Skocz do zawartości
Nerwica.com

ragazzo6

Użytkownik
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ragazzo6

  1. Polecam Wayne W. Dyer Dobry na wszystkie problemy!
  2. "trud i znoje pobożnego człowieka"...? a ja sądzę, że trochę za skórą to Ty masz... i wydawało mi się, że Ty tez tak myślisz... No nie ważne na razie :) Napisz lepiej: -Co musiało by się stać, by życie miało sens? -Napisz jakie były Twoje wcześniejsze cele? czy się spełniły? -Opisz swój stan bycia na rozdrożu? czym on się przejawia? -Dlaczego uważasz, że musisz szukać sensu dalszej egzystencji? co się może stać, gdy jej nie znajdziesz? -Dlaczego uważasz swoją osobowość za poranioną?
  3. Hej Spielmann. Zostałeś po prostu oszukany !!! Dałeś się nabrać na to, że kumulowanie energii w swoje zewnętrzne zasoby zwiększy Twoje szczęście w świecie. Twoja matka też się dała na to nabrać... z tąd jej wymagania... Kojarzysz mi się z ładną, drogą i modną bluzką z nie najlepszego materiału. Większości się podoba, większość chciała by ją mieć, ale gdy się ją nosi radość mija. Choć to taka fajna bluzka... gdy jesteśmy w domu- czym prędzej chcemy ją zdjąć i założyć coś miłego... Moim zdaniem fajnie, że tu napisałeś i na pewno przydała by Ci się pomoc. Wymagać to będzie jednak trochę pracy od Ciebie samego. Jeżeli zainteresował Cie mój wpis... napisz najpierw co chciał byś osiągnąć poza sklasyfikowaniem Ciebie...jaki jest Twój cel przychodząc tu? Pozdrawiam MM P.S- Fajnie, że chociaż Monika się Tobą odpowiednio zajęła w tej dyskusji.
  4. ragazzo6

    Jestem pechowy...

    Bonus- napisałeś, że "chciałbyś móc zmienić wszystko" a później stwierdziłeś, że nic na to nie poradzisz... Jesteś ofiarą samego siebie !!! Jak kot chce złapać mysz, to nie płacze, gdy za 10-tym razem mu się nie udaje... Nigdy nie rezygnuje myśląc, że łapanie myszy nie jest dla niego, że jego kocie życie jest tylko pod górkę ...nie udane samiczki, nie udani rodzice.... Po prostu goni dalej... tak się składa, że jak kot chce to znajdzie mysz i nie ma dla niego niesprzyjających warunków. Taka jest jego natura. Naturą człowieka jest być szczęśliwym. Pomyśl o swoich wartościach i zacznij je pielęgnować...jeśli twój sposób na zmianę "pechowego życia" zawodzi to go zmień na inny... Próbuj różnych możliwości. Gdyż głupotą będzie robić ciągle to samo, a wymagać innego efektu... Pozdrawiam MM
  5. Dla mnie przyjemnością było napisanie pierwszego wątku na tym forum pt. "Dla tych, którzy próbowali wszystkiego"
  6. Witam Mam wrażenie, ze moja nerwica to wspomnienie wczorajszego dnia. Trudno mi sobie to wyobrazić po tak długim czasie funkcjonowania w dyskomforcie psychicznym, oraz po uzyskanych informacjach, że nie możliwe jest wyleczyć się z niej raz na zawsze... Zaczęło się na pierwszym roku studiów, żeby był jeszcze śmieszniej- Psychologii. Moje ręce trzęsły się jak szalone...Było to dla mnie przerażające... hmm dalej jest... choć nie stanowi to centralnego punktu mojego życia. Trwało to kilka lat. Wczoraj dopiero stwierdziłem, że pozostały we mnie niedopałki tej choroby/zaburzenia, jak kto woli...:) Dla mnie najlepiej było nazwać " problemem rozwojowym"... Nerwica jak wiadomo blokuje rozwój. Można też powiedzieć, że jest do niego środkiem, gdyż przezwyciężenie jej na pewno świadczy o rozwoju... W moim jedynym wątku który właśnie zakładam nie chciałem jednak opisywać swojej osobistej historii. Każdy z nas ma swoją...- spotykają się one gdzieś pośrodku... Moim celem jest pomoc/ sugestia dla osób dalej się zmagających... Przez te lata: 1) najpierw obwiniałem innych za to co się stało 2) później zacząłem chodzić do psychologa ( właściwie nic nie pomógł, a wydałem ... wiadomo sporo :) ) 3) następnie psychotropy ( przytępiały objawy, żadne natomiast ich skutecznie nie eliminowały) 4) nowy psycholog i nowe psychotropy..... Nic nie pomogło Aż w końcu wyprowadziłem się z domu... W tym czasie wiele czytałem, starając się o własną autoterapię. ( Nic nie pomagało skutecznie). OK zmierzając do celu... Po tak długim czasie, po tak wielu próbach, znalazłem autora, który stał się moim jedynym autorytetem w dziedzinie psychologii... autora, który przywrócił moją wiarę w skuteczność psychoterapii i możliwości pomocy innym ludziom... i w końcu autora, który pomaga mi zmieniać się i zapomnieć o nerwicy. Ten Pan to Wayne W. Dyer- amerykański psychiatra. Polecam wszystkim jego książki. Najważniejsze to " pokochaj siebie" i " kieruj swoim życiem"- później można przeczytać resztę...( do kupienia np na allegro). Czytajcie je WOLNO... (gdyż zmiana wymaga czasu) i zmieńcie swoje życie. Życzę wszystkim by to forum nie było już nikomu potrzebne. Pozdrawiam MM
×