniejsze nie powodzenie,jest w stanie wyzwolić tak ogromny lęk ze nie śpie po nocach,wszystko biore sobie do serca..az przesadnie..tak jak i moje myśli sa wręcz nie racjonalne z otaczającym mnie światem..najgorsze jest to że dopadaja mnie myśli,żeby zrobić krzywde swoim najbliższym....nie wspominając już o kimś kogo nie lubie wtedy to już snuje całe scenariusze w głowie..a tak naprawde tego nie chce ale co mam zrobić
  3. macie racje..a co do psychologa to sie nie poddaje mam juz nową wizyte umuwioną na początek listopada,to juz nie długo..nie poddaje sie i dziękuje za słowa otuchy....pozdrawiam
  4. zanim kogoś znajde to chyba zwariuje,,coraz gorzej sie czuje chudne,coraz więcej pale ale to mnie nie przeraża najgorsze jest to że moje własne myśli mnie zatruwaja gnębią mnie dniami i nocami,,cały czas odczuwam napięcie i lęk,cała sie trzese jak galaretka,,nie potrafie usiedzieć w jednym miejscu o wszystkim zapominam jak wychodze z domu to troszke mi sie poprawia..a jak pomysle tylko że musze wrucic ogarnia mnie lęk strach odrazu mnie zalewa fala gorąca,odrazu boli mnie serce i głowa..nie czuje sie w domu dobrze a przecież to w domu powinnam odpoczywać relaksować sie .. a tu na odwrót..na okrągło sprzatam nie ważne czy czysto czy brudno to sprzatam i mam obsesje na punkcie garków nie mogą leżeć w zlewie muszą być umyte jak mam sobie z tym poradzic to ze mna jest problem
  5. witam,byłam wczoraj na pierwszej wizycie u pani psycholog i przyznam szczeze że jestem rozczarowana...nie była zbytnio zainteresowana moimi problemami,odniosłam wrażenie że nie potrzebnie wogóle przyszłam...dała mi do zrozumienia że powinnam uczęszczać do lekarza w swoim miejscu zamieszkania,że psycholog nie jest wsparciem...to o co tu chodzi bo cos nie rozumiem
  6. szukałam tylko w krakowie.poza krakowem nie
  7. masz racje, mam leki uspokajajace ale biore tylko wtedy kiedy czuje że już nie daje rady,wtedy sie nimi wspomagam,i pomagają przez ten najgorszy stan,,a najgorzej jest z terapią u psychologa,jestem na liście oczekujacych nr.46 może za rok sie dostane.bardzo dziekuje ze odpisałeś,już poczułam sie lepiej jak przeczytałam odpowiedz
  8. witam wszystkich....od 5 lat choruje na depresje,jestem mama tez syna ktory choruje na autyzm atypowy,czuje się bardzo samotna poniewaz nie mam z kim porozmawiać o swoich problemach,nie mam się komu nawet pożalić.dlatego postanowiłam tu napisać może ktoś z was ma podobny problem.nie potrafię pogodzić sie z choroba syna ciągle męczą mnie myśli natrętne,dlaczego mnie to spotkało dlaczego właśnie ja,przecież dbałam o siebie w ciązy nie piłam alkoholu żadne używki,dbałam o siebie,witaminy owoce....a jednak jest taki jaki jest,,,ciale zadreczają mnie myśli nie moge w nocy spać,nie moge patrzeć jak inne moje koleżanki maja zdrowe dzieci,ciągle odczuwam poczucie wstydu,czasami nawet nie otwieram okna żeby ktoś nie usłyszał jak sie zachowuje moje dziecko,może to komuś przeszkadza moze nie..wstydze się jego zachowania,ponieważ przyciąga uwage innych, czasami jest wyśmiewany jaki debil czy coś w tym stulu,strasznie mi jest przykro z powodu tych komentarzy i czasani mam ochote zapaść sie pod ziemie lub reaguje agresją..życze wtedy takim ludziom żeby ich tez to spotkało co mnie, żeby poczuli jaki to jest ból i jakie cierpienie..ogólnie to chyba popadam w jakąś paranoje wszystko mi sie kojarzy ze wstydem,co bym nie zrobiła lub nie powiedziała to zaraz sie zastanawiam czy nie okryłam się wstydem.czuje że brakuje mi siły na walke z jego chorobą,odsuwamy sie od siebie,nie mam siły sie z nim bawić, ćwiczyc, ogólnie czuje że uchodzi ze mnie zycie.nic mnie nie cieszy nie ma radości wogóle w moim życiu...nie moge dostać sie nigdzie na terapie ponieważ niema miejsc,wszedzie jest lista oczekujacych, nie mam kasy żeby leczyć sie prywatnie,jak sobie z tym wszystkim poradzić
×