Skocz do zawartości
Nerwica.com

rixaa

Użytkownik
  • Postów

    196
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez rixaa

  1. Dziekuje beciu :) juz jestem w Anglii podróż w miare spokojna ! jedynie mdłosci mnie lapaly przy starcie ale tak to bylo fajnie:)) czuje ze przelamalam swoja bariere ! Dziewczynki nie ma co sie obawiac w miare czasu wszystko wam przejdzie
  2. beciuu napewno pare miesięcy , to zależy od Ciebie i od tego jak bardzo będziesz od siebie odganiać złe myśli :) mam nadzieje pixi ze mi tez bedzie sie dobrze latac, nauczylam sie juz troche uspakajać odrzucać myśli i przechodzą duszności, zobaczymy jak to będzie , nie taki diabeł straszny jak go malują . beciu ja pamiętam, że na wieczór robilam sobie kaszke manne , napycha i nie jest aż tak trudno przełknąć :) możesz sprobowac -- 24 cze 2012, 10:40 -- pixi jakiej przeszkody skoro normalnie wymiotujesz? to nie możliwe żebyś miała tam jakąś przeszkode , to twoja psychika płata ci figle :) pij dużo wody i często, żebyś ciągle musiała przełykać , wkońcu zapomnisz o tym i będzie normalnie :)
  3. becia no powiem ci, że trochę czasu minęło wiadomo lek nie działa od razu .. jednak stopniowo stopniowo dochodziłam do siebie , sama nawet nie wiem , w którym momencie zaczęłam normalnie jeść :) dasz radę tylko nie myśl przez cały dzień o tym, że będziesz musiała jeść. Ja wracałam do domu to płakałam przed myślą o obiedzie ale jak widać nie udławiłam się i lęk zniknął , przełykanie wróciło.. wszystko będzie dobrze zobaczysz;) aktualnie biore asentre bo zaś mnie teraz łapią "duszności" i strach przed brakiem oddechu ehh.. ta nerwica to nie da sobie spokoju . pixi żadna choroba ! ja też mam niedoczynność tarczycy ciągle na euthyroxie , jesteś w UK? no popatrz ja jutro lecę z chłopakiem ale boje się tego samolotu ! hehe nie no może jakoś to będzie mam nadzieję, że duszności mnie nie złapią :)
  4. trzeba pomagać innym i dzielić się własnymi doświadczeniami :) pij pij na zdrowie ! i dużo uśmiechu życie jest piękne nawet dla nas nerwicowcow
  5. dokladnie znam to.. ja rano zawsze staralam sie jesc jak najwiecej bo wtedy moglam a przy obiedzie to juz normalnie plakalam .. o kolacji wogole nie bylo mowy .. czesto chodzilam spac glodna i rano znowu sie napychalam .. A to dlatego, że przez noc nie myślisz o tym, ze trzeba bedzie cos jesc i że znowu nie bedziesz dawac rady.. twoja nerwica sie wylacza.. i rano wstajesz świeża i mozesz jesc a potem w ciagu dnia są te okropne mysli i znowu nie da sie przelknac .. dasz rade .. pij ziolka :) wiem ze mowia ze ziola malo daja ale po jakims czasie widac roznice.. najlepiej kup sobie melise i nerwosol w lisciach nie w torebkach i zmieszaj je razem :) 2-3 razy dziennie i juz bedzie ci troche lżej:) i zajmij się czyms żeby nie myśleć
  6. miałam takie ściskanie jakby gardła.. wogole jak chcialam cos przełknąć to brakowało mi tego odruchuu polykania i wszystko stawalo mi w gardle i odrazu panika.. pamietaj ze jak ci cos stanie w gardle to zawsze pojdzie dalej , inna sprawa jakby wpadlo "nie w ta dziurke" ale takto nie ma sie co przejmowac.. staraj się jeść i np. czytac gazete czy ksiazke, wtedy moze skupisz sie na tym co cie interesuje a nie na tym ze nie możesz łykać i nie wkręcaj sobie żadnych chorób bo to tylko nasza koleżanka "nerwica" .
  7. Przechodziłam przez to i sama nie wierze , że teraz mogę bez problemu wszystko połykać.. czasem mam lekkie trudności ale to na tym się kończy :) Ja w tym przypadku brałam sedam 6 i to jemu przypisuje to, ze mi się polepszyło. Jednak nerwica jak to nerwica zawsze znajdzie sobie cos innego..
  8. Wiem coś o tym sama zmagam się z nerwicą lękową i w kwietniu postanowiłam sobie, że pójdę na prawo jazdy.. naprawdę zdecydować było łatwo a wykonać.. coś okropnego.. wykłady minęły w sumie na dusznościach i chwilach skupienia.. ale pierwszej jazdy po mieście nie zapomne.. miałam atak za atakiem dusiłam się jak to ja.. ale dałam rade.. motywacje dawało mi to, że musze się skupić na tym co robie na tym gdzie jade na znakach i mieć oczy do okoła głowy.. i kolejne jazdy nie były już takie straszne a wręcz cieszyłam się, że mogę sobie pojeździć :) i właśnie w sobote zdawałam egzamin , zdałam za pierwszym razem. To nie jest takie trudne:) jednak mi przyszłość szykuje kolejne atrakcje eh..
  9. Witam, mam 19 lat własnie zdalam mature, prawo jazdy.. mam nerwice lękową, czesto mam problem z wyjsciem gdzies dlalej poza dom i jest okropne obciazenie;( dawno nie mialam ataku paniki ale to pewnie dlatego, ze jak tylko cos zaczyna sie dziac szybko wracam do domu .. Lecze się ziółkami, magnezem i tabletkami Asentra już od jakiegos czasu . Mam chłopaka w anglii i planujemy mój wyjazd tam. Wczoraj dowiedzialam sie ze moze on po mnie przyleciec jutro i razem polecimy w Niedziele do niego.. tak bardzo pragne tego wyjazdu chociaz narazie na pare dni.. ale tak bardzo sie boje ze dostane atakow ze nie bede umiala sobie z nimi radzic i nie bede umiala wrocic;<< to sa okropne mysli, boje sie ze sie udusze w samolocie, ze przestane oddychac, ze nie bede potrafila;< nie chce tego przezywac;< jest to moj pierwszy wyjazd za granice . Tak bardzo go chce ;< jak dac sobie rade?:< jak nie wpadac w panike;( relanium bede miala przy sobie tyle ze 5mg nie dziala na mnie zbytnio;( co robic?! pomozcie
  10. rixaa

