-
Postów
14 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez malamyszka
-
pannaAlicja dziękuję za miły komentarz, cieszę się, że ktoś to przeczytał Pozdrawiam. -- 11 sty 2012, 17:17 -- SEKRETY DZIECIŃSTWA. Podobno traumatyczne wydarzenia z dzieciństwa czynią nas bardziej podatnymi na różne zaburzenia równowagi emocjonalnej. A może już się tacy rodzimy? Może istnieje "pamięć genetyczna" i odbijają się w nas przeżycia i emocje naszych rodziców, przodków? Odkąd pamięta zawsze była nadmiernie wrażliwa, a pamięta bardzo dobrze wszystko od wczesnego dzieciństwa. Pamięta, że mama była dobra i czuła, ale płakała..., że tata był bardzo dobry, ale często podnosił głos... Tak bardzo pragnęła miłości, za bardzo, nikt nie był w stanie jej aż tak kochać. Będąc małym dzieckiem już narzekała: "- mamo, ty mnie nie lubisz...- przecież cię kocham dziecino." Nie wierzyła. Tak bardzo kochała świat, tak bardzo kochała życie. Była jeszcze maleńka, a wszyscy mówili:"- jaka ona mądra i dobra, a jaka wrażliwa i uczuciowa." Tak, była wrażliwa, tyle że nadmiernie. Kochała ten świat aż do bólu, wpadała w zachwyt nad pięknem przyrody, tuliła każde stworzenie od maleńkiego kwiatka po najdziksze zwierzątko. Ciągle targały nią silne i sprzeczne emocje: radość i rozpacz, szczęście i strach. Każde niepowodzenie, każda strata doprowadzały ją prawie do szaleństwa, nie umiała sobie z tym radzić. Czasem nienawidziła siebie. Trochę później przyszła trauma... Pamięta wszystko, ale skryła to w najgłębszych zakamarkach duszy... Nic się nie zmieniła, dziś jest taka sama. Chciałaby ulepszyć ten świat, taki piękny, a jednocześnie pełny cierpienia i niesprawiedliwości. Nie rozumie dlaczego inni uważają za normalne to, co ona potępia. Wszyscy mówią: "- weź się w garść, zmień się i żyj jak ludzie!" Lekarze próbują pomóc, faszerując tabletkami, a ona czuje, że wtedy traci coś ważnego, traci swoją duszę. Dla niej ważne jest, żeby być sobą, ważne jest, aby pamiętać wszystko...
-
Witaj misiek_1, nie jesteś sam, ja mam depresję z lękami i problemy z sercem. Kiedy się zdenerwuję, to serce potrafi mi przyspieszyć do 180/min plus tak nieznośne kołatanie, że zwala z nóg. Ja dostałam na to Sotahexal i bardzo mi pomógł, oprócz tego biorę Cital na depresję i to pozwala mi w miarę normalnie żyć. Muszę przyznać, że mam bardzo dobrego kardiologa i wspaniałą panią psychiatrę.
-
U mnie niedobór magnezu powoduje lęki, rozedrganie wszystkich mięśni i kołatanie serca, dlatego lekarz przepisuje mi często ten specyfik. Pomaga.
-
Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)
malamyszka odpowiedział(a) na cicha woda temat w Nerwica lękowa
U mnie depresja z zaburzeniami lękowymi. Są chwile, że po dobrym nastroju nagle przychodzi dołek. Wtedy zaczyna mnie wszystko boleć, staję się bardzo słaba, nie mogę zmusić się do działania, unikam kontaktu z ludźmi, ponieważ czuję się przy nich beznadziejna, bezwartościowa... Niewyobrażalną trudność sprawia mi rozmowa z członkami rodziny. Gdy jest już bardzo źle, to nie jestem w stanie zmusić się do niczego. Zwiększam dawkę leku, kładę się do łóżka na kilka dni i "udaję", że nie istnieję, ponieważ bardzo pragnę umrzeć, a nie umiem się zabić. Trzymam się tylko jednej myśli, że nie wolno mi skrzywdzić syna. Może dobrze, że nie potrafię zrobić sobie krzywdy, bo po pewnym czasie wszystko stopniowo ustępuje i wracam powoli do życia. -
BÓG - czy istnieje,jaki jest,nasze wyobrażenie
malamyszka odpowiedział(a) na sbb88 temat w Socjologia
Życie jest tu, blisko, tak samo Bóg - można go odnaleźć w stajence, w modlitwie, w sercu. Nie trzeba daleko szukać. Ja też tak uważam, chociaż rozumiem to jeszcze szerzej. Bez Boga nie było by mnie już na tym świecie. Tyle razy przetrwałam tylko dzięki modlitwie i przeświadczeniu, że jest ojciec w niebie, który mnie kocha, bo na ziemi nikomu nie jestem potrzebna. Może to tylko moje urojenia, ale "mój" Bóg pomógł mi przetrwać wiele wyjątkowo ciężkich chwil. -
Podoba mi się ten wiersz. Zazdroszczę osobom, które potrafią wyrażać swoje przeżycia i uczucia poprzez poezję.
