Skocz do zawartości
Nerwica.com

OSEMBLE

Użytkownik
  • Postów

    14
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia OSEMBLE

  1. mam podobny problem w czasie "spokoju" kiedy np. jestem sobie w domu i nic nie muszę robić, nie spieszę się/nie stresuję itp. czyli np. w weekend moje jelita też mają wolne - nic się u nich nie dzieje! a w poniedziałek rano przed wyjściem do pracy - rewolucja lub dwie potem w tygodniu cały czas tak samo, przed wyjściem , przed spotkaniem, przed zebraniem.... tak jakbym nie mogła spokojnie być wśród obcych bo w domu lub ze znajomymi sytuacja jest odwrotna - brak wypróżnień i w konsekwencji zaparcia, wielki wzdęty brzuch.. tak ze skrajności w skrajność! strasznie mnie to wkurza, dezorganizuje moje plany, wg mnie ośmiesza przed innymi - przecież ludzie to widzą jestem już dawno po studiach ale wierzcie mi - każdy wykład, ćwiczenia to 1,5h siedzenia bez wychodzenia i to wśród obcych! mój psychiatra starał się znaleźć i określić dokładnie te sytuacje w których sobie to projektuję i faktycznie to jakieś totalnie dziwne że działam w jednej chwili tak a w innej zupełnie odwrotnie, sama sobie to jeszcze ponazywałam i wręcz oczekuję tych stanów! chyba tylko spojrzenie na to z dystansu pomaga - przecież to co robię jest tatalnie idiotyczne, nielogiczne, bez sensu!a przede wszystkim niedobre dla mnie! tak staram sie sobie to wyjaśniać, ćwiczyć w każdej możliwej chwili ale czasem to jest jak automat!
  2. tak, blue u mnie się całkowicie rozrególowało i miałam jeszcze na początku mlekotok...
  3. przeżyłam i czuję coś bardzo podobnego nawet nie wiesz jak Cię rozumiem...
  4. kurcze, oczekujemy nie wiadomo czego a tu tymczasem trzeba malymi kroczkami dochodzic do celu.. i mierzyć się z życiem na co dzień czemu to nam sprawia tyle trudności podczas gdy "zwyczajnym" ludziom nie?
  5. Venezia, czy już lepiej u Ciebie? czym się tak nakręcasz? mam nadzieję, że już lepiej. weekend, ładna pogoda, spacer - coś miłego dla siebie. ja studia skończyłam lata temu... jedyny egzamin, którego nie zdałam to ten, o którym piszę do dziś oblewam/do dziś się ukrywam. ja mam też jakieś dziwne niepokoje, nie wierzę ludziom, myślę że chcą źle dla mnie, a jeśli nawet nie to coś złego się stanie i tak i tak.
  6. a jak mam tak, że czasami mam superdzień, słońce świeci a ja aż fruwam od energii a nazajutrz totalny dół, bez przyczyny, że zaraz ktoś przyjdzie i zrobi mi coś złego, że coś się wydarzy, jakiś wypadek, że ja coś zrobię źle boję się wtedy; moje myśli wciąż krążą wokół tego najgorzej jest jak się uczepię jakiegoś detalu własnie wtedy wracam, sprawdzam, dopytuję innych, każę im sprawdzić bo sobie nie wierzę... jakbym wtedy zamykała się w takiej bańce, a świat zewnętrzny dociera do mnie zniekształcony- jestem tak jakby obok ostatnio przeżyłam bardzo stresującą sytuację taką właśnie do analizowania po fakcie (od 2 m-cy biorę sertranorm) i coś dziwnego się stało, nie mówię, że w ogóle się nie nakręciłam ale tak jakbym nie mogła tak na maksa? niby wiedziałam co się dzieje ale moja uwaga skupiała się bardziej na działaniu hmm...
  7. ja też Ci dziękuję Venezio to dla mnie bardzo dziwne uczucie tak mowić otwarcie o tym pomimo wstydu i ukrywania tego przez lata a tu się okazuje, że jest ktoś kto wysłucha i próbuje się wczuć w moją sytuację nie będzie to dla mnie łatwe wiem ale to i fakt, iż są osoby które tez mają taki problem a ja nie jestem takim odlutkiem jakoś przestawiają mi w głowie parę klapek... Tukaszwili, jeśli Cię to jakoś pokrzepi to miałam artymię zoperowaną przez żyłę udową, 10 lat temu i jestem 100% zdrowa arytmia to nagłe walenie serca, takie jakbyś przebiegł kilka kilometrów podczas gdy Ty siedzisz na kanapie i nawet nie masz przyspieszonego oddechu nagłe tompnięcie i jest, potrwa nawet parę godzin, nagłe tompnięcie i nie ma jako doświadczony pacjent kardiologiczny mogę Ci tylko jedno powiedzieć serce to jest megasilny mięsień przekonałam się o tym na własnej skórze mi też serce mocniej bije w stresie staram się kontrolować oddech spróbuję tego o czym pisze Venezia moja koleżanka w stresie myśli gdzie pojedzie na wakacje ;-) Venezia, co to jest nerwica lękowa uogólniona?
  8. dziękuję Ci za Twoją odpowiedź Venezia marzę o tym aby tak było, jak piszesz tymczasem mnie paraliżuje myśl, że wstając i wychodząc coś zrobię źle, potknę się, będę miała czerwone uszy i tym podobne to dlatego zostaję na miejscu przeżywam katusze ale się nie ruszę oczywiście w ostateczności - jak wiem, że dłużej nie dam rady wyjdę a raczej ucieknę... parę razy to zrobiłam i było właśnie jak pisałam - te spojrzenia innych jak na kogoś gorszego, słabszego MASAKRA!
  9. a ja narazie nie zdobyłam się na to aby powiedzieć o tym mojemu lekarzowi wstydzę się i nie bardzo wierzę że jest na to jakiś sposób.. czy ktoś z Was się z tego "wyleczył"? czy całe życie mam unikać jakiś sytuacji i osób i w pierwszej kolejności myśleć o toalecie!?
  10. OSEMBLE

