Witam mam 19 lat, na nerwice lękową "choruje" już sporo czasu (duszności, kołatanie serca, ataki paniki, lęk przed smiercia , lek przed zwariowaniem).. zaczęło się już w gimnazjum.. wiadomo były lepsze i gorsze okresy , aktualnie jestem juz prawie rok na Asentrze widze lekką poprawę .. ale jednak jeszcze mam takie blokady ..
Chodzi o to, że mam chłopaka ma 23 lata.. kocham go, on wie ze jestem "chora" i naprawde stara się mnie wspierac.. problem w tym, że on mieszka i pracuje w angli.. przyjezdza praktycznie co miesiac na pare dni.. ale widomo, z biegiem czasu robi sie malo.. ja w maju zdaje mature i planowalismy zebym wyjechala do niego na studia.. sęk w tym, że bardzo sie boje tego wyjazdu.. nie chcialabym tez robic mu klopotu atakami paniki (choc juz rzadko je miewam) i boje sie tego ze sobie nie poradze.. Chociaz wiem ze to byloby najlepsze wyjscie .. może jak wyrwalabym sie z domu i od rodziny ktora mnie przytlacza (prawde mowiac nie wierza we mnie..) to byloby mi lepiej. Wiem, ze moj chlopak tu nie przyjedzie, bo nie znajdzie tu pracy .. chociaz jesli nie mialby innego wyjscia to by przyjechal.. ale nie chce mu zabierac pracy .. i wogole , bardzo bym chciala jechac do niego .. chce byc blisko , on tez.. wiem ze to ten.. eh co powinnam zrobic?