Skocz do zawartości
Nerwica.com

jovana80

Użytkownik
  • Postów

    190
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez jovana80

  1. No wiem, ze dla Ciebie mój kłopot jest marzeniem, ale uwierz mi, jak się juz coś osiągnie, w tym wypadku dzieci, to mozna zapomnieć o tym, ze kiedyś bardzo się je chciało mieć. Dla przykładu, jak moja córeczka miała zapalenie opon i myślałam, ze odejdzie od nas, to myślałam, ze zwariuję, modliłam się o to tylko by móc ją wąchać, patrzec na nią, dotykać, pamiętam to uczucie lecz czasem jak mnie dobije, to potrafię wrzeszczeć na nią, wściekać się, a myślałam wtedy, ze jak mi ją Bóg daruje, to będę ją nosiła i chuchała i cieszyła się z każdej nocy nieprzespanej...ale życie pokazuje inaczej. Oczywiście kocham moje dzieci nad życie i zabrałabym każdą chorobę od nich i przekazała sobie, choć przecież panicznie się ich boje, ale moja samoocena też jest niska, własnie przez to, ze dzien w dzień z nimi siedzę. Między nimi są niecałe dwa lata różnicy i to naprawdę potrafi być dobijające, czesto jestem sama i w dzien i w nocy, bo mąż dużo jeździ, to jest czasem horror. Nie dość, ze mnie boli wszystko, mam wciaz zapchaną głowę smiercią i myslami o niej, to jeszcze cały dom na głowie, wiem, ze to nie powód do narzekania, ale naprawde jestem tym zmęczona... a na dzień dzisiejszy chciałabym by przestało mnie boleć tam gdzie aktualnie boli, bo rozstraja mnie to, w strasznym dole dziś jestem i to bardziej nawet z tego, ze doprowadziłam się do takiego stanu.
  2. Anka bo u ciebie skupiają się inne rzeczy, podobnie jak u mnie. obydwie siedzimy w domu, ty jeszcze masz potrzebę posiadania dziecka, ja mam dzieci, ale siedzenie z nimi też nie jest dobre, zwłaszcza gdy potrafią od rana wrzeszczeć, czuje wtedy, ze mam głowę jak balon i zaraz wyskoczę przez okno, zamykam się czasem w sobie, siedze i czekam aż przestaną, to jest straszne... -- 06 cze 2013, 12:42 -- znalazła jedną Panią, moze rzeczywiscie zadzwonię, ma dość dobre opinie...Jak wygląda taka wizyta i terapia, czy terapia jest zawsze rozmowa, czy masz też jakieś zadania? i po jakim czasie poczułaś, ze leczenie odnosi skutek?
  3. a poza tym sama nie wiem co wybrać, psychiatrę czy psychologa?
  4. czuję, ze byłaby to dla mnie porażka. poza tym nie chcę brać leków, czy Twoja psycholog zapisywała ci takowe?
  5. Anka tak to bywa, nie myśl już o tej rozmowie i idź do przodu. Co do psychologa, psychiatry, to nigdy nie byłam, jestem zdania, ze jak sama sobie nie pomogę, to nikt tego za mnie nie zrobi. Wiem, ze mam za dużo wolnego czasu, za dużo siedzę w sieci, znów dałam na luz ze sportem, a czułam się wtedy lepiej. Wewnętrznie czuję, ze gdybym się oddała jakiemuś pochłaniającemu zajęciu, to ból w końcu by minął. Ale zawsze istnieje ten podszept, ze może tym razem coś mnie dopadło. Nie umiem już rozgraniczyć prawdę od fikcji, w zeszłym roku 3 tygodnie bolała mnie głowa i byłam o krok od rezonansu, ale przeszło, dzięko mojej mamie. Dużo ze mna rozmawiała, zabrała mnie na weekend nad jezioro, bez dzieci, trochę nabrałam dystansu i przeszło, teraz już nie wiem... jeszcze cytologia przede mną, 3 tygodnie życia w stresie, zwykłe badanie, a dla mnie jak czekanie na wyrok. Zastanawiam się nad jakimiś lekturami, może macie coś co możecie polecić, jakieś techniki, sama nie wiem co, juz wszystkiego się chwytam.
