Cześć biorę Anafranil od 4 tygodni: pierwsze 4 dni 35 mg, potem 75 mg, po 1,5 tygodnia zaczelam brac 150 mg. Po 4 dniach tej dawki dostalam bardzo silnej derealizacji, trwala 4 godziny. Nastepnego i kolejnego dnia trwala caly dzien ale byla lzejsza, z trudem poszlam do pracy, bylam jakby w bance, odgrodzona od swiata, z wrazeniem ze ludzie, swiat zewnetrzny nie jest prawdziwy. Przestraszylam sie i odstawilam Anafranil na 2 dni. Zawroty glowy nie dawaly mi wstac z lozka wiec wzielam w koncu dawke 75 mg z zamiarem schodzenia powoli. Ale mam jakas intuicje ze on moze mi pomoc, moze bierze sie to z tego ze nic na mnie nie dziala- bralam alvente, brintellix, zoloft, mirzaten, lumidiol, elicee, parogen, wellbutrin - kazdy dzialal 2-3 dni i przestawal. Nie mam wiec zbyt duzego wyboru. Problem z Anafranilem jest jeszcze jeden, oprocz derealizacji przy dawce 150 mg (moze weszlam na nia zbyt szybko?) non stop mam zawroty glowy, caly dzien w takim samym nasileniu, ledwo chodze do pracy, jestem jak w kokonie tych zawrotow, poruszam sie wolno zeby sie nie przewrocic. Z ciagla nadzieja ze to minie ale przeciez to trwa juz miesiac, od samego poczatku, od najmniejszej dawki. Czy ktos z was tak mial i to jednak powoli mijalo? Trzymam sie tej nadziei ale to jest chyba takie rozpaczliwe, pozbawione sensu..