    Związki

    ja juz moje ataki znam , potrafie sie z nimi uporac. Tak chodzilam do psychologa na terapie ale zrezygnowalam bo nie odpowiadal mi sposob prowadzenia tej terapii . jak nie wyjade to nie bede go widziec pol roku bo konczy mu sie urlop, wiadomo taki czas jest nie za dobry dla zwiazku a bardzo mi na nim zalezy
  11. rixaa

    Związki

    Witam mam 19 lat, na nerwice lękową "choruje" już sporo czasu (duszności, kołatanie serca, ataki paniki, lęk przed smiercia , lek przed zwariowaniem).. zaczęło się już w gimnazjum.. wiadomo były lepsze i gorsze okresy , aktualnie jestem juz prawie rok na Asentrze widze lekką poprawę .. ale jednak jeszcze mam takie blokady .. Chodzi o to, że mam chłopaka ma 23 lata.. kocham go, on wie ze jestem "chora" i naprawde stara się mnie wspierac.. problem w tym, że on mieszka i pracuje w angli.. przyjezdza praktycznie co miesiac na pare dni.. ale widomo, z biegiem czasu robi sie malo.. ja w maju zdaje mature i planowalismy zebym wyjechala do niego na studia.. sęk w tym, że bardzo sie boje tego wyjazdu.. nie chcialabym tez robic mu klopotu atakami paniki (choc juz rzadko je miewam) i boje sie tego ze sobie nie poradze.. Chociaz wiem ze to byloby najlepsze wyjscie .. może jak wyrwalabym sie z domu i od rodziny ktora mnie przytlacza (prawde mowiac nie wierza we mnie..) to byloby mi lepiej. Wiem, ze moj chlopak tu nie przyjedzie, bo nie znajdzie tu pracy .. chociaz jesli nie mialby innego wyjscia to by przyjechal.. ale nie chce mu zabierac pracy .. i wogole , bardzo bym chciala jechac do niego .. chce byc blisko , on tez.. wiem ze to ten.. eh co powinnam zrobic?
×