  6. Anka przykro mi, ale coś się ruszyło w końcu, moze następnym razem sie uda, możesz się pocieszyc, ze to nie z powodu tego, że byłaś gorsza, niestety ale często te castingi organizuje się dla ściemy, a faworyci są już dawno upatrzeni, przeżyłam to. Ja czuję, ze niedługo zwariuję, siedze z tymi dziećmi i życie przepływa mi przez palce. Teraz troszkę się uspokoiłam i ból lekko zelżał, nie wiem czy w ogóle wspominac o nim u ginekologa, bo skieruje mnie jeszcze na jakąś biopsję, a jesli ból jest w głowie, to po co się kroić niepotrzebnie. Już nie widze wyjścia z tego, albo zwariuję doszczętnie, albo się podniosę. ZWyzywałam się dziś do lustra od wyrodnych matek i beznadziejnych wywłok, a także innymi niecenzuralnymi słowami. Jestem zła na siebie, że marnuję swoje życie, własciwie juz czuję się przegrana. Współczuję mojej rodzinie, ze musze żyć z kimś takim.
  7. Ja zaczynam myśleć, ze to chyba niemożliwe, ale co to za życie, z którego nie można się cieszyć, bo lęk o chorobę wszystko przytłacza :-(
  8. U was wesoło, a u mnie wręcz odwrotnie. Wkręciłam się w pętlę chorobową, jedno napędza drugie. Jutro mam wizytę u ginekologa, jestem zrezygnowana i pokonana. Dawałam radę jakoś sama, ale to chyba zaczyna mnie przerastać. Teraz jestem znów na etapie raka sromu i względnie endometriozy. Boli mnie w okolicy łechtaczki podobnie jak przy przeziębionym pęcherzu, liczyłam, ze to tylko to, ale w badaniacH ogólnych nie wyszły bakterie i wyniki idealne, a paradoksalnie liczyłam, ze będą złe. Zdaję sobie sprawę, ze ten ból mógł się zrodzić w głowie, gdyż od jakiegoś czasu skupiam na tym myśli, najpierw uznałam, ze czuję jakiś dyskomfort przy siedzeniu, potem myślałam o tym ciagle i zaczęło sie nasilać, teraz boli mnie już dość nieznośnie, zwłaszcza odkąd dowiedziałam się, ze mocz ok. Czy tak intensywny ból można sobie wmówić? Jestem tym załamana, bo znów zaniedbuję dom, dzieci, siedze obecnie w piżamie, po długiej i wykańczającej lekturze na googlu. Gratuluje wam ciąż i zazdroszczę trochę, bo pamietam ten okres jako szczęśliwy, martwiłam sie o dzieci i o badania, ale to było coś innego. Teraz się staczam, bardzo, bardzo mi źle :-(
  9. Jeśli to marzenie to oznacza, ze masz powołanie, co wydaje mi się patrząc na niejedno szacowne grono, jest rzadkością. No a wakacje to niezaprzeczalny plus! Od strony mojego ojca są sami nauczyciele i już dyplomowani i faktycznie dobrze im się powodzi, więc coś w tym jest, ale nie każdy może to robić, życzę ci, zeby w końcu udało sie gdzieś załapać. Kurczę gdzie sie nie spojrzy to wszędzie cieżko
  10. E tam 80, jak będziesz miała 80 to stwierdzisz, ze jeszcze z 10 by się przydało ;-) co do roboty, to absolutnie nie nadaję się do pracy w szkole, uczelni etc. Nie mam za grosz cierpliwości, a i też mnie nie rajcuje taki zawód. Pracy dla inżynierów jest chyba teraz najwięcej, ale moja poprzednia robota to był koszmar, nieustanny stres, bo miałam bardzo odpowiedzialne zadania, myślę, ze to po cześci przyczyniło się do mojej nerwicy. Na poczatku tak się przejmowałam, ze coś źle policzyłam, ze po nocach budziłam się zlana potem, na każdy tel miałam wizję, ze to szef chce mi opier...ol spuścić, nie chcę juz takich jazd... Nie wiem jak wam, ale mi marzy się posadka w urzędzie, albo jakiejś innej budżetówce, kawka, pieprzenie o szopenie, robótka jakaś jest by się nie nudzić, podwyżki, 13 - tki odgórnie, ale weź się człowieku dostań... Jeraha na pewno w przyszłości będziesz musiała sobie zrobić jakąś podyplomówke, co Cię w ogóle podkusiło by iść na taki kierunek? Nie mówię, ze to złe studia, ale całkowicie niepopłatne, zresztą w szkołach są takie kliki, ze młodym nauczycielom ciężko się przebić, no i jeszcze co chwilę trzeba coś robić, mianowany, dyplomowany... Ale na razie skupmy się na 'tu' i 'teraz' i nie wariujmy!!!!