    CO MI JEST???

    też jestem młodą mamą ja z kolei byłam wypalona i złapałam totalnego doła to z problemów, których nie rozwiązywałam przez lata ale teraz mam jeden bardzo ważny powód - moją Córkę - muszę czuć się dobrze ze sobą poszłam do psychiatry, rozmawiałyśmy o tym ile dzieci biorą od rodziców zachowań, postaw, wartościowania powiedziała mi, że one sa naszą kalką... biorą wszystko dobre i złe mogę Ci tylko poradzić żebys też poszła do specjalisty jeśli czujesz że nie jest i nie będzie ok zrób to dla Niej
  11. witajcie oczywiście nie mogę sie pochwalić panowaniem nad atakami paniki bo wtedy w ogóle bym tu nie zaglądała jedyne co raz na jakis czas sie u mnie sprawdza to oddechy liczysz do dziesięciu przy każdej z wymieniownych czynnościach: 1. wdech 2.zatrzymaj powietrze 2 wydech 4.zatrzymaj powietrze i od początku aż się tętno uspokoi w miarę... -- 19 mar 2012, 17:38 -- Nie wiem dlaczego ale to chyba jakies pocieszające jest wiedząc że to sie po prostu zdarza i innym też broń Boże nie cieszę się że Ty masz też ten problem-nikomu nie życzę bo potrafi zatruć życie po prostu uważałam sie za kompletnego odmieńca.. moje zachowania czasem były takie dziwne - patrząc oczami zdrowych osób a teraz wiem że to też jest ludzkie
  12. temat śmieszny z początku a dla mnie wstydliwy i będący wielką udręką jak ma się dziać coś w moim życiu zawsze na 1. miejscu pojawia się problem związany z pójściem do toalety. potem mogę działać choć nie zawsze bo czasem jeden raz nie wystarczy ciągle analizuję czy w miejscu, do którego idę, jest toaleta, w jakim stanie, czy będzie głupio wyjść, jakie miejsce wybrać - czy uda się z brzegu? koszmarem jest dla mnie siedzenie w ciszy np. na wykładzie, na przedzie, na srodku. wówczas mam wrazenie że nie mogę sie wydostać (a tak bardzo muszę!), panikuję, pocę sie, wiercę, nie mogę się skupić, nic to mnie nie dociera oczywiście wszyscy to widzą - takie mam wrażenie, co mnie jeszcze bardziej deprymuje jakby coś ktoś ode mnie chciał np. "zapytał o pani zdanie" to bym sie rozleciała na kawałki chce uciekać potem myślę tylko czy sytuacja się powtórzy? czy znowu będę mieć problemy nazwijmy to jelitowe? co zrobię? boję się, że zacznę się bać! i spirala lęku się nakreca... zauważyłam, że jak jest mniej ludzi albo jak mam jakiś wkład, jak udział w dyskusji to mam wiekszą kontrolę byle bym na początku zaznaczyła ten wkład, chodzi chyba o kontrolowanie sytuacji ale w zyciu trzeba być elastycznym, nie wszystko da sie kontrolować ja nie potrafię sie wyluzować jak pomyślę ile dobrych, ciekawych rzeczy w życiu, wyzwań i kontaktów przez to zaniechałam to czuję do siebie obrzydzenie...
  13. OSEMBLE

    Witam...

    witajcie, jestem typem siłaczki, zawsze wszystko na 120%. Szkoła, praca, dom i dziecko. zawsze najostrzejasza w stosunku do siebie (i najbliższym też się nie upiecze), zawsze się obwiniam, spodziewam się najgorszego... przez to mam natręctwa sprawdzania wszystkiego, kontrolowania itp. Myślę, że mam też fobię społeczną i niskie poczucie wartości, brak poczucia bezpieczeństwa.. już dłużej tak po prostu nie dałam rady. poszłam do specjalisty - dobre 10 lat za późno. ryczałam 2h.nawet nie wiem co mówiłam. a on na to,że mam depresję i muszę przyjmować leki. to tak bardzo jest w sprzeczności z moim własnym wizerunkiem "mocnej" osoby - ta depresja a z drugiej strony to przecież ja i moje życie, moje szczęście (i moich najbliższych) jest tu na szali. nie wiem czy będę w stanie sobie pomóc z tym wyparciem, które wyhodowałam przez lata. na ten moment nie wierzę, że się da to zmienić.
  14. OSEMBLE

    Witam...

    jak poczuć się dobrze ze sobą?
×