Skocz do zawartości
Nerwica.com

lipolum

Użytkownik
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia lipolum

  1. Ból głowy, szumy w uszach, splątanie przez jakiś tydzień jak zaczęłam przyjmować.Bardzo obniża się ciśnienie, więc być może stąd ból głowy. Kilka wątków wcześniej opisywałam pierwsza noc z Trittico.
  2. Wygląda to dla mnie tak jak standardowy kryzys w związku po 2 latach, tyle ,że u Ciebie objawił się on niedawno. Widzę również po tym co piszesz ( może się mylę) pewną zależność poczucia własnej wartości, od tego czy sprostasz oczekiwaniom innych. Twoja satysfakcja jest równa temu, że Ty usatysfakcjonowałaś innych. Staram się zrozumieć Twoją sytuację rodziną...i rozumiem dążenia do jakiejkolwiek stabilizacji z człowiekiem, który "ogarnął " całą sytuację i z otwartymi ramionami zaczął tworzyć nowy rozdział życia z Tobą. Ale związek to relacja partnerska, tu obydwoje macie coś do powiedzenia. Nie może być tak,że Ty masz świadomość tego,że On zrobił nie wiadomo co dla Ciebie ( bo miałaś trudne życie we własnej rodzinie), i w związku z Tym czuje się Panem całej sytuacji. Gdzie w tym wszystkim jesteś Ty? Nie napiszę Ci tekstu w stylu " odejdź od niego , bo nie zasługuje na Ciebie itp." To nie ma sensu. Wiem jedno, Związek to sztuka kompromisu... tylko obie strony muszą chcieć na niego pójść. Tak na prawdę to nie wiem jakich ludzi bardziej podziwiam: - czy tych , którzy z powodu niezrozumienia postanowili odejść/ rozstać się - czy tych, którzy pomimo wielu przeciwności życiowych wierzą w związek i pracują nad nim i walczą o niego . Najgorsze jest to, że w chwili obecnej jesteś nieszczęśliwa... Nikt Ci nie powie co dalej... Być może wystarczyłby jakaś mała, ale radykalna zmiana... Choć boję się o Ciebie... Boję się, że kiedyś zostaniesz żoną człowieka, który będzie Ci dyktował od A do Z jaka masz być, jak masz "jego " potomstwo wychowywać... a Ty zawsze będziesz już miała w głowie, że przecież lepiej trafić nie mogłaś, mimo całego Twojego cierpienia " W tym wszystkim" Pozdrawiam ciepło z całego serducha.
  3. Szukasz pomocy z zewnątrz, to dobrze. To pierwszy krok do podjęcia decyzji, bo to, że tkwisz w toksycznej relacji sama już powinnaś widzieć. Nie patrz na to, że 5 lat...że wspólne mieszkanie...że tyle wspomnień...że masz lat ile masz ( że niby 26 lat to dużo na zaczynanie nowego życia?Lepiej tkwić jeszcze kolejnych 5 lat w czymś co w końcu pęknie?)...że budowanie relacji z nowym partnerem jest ciężkie. Stań z boku ( łatwiej powiedzieć, niż zrobić.Mam tego świadomość) i zastanów się... Czy łączą Cie z Nim wspomnienia o tym, że kiedyś było dobrze... Czy widzisz realnie przyszłość z tym człowiekiem ( małżeństwo, rodzina). Piszesz o tym, że czasem chciałabyś żeby On odszedł.Ten człowiek zdominował Cię do tego stopnia, że nie masz w Sobie odrobiny zdrowego egoizmu ( chyba,że taka się urodziłaś.(Wiem...bo sama tak mam). Jeśli masz taką możliwość ( dom rodzinny, rodzeństwo, znajomi ), odetnij się na jakiś czas od Niego i zobacz czy dasz radę. Tęsknic będziesz, to oczywiste.Rozgranicz tylko za czym.Czy za tym jak było kiedyś? Zapomnij, marne szanse.Czy tylko za kimś do kogo się przez tyle lat przyzwyczaiłaś ( to naturalne, większość ludzi woli mieć jakąkolwiek stabilizację, niż podjąć ryzyko zmian). Przemyśl. Pozdrawiam
  4. Pierwszy cykl podczas przyjmowania trittico był normalny.Takie zaburzenia miałam również przy Asentrze m.i.n dlatego z niej zrezygnowałam.Nigdy tych zab. nie miałam po benzo, ale postanowiłam z nimi skończyć . 2 razy do roku wpadałam w nie i walczyłam żeby wyjść, każdy kto miał z nimi styczność to wie jak jest.Myślę, że dla każdej kobiety zab. cyklu są uciążliwe. Z tą prolaktyną to akurat możesz mieć rację.Od 2 tyg. mam obrzęknięte piersi ( w sumie jak przed miesiączką, tyle, ze po niej ani widu ani słychu). Ponadto kilka lat temu miałam hiperprolaktynemię ( brałam bromergon, ale po jakimś czasie odstawiłam, bo nie mogłam po tym funkcjonować).Temat ogólnie szerszy, bo miałam zdiagnozowany Zespół Policystycznych Jajników tj. hiperglikemia, hiperprolaktynemia, podwyższony testostosteron i androgeny, subkliniczna niedoczynność tarczycy.Kto zna przypadłość to wie,że wyleczyć samej w sobie nie można.Tylko objawowo można leczyć tonami leków.Jak tylko unormowała mi się tarczyca, odstawiłam wszystkie.Przeszłam na dietę ( opierającą się na spożywaniu produktów o niskim indeksie glikemicznym) i schudłam 35 kilo.Cykle zrobiły mi się podręcznikowe.
  5. Pytanie do Pań. Czy u którejś z Was wystąpiły zaburzenia miesiączkowania podczas przyjmowania trittico? W ulotce nic o tym nie ma, a takowe u mnie wystąpiło. Dodam jeszcze, że nie biorę pigułek antykoncepcyjnych a cykle miałam prawie książkowe. Ciąża odpada, moje libido jest zerowe ( niestety ten lek nie wpłynął na nie jak u niektórych, a szkoda).
  6. lipolum