  11. A ja dla odmiany w dobrym nastroju, zdusiłam w sobie lęki odnośnie piersi i naprawdę nadeszły dla mnie lepsze dni, mam nadzieję, ze długo potrwają :-) Anka o prace ciężko i nie ma co gadać, myśleliście o wyjechaniu z Polski? W sumie nie opłaca sie to tak jak kiedyś, ale i tak bez porównania żyje się lepiej niż tutaj. Można tez pomyśleć o przeprowadzce w inne miejsce Polski, a z jakiego województwa jesteś? Na pewno o wiele gorzej jest teraz w mniejszych miastach. Ja jestem z warminsko mazurskiego i tutaj bezrobocie jest potworne. Mam jednak dobrą sytuację finansową, wiec u mnie praca nie jest przysłowiowym "być a nie być" tylko po prostu odskocznią od domu i myśli. Pomimo bezrobocia w moim miejscu zamieszkania, są zawsze wakaty na stanowiskach sprzedawców itp. Ja jednak nie czułabym sie dobrze w takiej pracy, interesuje mnie tylko praca biurowa, jestem inżynierem z wykształcenia, ale nie chcę pracować w swojej branży, bo mam traumę po poprzedniej pracy, i tu właśnie zaczynają się schody, bo z pracą w zawodzie nie miałabym problemu, ale z jakąś inną niestety tak :-/ czy ty też masz jakiś poziom wymagań, czy zależy ci na czymkolwiek byle w końcu pracować? Jeraha teraz są różnice ciśnień i takie oko to normalna sprawa. Wiem jak to jest jak cokolwiek zaboli, to od razu jest jedna myśl. Ja ostatnio podczas ćwiczeń nadwyręzyłam ścięgno, ale nie kojarzyłam tego, dopiero jak zabolała mnie ręka w nadgarstku, to moja pierwsza absurdalna myśl była taka, ze to przerzut z piersi na kość...masakra... nie katuj się tym już. Od naszych ostatnich dyskusji wdrożyłam plan ćwiczeń i codziennie biegam po godzinie, wszystkie dolegliwości zniknęły jak reką odjął. Bierz się w garść kochana! Będziesz żyła 200 lat!
  12. Jeraha jak już masz wizytę to idź, za jakiś czas znów zaczniesz się nad nim zastanawiać i będziesz żałowała, ze wczesniej nie poszłaś.
  13. Anka może załóż lewe konto na fb i wtedy nas zaproś, możemy rownież założyć swój temat, nie ma problemu. Te guzki to chyba mastopatia i wiele kobiet ma tą przypadłość, zapewne jestem jedną z nich, bo mam całe piersi poorane. W ogóle zastanawia mnie czemu ten lekarz nie skupił się na USG a interesował się rzeczami nie leżącymi w jego kompetencjach Na zajeciach z psychologii też pewnie spał, bo zdecydowanie nie wie jak podbudować pacjenta... Nie myśl już o tym i tyle.
