![](http://nerwica-forum.wpcdn.pl/set_resources_3/84c1e40ea0e759e3f1505eb1788ddf3c_pattern.png)
cleo27
-
Postów
338 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi opublikowane przez cleo27
-
-
Mi też sie chyba jutro nie uda dotrzec do celu....bo zapomniałem ze jutro mam zjazd..ale w sumie tam tezmusze pozałatwiać sprawy związane z pracą.....
---- EDIT ----
Kurcze macie tak ze ataki lęku sąpoprzedzone np.tym że cossię dzieje w organizmie,tzn.np jakimś uderzeniem w głowie?....ja wlaśnie coś odczulem takiego w glowie i dopadł mnie mega napad lęku...a za chwile musze wyjśc na kurs i nie wiem jak ja tym samochodem pojade cały zlękniony....
ja przed atakiem czesto miewam uczucie zatkanych uszu
-
Witam!
bee84 i cleo27 czy myslalyscie moze zeby bieganie zastapic rowerem? Nie jest to tak duzy wysilek(serce nie wali) a zmeczyc sie tez mozna porzadnie
Ja tak wlasnie zrobilam,prawie codziennie jezdze a szczegolnie jak sie zle czuje.Kiedy wracam jestem jak nowa,wszystko ze mnie opada
Moj dzisiejszy dzien taki sobie,pogoda nie nastraja optymistycznie...
Nie probowalam szczerze mowiac jazdy rowerem ani zadnych innych cwiczen bo wszystkie przyprawaiaja mnie o lek,ze serce zacznie szybko bic
.....,ale moze jednak sprobuje tak powolutku na tym rowerku
-
he he - DOKŁADNIE!!! schody to masakra
... pocieszyłaś mnie bo już sobie myślałam, że może to jednak choroba serca ...
ale wiem, że to nie jest kwestia serca ..... bo raz się przyłapałam na tym, że biegłam jak szalona ..... zatrzymałam się i coś tam z kimś chwile gadałam .... i było OK .... i nagle mi się przypomniało, że serce mi wali
.... i dalej wiesz co było ...
to niestety jest nerwica serca.....zycie z tym to koszmar
-
... widzę, że nie tylko ja dzisiaj wstałam roztrzęsiona
... no ale nic .... trzeba się trzymać ... na zawał chyba wszyscy dzisiaj nie popadamy
nextfriday - jutro będzie lepiej
---- EDIT ----
... wielu z Was tutaj piszę, że na nerwicę najlepsze jest bieganie po lesie itp ... tylko, że ja mam z tym problem ..... nie wiem czy też to macie, ale jak ja zaczynam biec to automatycznie zaczyna mi walić serce (co jest normalne) .... ale ja zaczynam panikować i wtedy sama potęguję to walenie
... do tego stopnia, że nie łapie oddechu
... bardzo żałuję bo z chęcią bym se pobiegała
...
BEE84....mozemy sobie lapki podac mam dokladnie wypisz,wymaluj CO DO JOTY to samo.....nie moge cwiczyc,biegac bo wywoluje to u mnie szybkie bicie serca( co jest normalne fizjologicznie) ,ale mnie doprowadza do mega ataku bo jak slysze jak ono szybko wali to tak sie nakrecam ,ze atak gotowy.
Ja nawet mam teraz stres przed wchodzeniem na schody bo jak zaczyna mi walic serce to ja juz w panice,ostatni ataku dostalam wchodzac na 4 pietro do tesciowej....co za kaszana
-
u mnie oznacza to,ze.....jak tylko ktos zapuka badz zadzwoni ,ja zrywam sie szybko ,serce wali jak mlotem i pozniej nie moge uspokoic i to serce zaczyna bic coraz szybciej i szybciej ,ze mam wrazenie,ze zaraz umre.U mnie tak wygladaja ataki.
-
BEE84......ja mam ataki wlasnie po takich szybkich stersujacych powstaniach z lozka bo ktos puka czy dzwoni.....przeciez to jest chore,co z tym zrobic?
-
u mnie tak sobie ......powiedzcie mi czy wy tez tak macie,ze jak wyrwie Was pukanie do drzwi ze snu to zrywacie sie na rowne nogi i serce zaczyna Wam walic jak szalone! Ja tak sobie wlasnie przed chwilka smacznie spalam az tu przez sen ktos wali do drzwi no to ja na rowne nogi i dawaj na dol a serce wali jakby mialo wyskoczyc
-
Czyli jesteś zarazem cicha i stojąca z boku.... ale jak trzeba to potrafisz wszystko pozałatwiać
Na to wychodzi
-
moja mama na mnie mowila kiedys "od euforii do depresji" :) w jednej chwili radosc potem dol. tak, chodzilo zapewne o sprzecznosci...
