Skocz do zawartości
Nerwica.com

atrament

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia atrament

  1. Hej! Jutro zaczynam swoją przygodę z Sertagenem(50mg), który to jest moim pierwszym w życiu lekiem na depresję. Po przeczytaniu większości opinii na temat tego leku zamiast cieszyć się, że prawdopodobnie ów lek mnie uratuje zaczynam przeraźliwie bać się skutków jego brania.
  2. To co tańczymy? Byleby nie tańce towarzyskie, bo od czasów, gdy w gimnazjum miałam w ramach jednej godziny w-f obowiązkowy taniec towarzyski przestałam je lubić
  3. czuję, że zbliża się kolejna bezsenna noc... może gdybym tak potańcowała udałoby mi się zasnąć?
  4. atrament

    hej!

    Hej! Od zarejestrowania się na tym forum minęło już nieco czasu, jednak dopiero teraz zebrałam w sobie siły by się przywitać. Jestem prawie 21letnią mieszkanką północno-wschodniej Polski. Okres dojrzewania przyniósł mi problem w postaci trądziku, który w połączeniu z niską samooceną doprowadził do tego, że przestałam wychodzić z domu. Znajomi początkowo próbowali mnie wyciągnąć gdzieś, jednak bardzo szybko odpuścili, w efekcie przez niemalże całe wakacje siedziałam we własnym pokoju. Rodzice nigdy nie interesowali się tym co się ze mną dzieje. Pewnego dnia doszłam jednak do wniosku, że tak dłużej nie da się żyć i warto spróbować wyjść do ludzi. Siedząc ze znajomymi przed blokiem przypadkowo zostałam świadkiem próby samobójczej kolegi. To wydarzenie sprawiło, że odnalazłam rozwiązanie swoich wszystkich problemów-samobójstwo. Wystarczyło mi kilkadziesiąt stron internetowych z opisem skutków przedawkowania leków i tabletki, które tata przyjmował na nadciśnienie, by całkowicie upewnić się, że zabiję się skutecznie. Tego dnia byłam sama w domu, usiadłam wygodnie na łóżku, wzięłam do ręki wszystkie tabletki i rozpłakałam się. Dopiero wtedy dotarło do mnie, że jestem po prostu dzieciakiem, które nic o życiu nie wie i chce je sobie odebrać. Znajomi postanowili mi pomóc i dzięki ich wsparciu żyłam dalej. W wieku 16 lat przypadkowo wykryto u mnie niewielkie wodogłowie. Od neurologa dostałam skierowanie do CZD w Warszawie. Lekarze podczas konsultacji stwierdzili, iż będą mnie operować. Ja jednak nie zgadzałam się na operację, gdyż wada mózgu nie przeszkadzała mi aż tak mocno w normalnym funkcjonowaniu. Podczas pobytu w CZD byłam świadkiem śmierci półrocznego dziecka. To wydarzenie sprawiło, że zaczęłam doceniać to, że żyję i postanowiłam zacząć dążyć do spełnienia swoich marzeń, m.in. wyjazd na Przystanek Woodstock. Kolejne lata upływały pod znakiem walki o swoje szczęście, zdałam maturę, dostałam się na wymarzone studia, miałam pracę, chłopaka. Niestety, straciłam pracę, a chłopak zaczął mnie krzywdzić swoim zachowaniem i w końcu po 15 miesiącach związku zostawił mnie dla innej dziewczyny. Nie załamałam się i mimo wszystko próbowałam ułożyć sobie życie na nowo. W sierpniu poznałam chłopaka, który wywrócił moje życie do góry nogami, zakochałam się w nim, a on z dnia na dzień zostawił mnie. Nie zerwaliśmy jednak z sobą kontaktu. W grudniu byłam świadkiem jego załamania nerwowego-powtarzał mi, że się zabije. Próbowałam jak najwięcej być przy nim, wspierać go. Gdy jego stan psychiczny się poprawiał, załamałam się psychicznie. Ponownie zrozumiałam, że samobójstwo jest końcem problemów. Tkwię w tym stanie od prawie 2 miesięcy, boję się wyjść z domu, nie chcę by ktokolwiek na mnie patrzył, dotykał, nie mam nikogo bliskiego,dla rodziców jestem tylko współlokatorką w ich mieszkaniu, na wsparcie byłego chłopaka nie mogę liczyć. Każdy dzień wygląda tak samo-w dzień śpię, w nocy płaczę. Coraz częściej myślę o skończeniu życia... gdy będę w trumnie, nikt nie będzie mnie już krzywdził
×