Skocz do zawartości
Nerwica.com

Introvertic

Użytkownik
  • Postów

    31
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Introvertic

  1. *Wiola*, mhm, czyli coś jest na rzeczy i to nie siedzi w mojej głowie :). Sorrow, sarkazm?
  2. Jako że wizyta u psychiatry cały czas przede mną, to w zasadzie mam jeszcze jedno pytanie o nerwicę. Czy u Was też spożywanie produktów, które zawierają znaczące ilości cukru lub po prostu działają pobudzająco, nasila nerwicowe objawy? Bo w zasadzie na chwilę obecną nie wiem, czy wynika to z faktu, że mój pierwszy atak, przy którym byłem pewien, że padłem ofiarą wylewu połączonego z postradaniem zmysłów, miał miejsce właśnie po wypiciu dwóch litrów coli i spożyciu całego opakowania wafelków w czekoladzie i teraz mam do tego jakiś uraz, czy też po prostu tak to działa. Teraz czy to kawa, czy puszka coli, czy czekolada - wszystko powoduje nasilenie bólów/mrowienia głowy, uczucie podwyższonego ciśnienia i zatkanych uszu, nawet gdy ciśnieniomierz wskazuje je w normie, i wielu innych. W zasadzie trochę to upierdliwe, zwłaszcza, gdy colę i słodkości się lubiło :).
  3. Introvertic

    Kosz

    pentagrow, niestety, tego typu mobbing występuje w naprawdę wielu miejscach pracy, przynajmniej z mojego doświadczenia. Z tego też co wyczytałem, mam wrażenie, że jesteś osobą dość zamkniętą w sobie, prawdopodobnie nie odpowiadającą na żadne z kierowanych ku Tobie zaczepek. A ludzie są niestety (tak, koloryzuję) dość żałosnymi istotami i takie działania, jak przedstawiłeś w swoim tekście pozwalają im zawyżyć swoją samoocenę i podbudować ego. To co bym polecał od siebie i co pomogło mi, to więcej zdecydowania. Co prawda żeby to zrozumieć i wprowadzić w życie potrzebowałem paru miejsc pracy, ale naprawdę opłaciło się. Oczywiście dalej jestem osobą dosyć zamkniętą w sobie, spokojną i cichą, ale nauczyłem się już, że kiedy pracodawca próbuje to odebrać jako oznakę słabości, to momentalnie podejmuję się z nim rozmowy dobitnie wskazując na rzeczy, które świadczą o tym, że jestem dobrym pracownikiem i że dużo sił wkładam w wykonywaną pracę. Oczywiście, przeginając "pałę" może się to skończyć źle, jednak moim zdaniem lepsze to, niż robienie z siebie kozła ofiarnego. Życzę powodzenia!
  4. Michał 1972, pomijając te ciekawe nawyki przesypiania złych stanów, to przynajmniej prowadzisz regularne życie :). Ja niestety mam totalnie rozregulowany zegar biologiczny i pewnie był to jakiś czynnik wpływający na pojawienie się u mnie nerwicy. Dzisiaj np. najprawdopodobniej zasnę koło 6 nad ranem. Ogólnie nie potrafię ot tak zasypiać, zazwyczaj po prostu kiedy jestem już wycieńczony ze zmęczenia, wtedy dopiero padam usnąć w jednym momencie. Przez to też zazwyczaj kładę się każdego dnia godzinę lub dwie później. Błędne koło.
  5. To chyba taki luźny wątek, więc zapytam tutaj. Czy też macie z nerwicą tak, że z rana jest zdecydowanie lepiej a dalej, wraz z przemijaniem dnia robi się tylko gorzej i wszystkie objawy się nasilają? Jak się tak teraz nad tym zastanawiam, to chyba żadnego większego ataku nie miałem wcześniejszą porą, jedynie po nocach, wieczorach.
  6. Mój pierwszy post na forum, więc od razu witam się pośpiesznie, później może zajrzę do odpowiedniego tematu. Póki co jednak trapi mnie jedna kwestia, w kontekście nerwicy lękowej. Otóż do tej pory, gdy zbliżał się atak lękowy brałem "Tabletki uspokajające Labofarm" na bazie waleriany. Posiadające w składzie oczywiście melisę (i parę drobniejszych roślinek), ale w mniejszych ilościach. Lekarka z kolei zaś, wypisując mi ostatnio skierowanie do psychiatry, zaleciła mi Neopersen Forte, który to waleriany w swoim składzie nie ma w ogóle. Jest to praktycznie jedna wielka bomba melisowa z małym dodatkiem pomniejszych ziółek. I teraz zastanawiam się, czy naprawdę warto, bo pieniędzy niestety nie mam, by tak wykupywać wszystko kolejno i patrzeć, co działa najlepiej. Argument na "nie" póki co jest taki, że melisę, to ja sobie przecież mogę zaparzyć i będę miał to samo. Tak mi się w każdym razie wydaje. Jeszcze inny argument na "nie" jest też taki, że znalazłem w internecie jakieś opinie, jakoby Neopersen Forte powodował zawroty głowy, których na chwilę obecną i tak mi nie brakuje. Jakie jest zatem zdanie użytkowników forum? Lek na bazie melisy, czy waleriany? Która roślinka działa skuteczniej? Który lek Wy osobiście preferujecie? Dziękuję za każdą ewentualną odpowiedź, mimo tego, że mój problem może się wydawać błachy :). Ale ja ogólnie nienawidzę leków, nawet witaminy C w pastylce, więc jak już mam coś brać, to analizuję to dokładnie pod kątem składu, działania i wszystkiego, co tylko możliwe.
×