Skocz do zawartości
Nerwica.com

AW34

Użytkownik
  • Postów

    40
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez AW34

  1. AW34

    hej wszystkim..

    hmm bardzo bym chciała! ale dopiero zaczynam się orientować w temacie. wiem, że gdzieś na tym forum jest dział z adresami i danymi psychologów i psychiatrów z różnych miast. może tam zajrzysz? powodzenia!
  2. blackbird witaj! ja mam tak, że jak mała (ma prawie 2 latka) idzie z kimś na dwór (a jedyne dwie osoby, z którymi i tak ją puszczam to mąż i moja mama, która czasami do nas przylatuje. nikomu innemu nie pozwolę zostać z nią sam na sam), to myślę sobie, że jak coś jej się stanie to mnie przy niej nie będzie, a ona będzie mnie bardzo potrzebowała. nawet jak to piszę, mam kołatanie serca i duszno mi ze strachu i też nie wiem, jak z tym walczyć. a słyszałyście teksty, żebyście przestały się martwić, bo co ma być to będzie? na mnie to działa koszmarnie
  3. AW34

    Natręctwa myśli...

    hej! mam dużo natrętnych myśli, których nienawidzę i chciałabym się ich pozbyć. np powracające wspomnienia przykrych rzeczy, które mnie spotkały. czy to już nerwica natręctw? mam też dużo lęków, prowadzących do przyspieszonej akcji serca. nie bardzo wiem, co robić. nie wierzę lekarzom i mam problemy z otwarciem się. nie wiem, ile jeszcze wytrzymam sama ze sobą. najgorzej, że mam małe dziecko i dla niej chciałabym stać się "normalna", z całego serca. ale co z tego, jak jestem totalnie zablokowana bo nie mam nadziei i jestem osobą bardzo upartą i dominującą. szkoda mi małej i męża, że muszą się ze mną męczyć
  4. witaj! o matko. to też mam. ciekawe, co jeszcze dojdzie do kompletu moich wariacji pocieszające jest tylko to, że nie jestem sama na świecie z takimi problemami. dzięki!
  5. Hej wszystkim! z góry przepraszam, że nie przeczytałam wszystkich postów w tym temacie, ale mam ograniczony czas wolny - małe dziecko w domu. pisałam już w innych wątkach, ponieważ mam kilka złożonych problemów i poradzono mi, by w każdym wątku opisać osobno objawy. po urodzeniu dziecka nasiliły się u mnie lęki. głównie przed śmiercią i opuszczeniem córeczki. także przed tym, że coś jej się stanie. przed zajściem w ciążę nie miałam chyba aż tylu "strachów". wydaje mi się, że cierpiałam "tylko" z powodu lekkiej klaustrofobii. no i powracającej falami depresji. ale teraz te okropne lęki się nasilają, wpędzają mnie w depresję, jestem ciągle zmęczona, co okropnie odbija się na dziecku i relacjach z nią. czuję się fatalną matką, boję się, że "sprzedam" dziecku całe to kuku na muniu mieszkamy w uk i mam wiele obaw związanych z pójściem do lekarza. wystarczy mi to, że kilka razy mnie "olali" w sprawach zdrowia fizycznego. usłyszałam np "po co robić rentgena przy skrzywieniu kręgosłupa?" nie wiem, co robić. poza tym mam takie "oblewanie potem" i nie wiem, czy to kłopoty hormonalne, czy związane z sytuacją psychiczną? myślicie, że może to być nerwica? da się to wyleczyć bez leków? najchętniej jakimś "domowym" sposobem. mam awersję do lekarzy i do psychologów. próbowałam w Polsce kilku państwowych psychiatrów i psychologów, ale nic z tego nie wyszło. mam problemy z rozmową o moich odczuciach. jestem osobą zamkniętą w sobie pod tym względem. możecie mi coś poradzić? bardzo proszę!
  6. Witaj! mam podobne objawy. tyle, że przed ciążą nie miałam żadnych obaw związanych z ciążą, porodem itepe, tylko klaustrofobia. w ciąży za to mogłam tylko non stop myśleć, jakie to straszne, jak bardzo zmieni się moje życie (nie lubię zmian ) ale urodziłam (cesarka niestety ) zdrową córeczkę. po miesiącu dopiero przyszła wielka miłość macierzyńska. uwielbiam swoją małą. co z tego, jeśli non stop myślę, co się stanie, jeśli ja umrę, albo ona nie mam konkretnych lęków - często się zmieniają (a to wypadnięcie z okna, a to potrącenie przez samochód, a to choroba) najgorzej jest przed snem. nie dość, że boję się o dziecko, męża, rodzinę. to jeszcze przypominają mi się wszystkie przykre rzeczy, które mnie w życiu spotkały. nie mogę się od tych myśli opędzić! kiedyś miałam sposób Scarlett O'hara, czyli: pomyślę o tym rano. działało a teraz za chiny ludowe poza tym jestem osobą depresyjną i to też mnie martwi. ciągle jestem zmęczona, na nic nie mam siły. nie wiem już jakie wymyślać zabawy dla mojej dwulatki, żeby były rozwijające. zamartwiam się tym a najgorsze, że robię się coraz bardziej agresywna krzyczę na nią czasem z durnych powodów. wstyd mi potem i jeszcze gorzej się czuję. błędne koło. czy ktoś jeszcze tak ma? macie na to jakieś sposoby?
  7. AW34