  14. Hmmm.... Mightman, nie wiem czy jest się czym szczycić
  15. Fajnie się dyskutowało :-) Nawet samopoczucie mam lepsze :-)
  16. Dajcie spokój, to jest jakaś pomyłka, taki lekarzyna, pewnie chciał się polansować jaką to on ma wiedzę, nie słuchaj takich durnych komenatrzy Anka, bo widać, ze koleś wraz z podejściem nie ma wiedzy do tego, gdyby miał to zamknąłby się, Twój lekarz wie co robi i na pewno nie wpuszcza Cię w maliny, wyrównałaś cykle, robisz postępy w wynikach, przecież wiadomo, ze dziecko z dnia na dzień się nie pojawi, ale w końcu tak się stanie, jestem o tym przekonana. Nie pozwól by jakiś debil odebrał Ci nadzieje i zepsuł humor. Ja też nie mam gg, tylko fb :-) Fajnie byłoby sobie pogadać czasem nie na forum, tylko na jakimś prywatnym czacie itp... zwłaszcza, ze w 3 mamy kupę czasu... Podeślę Wam namiary na mnie na priv. -- 17 maja 2013, 09:44 -- wyslałam wam kontakt do mnie na prywatną skrzynke na tym forum :-)
  17. ojej...to na pewno cię nie pocieszył, ale nie wiem co to za lekarz który takie rzeczy mówi głośno, chyba nie jest to potrzebne do twojej wiadomosci, zwłaszcza, ze natura i życie płatają nie raz figle.
  18. wykąp się, ubierz, zrób obiad i czas znów poleci!!! Musisz z tym walczyć, potem poczytasz to sobie jako sukces i małymi kroczkami do przodu!
  19. Anka ciesz się, ze tak szybko się załapałaś, czekałaś tylko dzień, a jeraha na przykład musi czekać cały tydzień. Szybko minie i doskonale znam te uczucia, dla mnie osoby czytającej z boku jest jasne, ze nic tam nie masz. Ja też dziś staram sie na spokojnie, obadałam się racjonalnie myśląc i mam tak jak mówisz Anka, w obu piersiach takie same bruzdy i nierówności, węzły sa ledwo wyczuwalne, dopiero jak pogrzebię mocno, bólu żadnego nie czuję przy macaniu piersi, na usg pójdę, ale nie specjalnie przyspieszone, bo w sumie nie mam powodów, musze zachowywać się i nauczyć żyć jak normalny człowiek. Wizytę u ginekologa planowo powinnam mieć na jesieni i wtedy zrobię komplet badań, a teraz muszę przestać o tym myśleć, bo nic nie wyczuwam i nic mi nie jest!!!! Wam obu i innym piszącym na tym forum też nic nie jest!!! Musimy powtarzać to sobie jak mantrę i modlić się, dużo modlić by odnaleźć spokój. -- 16 maja 2013, 10:49 -- Dziewczyny, tak sobie pomyślałam, że w sumie żżyłyśmy się na tym forum i może warto byłoby ją przenieść na kolejną płaszczyznę i czasem poklikać o czymś innym niż te choroby, bo przecież tyle mamy innych problemów, a że znamy swoje wstydliwe słabości, to byłoby nam prościej, w życiu codziennym raczej się nie przyznaję znajomym, że mam tego typu problem... Jesli macie może jakieś konto na fb, gg itp, to można by było czasem poklikać, jakbyście były chętne to namiary na mnie wyślę na priva :-)
  20. anka a o której masz to badanie? Będę trzymała kciuki za Ciebie byś nie zemdlała i bardzo ale to bardzo Cię rozumiem, zazdroszcząc dodatkowo, ze będziesz po badaniu, a ja się chyba nie odważę...