-
Dziękuję za miłe powitanie, witam również Tajemnica i magda235. Lęki i ciągłe rozmyślania nad przeszłością i przyszłością, która przeraża to moja specjalność. Tyle w życiu przeszłam, że nie da się tego w skrócie opowiedzieć, stopniowo będę się starała to z siebie powyciągać. Ja biorę Cital 20 rano i dużo mi pomaga, ale w trudniejszych chwilach jeszcze ciągle sobie nie radzę i upadam... -- 08 sty 2012, 17:06 -- Escitil to escitalopram, ja brałam go pod nazwą Mozarin, bo lekarka stwierdziła, że jest lepszy od Citalu, a na mnie on bardzo źle działał. Byłam tak pobudzona i jednocześnie rozdrażniona, że po miesiącu musiałam wrócić do Citalu. Nie każdy tak samo reaguje na ten sam lek, może warto abyś zmieniła swój, skoro Ci nie pomaga, porozmawiaj o tym z lekarzem.
-
Modlę się dużo, a kiedy jestem w takim dołku, że już nie mam siły nawet się modlić, to trzymam tylko różaniec, ściskając go mocno w dłoni. Wierzę w siłę modlitwy, tyle razy cudem ocalałam z opresji, że nie mam innego wyjścia, jak wierzyć. Poza tym są sytuacje w życiu, kiedy nie masz sił i nikt nie może ci pomóc, do kogo się wtedy zwrócić, jak nie do Boga?
-
Osaczyły ją myśli o śmierci. Sny koszmarne, a w każdym znajoma twarz, ale już nie z tego świata. Miała umrzeć już dawno, już wtedy lekarze orzekli beznadziejny przypadek. Ale ona przeżyła, mijały lata, a ona widziała, jak ciągle umierają inni, pewnie za nią, żeby w zamian mogła dalej istnieć. Teraz po latach wątpi, czy to ona miała największe prawo przeżyć. Kto decyduje o tym , która osoba jest bardziej potrzebna na tym świecie? Dlaczego ona się nad tym zastanawia, skoro to życie nie ma sensu, a istota żywa jest tylko, jak ten pyłek na wietrze? W dzieciństwie i młodości biegła do lasu, gdy dopadały ją koszmarne emocje. Tam stapiała się z zielenią drzew, rozpływała się w szumie liści, a ból duszy koiły leśne echa. Teraz jest daleko od swych korzeni, wśród obcych, "normalnych" ludzi, a ta nowa przyroda bez gęstego lasu, już jej nie rozumie... Nie ma nic własnego, jedyne co należy wyłącznie do niej , to wspomnienia, a tam głęboko w środku czai się strach. Pozostała jeszcze wiara i miłosierdzie boże.... ale czy ona na nie zasługuje?
-
Podobają mi się. Trochę zbyt mroczne, ale pełne emocji i tajemniczości.
-
Witaj! Chętnie przeczytam co cię dręczy. Czy w rodzinie nie masz kogoś komu mogłabyś się zwierzyć? Jeśli człowiek podzieli się swoim problemem z kim życzliwie nastawionym, wtedy jest naprawdę łatwiej. Ja też dopiero tu zaczynam się otwierać i mam potrzebę rozmawiania, a wśród najbliższych muszę udawać, że wszystko jest w porządku, ponieważ nie chcę ich martwić. Pozdrawiam Cię serdecznie, trzymaj się!
-
Pomyślałam, ze warto przytoczyć ten post, ponieważ niesie ze sobą dużą porcję optymizmu. Podpisuję się pod wszystkim i dodam jeszcze kontakt ze zwierzętami: mam kota i psa, ale rybki, czy kanarek też są fajne.
-
Witam serdecznie. Ja dziś bardzo się ucieszyłam, kiedy syn po powrocie ze szkoły oznajmił, że będzie miał dobre oceny na półrocze. Ostatnio bardzo się opuścił w nauce i stracił motywację do jakiejkolwiek pracy, a teraz zaczynam widzieć światełko w tunelu, to bardzo pokrzepiające.
-
Od czterech lat leczę się na depresję. Całe moje życie, to ciągła walka z chorobami, nieszczęściami, cierpieniem. Wielu ludzi tak ma, ale ja nie umiem sobie z tym radzić. Chciałabym się dzielić swoimi uczuciami z innymi, którzy potrafią zrozumieć co przeżywam, bo sami muszą się zmagać z podobnymi problemami. Może i ja się komuś na coś przydam. Pozdrawiam serdecznie.