Pewnie tak...jestem chodzaca sprzecznoscia:-).......wogole to powiedzial i mial racje,ze jestem taka troche niesmiala dziewczynka ,stojaca z boku. Z jednej strony sie z nim zgodze,ale z drugiej nie konca bo to ja zwylkle zalatwiam wszystkie skomplikowane sprawy to ja bylam glowa w mojej grupie studenckiej,to ja kombinowalam i wszystko zalatwialam wiec jak to polaczyc?
-
no wlasnie za bardzo nie zrozumialam co mial na mysli,ale pewnie tak.....choc ja sama az tak sie nie odbieram.
-
ja byam wczoraj u swojego psychologa i dowiedzialam sie ,ze jestem pelna kontrastow...hmm......cokolwiek by to mialo znaczyc
-
Rudziu mam do Ciebie pytanie czy w czasie ciazy bralas ten propranolol?
-
Kochana on na wszystko dziala nie tylko na skurcze
...ja biore aspargin to tez magnez z potasem. Bierz te 2 tabletki dziennie i kupuj sobie gorzka czekolade,najlepiej gdybys zjadala pol tabliczki dziennie!!!! Tak mi moj endokrynolog kazal!!!
-
Uwazam,ze koniecznie powinnas zrobic....ja mam chora tarczyce wiec wiem jakie to objawy nieprzyjemne potrafi dawac,zelaza tez mialam czesto za malo a co do magnezu to nawet profilaktycznie powinnas brac bo magnez wycisza i nam nerwicowcom bardzo szybko ucieka z organizmu wiec bierz 2 razy dziennie
-
jasne zrob sobie badania na tarczyce tsh,ft3 i ft4 i zrob sobie jeszcze na estradiol ,ale to w 3 dc
-
te plamienia w srodku cyklu to zapewne niski progesteron,robi sie go 7 dni po przypuszczalnej owulacji
-
Nie wiem Inez3 ....tez mnie to juz wkurza i obawiam sie tego,ze tak super dobrze to juz nigdy nie bedzie.Musialybysmy sobie umysl zresetowac zeby nie pamietac tego co bylo.
-
INEZ3...jak czytam Twoje posty to prawie jakbym o sobie czytala ( ja co prawda nie mam lekow przed komunikacja ,jezdze swoim autem ,ale jakby co to bez problemu jade autobusem czy tramwajem),ja czuje sie strasznie jak zostaje sama w domu,wtedy pracuje mi najbardziej wyobraznia ,przypominaja mi sie wszystkie najstraszniejsze ataki jakie mi sie w tym domu przydazyly no i zaczynam sie wkrecac. Nie poitrafie przestac o tym myslkec,tak jak Ty zamiast sie cieszyc ,ze np jest juz lepiej to ja coiagle i wkolko rozpiamietuje tamte wydarzenia.....mysle ,ze to jest jakas nerwica natrectw ! Pisalas ,ze masz nadopiekunczych rodzicow i w koncu sie wyprowadzilas.....mialam TEN SAM problem nadopiekunczy rodzice (teraz juz tylko mama bo tata zmarl) ,ale tez po dlugim, dlugim okresie czasu to zrozumialam i sie wyprowadzilam z mezem na swoje.Zaczelam terapie indywidualna ,bylam na dwoch spotkaniach dopiero ,czas pokaze czy to pomoze...