  21. U mnie też lepiej, mój M dziś w delegacji i rodzice zabrali mnie do siebie na kiełbaski z piwkiem, oczywiście podczas tej mini fety żadnego bólu nie czułam, na razie nie wykonuję żadnego ruchu, choć może rzeczywi.ście niegłupie jak zrobię sobie w końcu to usg. Aniu trzymam kciuki za Ciebie, ale nie za to by nie by wszytsko bylo ok, gdyż wiem, że tak jest, ale za to, żebyś do końca wytrwała w spokoju i nie zwariowała, to będzie mały krok do przodu :-)
  22. Namacałam w koncu o chciałam. Tak dlugo grzebałam, aż w koncu z tyłu szyi namacałam zgrubienie i aż się dziwię, że wcześniej tego nie wyczułam, oczywiście węzeł po tej samej stronie co pierś, pocieszam się, ze moze coś wylazło w końcu z powodu mojego nieustannego uciskania tam. Niestety to zgrubienie nie boli przy dotyku i dodatkowo mnie to martwi :-( Ale nas wszystkie wzięło, co? Zamiast cieszyć się nadchodzącym latem mamy kolejnego świra... Mam doła, bo chyba tym razem bez lekarza się nie obejdzie, a tak strasznie nie chcę znów tego stresu. Wiem, że na USG musiałabym czekać z tydzień, wyjęty z życiorysu :-( Jeraha mnie też ta akcja wpędza w ponury nastrój... :-( Gdzie sie nie obejrzę, to rak, wciąż jakieś artykuły, co powoduje raka, co jeść by uniknąć raka, dla mnie to slowo świeci sie jak żarówka w tekście i zaraz wyłapuje... horror po prostu!!! Wszystko mi juz uwiera i boli :-( -- 15 maja 2013, 12:07 -- haha :-D Z tymi nogami to boskie, ale czytałam kiedyś, ze to trochę bzdura, niewiele zwiększa to prawdopodbieństwo zajścia w ciązę :-D Ale słodkie, ze mąż się przykłada do tego nie tylko jako dawca nasienia :-D -- 15 maja 2013, 12:20 -- Na cholerę jasną gmerałam tyle przy tej szyi!!!!
  23. Anka szybka jesteś, podziwiam za odwagę! Ja ani razu nie miałam na USG, chociaż w miarę regularnie się badam to żaden lekarz mi tego nie proponował, a wręcz usłyszałam, ze zaleca sie raz w roku robić usg ale po 35 roku życia, wiec tego się trzymałam. Nie wyobrażam sobie tego badania, myślę, ze wtedy coś wyjdzie, dostanę skierowanie na biopsję i nawet jeśli nie będzie to ten skorupiak to najem się nerwów w oczekiwaniu na wynik, masakra jak dla mnie... Boli mnie teraz z tyłu szyi, jak skręcę nią mocno to czuje uwieranie i zastanawia mnie wciaż czy to tylko sztywne mięśnie, czy węzeł, ale nie czuję nic, cholera, nawet nie wiem czy tam są węzły :-( Kiedyś chyba Anka ty pisałaś, ze lekarz powiedział Ci iż węzły powiększone są wyczuwalne bez żadnych wątpliwości. Ja musze wymacywać głęboko i do bólu by wyczuć jakieś kuleczki i same zwoje węzłów, które wydaję mi się sprężyste... Tak się pocieszam :-/ Być może to tylko od niewygodnej poduszki, ale ja nie umiem myśleć racjonalnie, u mnie zawsze musi wyjść najgorsze. Słuchajcie, a czy pocieszajace jest, że w mojej rodzinie nie ma zachorowań na raka piersi? Czy ma to aż tak duży wpływ? Ja wiem, ze taki gen można zbadać, ale sporo to kosztuje... Anka w twoim przypadku intuicja podpowiada mi, ze nie ma sensu laparoskopia, dla tego, ze u ciebie wychodzi to z głowy, widzisz czy nie miałam racji pisząc ci, ze czułam w tobie ciszę przed burzą? No i wyszło, ze dużo pracy przed tobą jeszcze, bo głupi artykuł namieszał ci w głowie, a takich jak mnóstwo w sieci. Dla przykładu gdy miałam fazę na czerniaka to wszędzie słyszałam o czerniaku i traktowałam to jako zły omen dla mnie. Ostatnio na fb krążył instruktaż do przesyłania o tym jak sobie radzic w trakcie udaru serca i ja oczywiście pomyślałam, ze moze nie był to przypadek, ze ja akurat to dostałam, że może mi własnie się przyda i natrychmiast poczułam ciężar na piersi, ale ze zajmuje mnie teraz bardziej temat raka, to sprawa zeszła na dalszy plan. Jeraha my wiemy jak to jest z pieprzykami, dużo się naczytałyśmy i co przeżyłyśmy to nasze, w podobnym czasie zaczęłyśmy z Anką pisać na tym forum i kochana my miałyśmy podejrzane pieprzyki i nas mężowie, którzy musieli biegać tysiac razy po dermatologach. To tak sie nie dzieje, czerniak jest stosunkowo rzadki i z tego co czytałam to hipochondrykom on raczej nie grozi, bo my badamy wszystko i ciagle :-) Jestem o Ciebie naprawdę spokojna, czego nie mogę powiedzieć o sobie!!!!