    wybór subforum

    dziękuję Ci za odpowiedź Bellatrix mam jedną wątpliwość mianowicie, obawiam się, że takie "rozczłonkowanie" nie da żadnej osobie pełnego obrazu mojego świra
  8. AW34

    wybór subforum

    szukałam takiego wątku i nie znalazłam mam nadzieję, że nie łamię regulaminu chodzi mi o to, jak wybrać subforum? z tego, co się orientuję mam depresję (lub chad) nerwicę lękową i klaustrofobię powinnam pisać na każdym subforum osobno? czy wybrać jedno i rozmawiać o wszystkim? (jak widać problem z podejmowaniem decyzji też mam ) jak to było z Wami?
  9. AW34

    hej wszystkim..

    witam na forum miejmy nadzieję, że ktoś będzie mógł Ci pomóc.
  10. AW34

    Witam

    Flea witaj :) masz fajne podejście! życzę powodzenia!
  11. AW34

    hej

    Dzięki kona! tak sobie czasem myślę, że już mnie i tak w życiu nic nie czeka, więc po co mam coś zmieniać także masz rację! - za dużo myślenia szkodzi może kiedyś znajdę w sobie determinację i odwagę i spróbuję u angielskiego doktora. jednak mam wątpliwości, mimo bardzo dobrej znajomości języka, że sobie nie poradzę z wyrażeniem siebie (po polsku też mam problemy, bo trudno mi rozmawiać o uczuciach/odczuciach)
  12. AW34

    hej

    dziękuję Locust! nie wiem, czy stosunki z mężem psują się przez depresję. przypuszczam, że może tak być. tyle, że on też typ nieco depresyjny i wrażliwy. od urodzenia córeczki tak się pogorszyło. kiedyś dużo rozmawialiśmy, a teraz...w ciągu dnia nie bardzo jest czas, a wieczorem jest za bardzo zmęczony na "ciężkie" rozmowy. ja to rozumiem, oczywiście. ale powstaje pytanie: no to w końcu kiedy? ach, to zresztą temat rzeka :) do depresji to się nawet przyzwyczaiłam (w końcu będzie już chyba z 16 lat jak ją mam, albo raczej, jak ona ma mnie :/ ) ale te lęki! to jest jakiś koszmarek a to moje gdybanie jeszcze mnie nie przygnębia tak do końca, jeszcze mi czasem daje siłę, żeby przeżyć.
  13. AW34

    nie mam siły

    cześć, witaj.
  14. AW34

    Witam serdecznie

    witaj :) zazdroszczę koleżanki.
  15. AW34

    hej

    nie wiem, po co to piszę. bo już nie mam nadziei, że cokolwiek się zmieni, że znajdę w sobie siłę na walkę ze sobą. robiłam różne dziwne testy online i wyniki nie są wesołe, chociaż zdaję sobie sprawę z "wartości diagnostycznej" takich testów. ale kiedy czytam te wyniki, to jakbym patrzyła w lustro. jestem już stara, zamężna, mam córeczkę lat 2. niby wszystko ok, a w środku mieszka ciemność. po porodzie mój stan pogorszył się drastycznie. nerwica lękowa, jak malowana...plus stara znajoma - głęboka depresja. mimo, że funkcjonuję! czasem zastanawiam się, kim byłabym i ile mogłabym osiągnąć, gdyby udało mi się zrzucić ten ciężki, mroczny pancerz. moja historia pewnie jest jedną z milionów i pewnie nikomu nie będzie się chciało odpisać. ale co tam, kto nie próbuje ten w kozie nie siedzi - przynajmniej nie musicie mnie oglądać. a jakby się komuś jednak chciało - to będę wdzięczna pewnie, choć może nie od razu to poczuję. bo tak już mam. emocjonalne dno i niezrozumienie tego, co się czuję. coraz gorsze stosunki z mężem, dziecka mi strasznie szkoda, bo chciałabym, żeby wyrosła na normalną, zdrową kobietę, która sobie poradzi ze wszystkim, co życie jej przyniesie i to chyba moja jedyna motywacja. nie wiem, jak szukać pomocy. w Pl (a od kilku lat mieszkam w uk) byłam kilkakrotnie u różnych psychologów państwowo. wizyty raz na 2, 3 miesiące - co można osiągnąć w takiej rozpiętości czasu? ponadto odniosłam wrażenie bardzo, bardzo nieprzyjemne - nie umiałam rozmawiać z tymi ludźmi w ogóle. może ja w ogóle nie umiem rozmawiać? nie wiem. wiem, że znowu wprowadzam chaos no nic. tak, czy inaczej witajcie! może coś tu wyczytam, co mi pomoże. -- 28 mar 2012, 21:51 -- przepraszam. jak zwykle napisałam bez ładu i składu.
×