-
nie bylo tu mnie jakis czas, bo musialam odpoczac. nie wiem czy to wynik siedzenia na forum czy czego, ale powrocily mi pewne mysli, a glownie strach przed tym ze to wroci po raz kolejny, ze jak przestane brac leki to znow bedzie to samo... no i tak sie tym wszystkim zamartwialam, ze wrocilo w sobote. mialam spotkanie ze znajomymi i tak sie denerwowalam jakbym co najmniej miala wystepowac publicznie... no i wzielam hydroksy najmniejsza dawke bo taka mi pomagala... zupelnie nie potrzebnie, bo po pierwsze mi za bardzo nie pomoglo po drugie to bez sensu...poszlam na to spotkanie i... odzylam co zauwazyl nawet moj bartek, wszytsko przeszlo, zjadlam dobre rzeczy itd... nie kumam tego wogole, chcialabym zeby ktos mi wycial te wspomnienia o zlym samopoczuciu z glowy, bo jak tylko zaczynam sie zastanawiac to znow sie to dzieje... teraz wszystko jest ok, ale ja i tak mysle, a co by bylo jakbym pojechala tramwajem gdziestam (od razu w glowie mi sie pokazuje "obrazek" z tego jakby moglo byc - czyli zle), co by bylo jakbym poszla do restauracji, na zakupy to centrum handlowego? to jest moj problem, nie potrafie o tym zapomiec, te wspomniena nadal sa dla mnie straszne i jak o tym mysle to mi sie wszystko przypomina i od razu nerw... nie kumaju :/
MAM to samo,ciagle w glowie tlocza mi sie ta mysl o tych cholernych atakach,ciagle je widze.Nie potrafie o nich zapomniec i jak juz zaczne je wspominac to one wracaja:-(
-
Dziekuje Wam bardzo,poikladam naprawde wielkie nadzieje w tej terapii,po tym jak ostanio juz nawet z lozka nie moglam wstac bo serce tak strasznie mi walilo musialam podjac jakas decyzje no i postanowilam ,ze chyba czas juz na terapie,nie ma co dluzej zwlekac. Wczoraj bylam pierwszy raz ,wrocilam do domu uskrzydlona( wiem,ze to pewnie chwilowe) , serce sie uspokoilo,moglam normalnie na schody wejsc,przespalam noc normalnie...nastepna wizyta w poniedzialek i juz nie moge sie doczekac
-
A ja w zwiazku z apogeum mojej nerwicy rozpoczelam dzis terapie
-
a na czym ta metoda polega? Moze ja sprobuje
-
Wyjezdzalam czesto za granice i nerwica odpuscila mi zupelnie,zero atakow,kolatania serca,normalnie przespane noce. A od stycznia tego roku zwalila mi sie masa powaznych problemow na glowe,ze myslalam,ze zwariuje od tego i wtedy nerwica powrocila w swojej calej okazalosci i z pelnym wachlarzem objawow.
Wtedy co mnie tak na rok opuscila to ja sie modlilam o to,bylam 2 razy u psychologa i poprostu nagle porzestalam sie bac,powiedzialam sobie dosyc tego ,jakas zdzira( chodzi o nerwice) nie bedzie mna rzadzic. Czulam w sobie taka sile,ze dam rade a teraz kiedy to wrocilo nie czuje juz tej sily ,ze dam rade,czuje ,ze to ona robi ze mna co chce.
Mysle,ze wtedy pomogla mi trez kompletna zmiana klimatu,nowe otoczenie i swiadomosc,ze nie moge tam za granica dostac ataku bo sie z pogotowiemnie nie dogadam:-)
-
A ja mialam spokoj calkowity od nerwicy na rok czasu i pozniej dotknely mnie ogromne klopoty i nerwica wrocila ,ale ze zdwojona sila,ataki byly silniejsze,ostatnio to nawet codziennie dostawalam i w pracy i w domu. MASAKRA. od kilku dni niby sie uspokoilo,ale no wczoraj przed zasnieciem i dzis mam to walenie serca bo sama w domu jestem a to ostatnio napedza we mnie strach. Tak wiec w skrocie powiem-NIE RADZE SOBIE,widocznie za mieka jestem i juz nigdy sobie z tym nie poradze.
Mój dzisiejszy dzień
w Off-topic
Opublikowano
moj dzisiejszy dzien to MASAKRA PILA MECHANICZNA.....najpierw noica wybudzilam sie z walacym sercem.....rano zdawalo mi sie juz ze znowu mi wali,ale maz zmierzyl i bylo 70![:shock:](//wpcdn.pl/nerwica-forum/emoticons/icon_eek.gif.b839801c55b688938bb5f7428b8f0555.gif)
......pozniej wstalam pojechalismy na hubertusa,niby fajnie,pogoda ok,znajomi ok a ja coagle czulam ten przyspieszony puls i ciagle go mierzylam w koncu pojechalismy do meza siostry....no i tam osiagnelam apogeum,puls w spoczynku 120 ja w placz ze chce na pogotowie.Na pogotowiu lekarz nie zrobil mi ekg( co mnie wkurzylo bo nie rozwial moich lekow) tylko osluchal serce i powiedzial,ze to tachykardia na tle nerwowym.Dal propranolo 10 mg i hydroksyzyne 25 mg i powiedzial jak zwykle to samo,ze do psychiatry.Powiedzial rowniez co mnie zdziwilo,ze to moze byc maskowana depresja
.....,ale chyba jednak przesadzil bo nie czuje sie depresyjnie......a i zapytal czy cukier mierzylam.