    Witam

    Witam wszystkich, Myślałam, że będzie tu jeden zbiorczy wątek służący powitaniom, ale nie widzę...więc z góry przepraszam jeśli zaśmiecam. Przeglądam od kilku dni forum, szkoda, że dopiero niedawno je odkryłam. Jestem w szoku...tyle Nas tutaj...tyle różnych problemów...nie wiedziałam, nie podejrzewałam...a przecież żyjemy obok siebie. Dzisiejszy dzień nie nastraja pozytywnie, jest brzydko,pochmurno...bardziej jesiennie niż wiosennie. Ehhh...mimo wszystko trzeba jakoś pozbierać się do kupy... No cóż chwilowo mam taki natłok myśli,że mogłabym pisać beż końca...ale jakoś brak sił...więc jeszcze raz wszystkich ciepło witam i pozdrawiam.
  7. Gdzie w takim razie efekt terapeutyczny leku? Skoro skutki uboczne pogarszają sytuację, zastanawiam czy w ogóle kontynuować leczenie...
  8. Witam, Wczoraj wzięłam pierwszą dawkę Trittico CR 1/3 tabletki 50 mg na noc, przed snem. Przepisane przez lekarza na deprechę i lęki + doraźnie Hydroxyzinum VP 10 mg ( jedna tabletka), której jeszcze nie brałam. Z góry przepraszam za chaotyczny post, ale tak właśnie podziałało na mnie trittico ( miałam problem z ułożeniem puzzli przy rejestracji). W ulotce oczywiście przeczytałam o tego typu objawach ubocznych. Czy one mijają? Czuję się koszmarnie, po wzięciu pierwszej dawki dość szybko zachciało mi się spać. Gdy się już położyłam najpierw strasznie wyschła mi śluzówka nosa, aż nie mogłam normalnie oddychać. Po czym zaczęło mi się kręcić w głowie, dzwonić i szumieć w uszach oraz zrobiło mi się słabo( na leżąco). Miałam wrażenie, że muszę pamiętać o oddychaniu bo inaczej "zejdę". Ale najgorsze przyszło jak już zasnęłam, sny tak pokręcone...totalny śmietnik, jakby wszystko z 30 lat życia mózg wyciągnął i pomieszał w jedną całość na potrzebę tej jednej nocy. Udało mi się wybudzić po ciężkiej walce ( choć słyszałam do tego wszystkie odgłosy zewnętrzne), spojrzałam na zegarek i okazało się,że spałam raptem niecałe 2 godziny. Po ponownym zaśnięciu dziwne sny już nie wróciły, ale dalej czułam to osłabienie, słyszałam wszystkie zewnętrzne dźwięki, tak jakbym była pół na pół ( jednocześnie sen i czuwanie). Taki stan trwał w sumie 11 godzin, miałam straszny problem z podniesieniem się z łóżka, po kawie czułam się jak normalnie przed kawą. Cały dzień jestem splątana, słaba. Po takiej nocy po prostu boję się przyjąć kolejną dawkę. Miał ktoś z Was tak? Pozdrawiam.
×