  24. Anka przybij piątkę. Jak wiesz, ja od kilku tygodni świruję z piersiami, macam, badam itp. Staram się trzymać w ryzach, a tu wczoraj ta informacja o angelinie i od razu potraktowałam to jako dziwny zbieg okoliczności :-( Ja mam takie zgrubienia kochana i przecież sama mi tlumaczyłaś, ze to naturalne, wiec musisz sobie to również powiedzieć... Moja mama powiedziała mi, ze guzek złośliwy w piersi jest nie do przeoczenia przy takim badaniu. Błagam Cię nie macaj się, bo od tego zaczna boleć cię piersi, a potem zaczniesz macać węzły pachowe i to się nie skończy tak jak u mnie. Ja raz jak badam to nie mam nic, choć robię to długo innym razem coś wyczuję, a za chwilę tego nie ma... Musisz się jakoś wziać w garść, bo szkoda popadać w nową paranoję.
  25. Jeraha daj spokój z tym czerniakiem, ja miałam powody do obaw bo u mnie w ciagu pół roku wyrosło paskudztwo guzkowate, z czerwoną obwódką, czarne na czubku, z jakimiś jeszcze kolorami przy podstawie, klasyczny czernak, a okazał się naczyniakiem... Głowa do góry, jedyny plus, ze zapisała się do lekarza, jest taki, ze przynajmniej uspokoi Twoje myśli, ale lepiej już potem nie czytaj o tym, bo ja po jednej wizycie wyczytałam, ze dermatolog gówno się zna i potrzebny onkolog i o błędach lekarskich itp.itd. ale prawda jest taka, ze dermatolog z dermatoskopem jest w stanie odróznić znamię melanocytowe od tego nie, jeśli nawet skieruje cię na wycięcie, to też bez obaw, bo to profilaktyka, ale am łape uciąć, że powie by tylko obserwować i wszystko! Anka ja jak zawsze polecam Ci sport, ale jesli jak pisałaś, masz kłopoty z kondycją, to oglądaj sobie coś wesołego. Ja często zasysam sobie jakieś seriale komediowe na chomiku lub z torrentów i oglądam do upadłego, ostatnio jak miałam schizę na jakiegoś raka, tylko nie pamiętam juuż jakiego, to oglądałam sobie komedie romantyczne, nawet po kilka dziennie :-D A u mnie raz lepiej, raz gorzej, boli mnie już wszystko po lewej stronie, z tyłu szyi, pod rzuchwą, czuje wszedzie uwieranie i macam węzły, nie czuję prawie nic, ale boli, moze rzeczywiście to psychika, na szyi nwet koszulka mnie uwiera i przeszkadza, czuję się opuchnięta i obolała, ale gdy zaczne macać to nic tam nie ma... Czy możliwe by nie wyczuć powiększonych węzłów? Nie chce mi się już szukać w google, bo na pewno znajdę jakieś info, ze ktoś nic nie czuł, a okazało sie, ze wezły na maxa powiększone... W tym miesiącu chyba z @ też będzie kłopot, powinnam już dostać za kilka dni, a wg temperatur nie mam jeszcze fazy lutealnej... ehhh życie... daję sobie jednak codziennie kopa w dupę i staram sie mieć dobry nastrój, teraz właśnie relaksuję się oglądając "usta, usta" na tvn player heh :-p
×