Skocz do zawartości
Nerwica.com

martini1290

Użytkownik
  • Postów

    30
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez martini1290

  1. Powiem Ci tak: Miałam w gimnazjum to samo... Też znęcało ( chociaz to moze zbyt duze slowo) się nade mną parę osob, a przez to cała klasa wyśmiewała. Glupie docinki, bylam kozlem ofiarnym tak mozna powiedziec. Przez to tak jak i tobie bardzo spadła mi samoocena, totalny brak pewnosci siebie. Wiesz dlaczego boisz sie cwiczyc na wfie? Podejrzewam dlatego, że boisz sie zostac wysmiana, boisz sie ze cos ci nie pojdzie i ktos ci zwroci na to uwagę. Na pewno masz w klasie/ szkole osoby pewne siebie. W czym Ty jestes gorsza od nich? dlaczego nie mozesz byc taka jak one? Sluchaj ja mam teraz 26 lat i z perspektywy czasu uważam, że NIE WOLNO DAĆ ZROBIC Z SIEBIE KOZLA OFIARNEGO. Piszesz, że masz przyjaciol- to super! Jesli ktoś będzie probowal w jakis sposob Ci dokuczyc, osmieszyć- odpłać mu się tym samym, jakąś ciętą ripostą, wiem ze bedziesz sie bala na poczatku ale tak trzeba, ja tak zaluje ze dalam z siebie taka zrobic, ktos mnie mogl szturchnąć i nawet nic nie odpowiedzialam... to jest smutne ale takie jest zycie niestety i taka jest mlodziez, szczegolnie w gimnazjum. Bądź sobą, uwierz w siebie, umiesz grac w siatke, w kosza ja mialam ogromny problem jak byly gry zespolowe, zawsze smiali sie ze mnie jak nie potrafilam odbic piłki. Jestes jeszcze bardzo mloda, nie pozwol na to, aby inni mieli Ciebie za gorszą, bo nie jesteś gorsza od nich, jesteś od nich lepsza, uwierz w to proszę Cię! Ja nie uwierzyłam i teraz mam konsekwencje- nerwica lękowa, nerwica serca. Patrze sobie na nk na zdjecia tych osob ktore mnie ponizaly- glupie brzydale doslownie, smiali sie z mojego wyglądu, a teraz jestem bardzo piękną (podobno) kobietą,mieli sie za lepszych ode mnie a teraz to ja jestem po prestizowych studiach a oni albo sprzataczki albo bezrobotni. Także proszę Cię- uwierz w siebie, zobaczysz, że jak teraz w gimnazjum (gimnazjum to najgorsze zło) się zmienisz, to pojdziesz do liceum jako pewna siebie, asertywna kobieta, i od razu zyskasz szacunek u wszystkich. Pospiesz się , został Ci jeszcze tylko 1 rok. Będę trzymała za ciebie bardzo kciuki.
  2. Witam. Jestem kobietą, mam 26 lat, od dawna siedzę w domu, nigdzie nie wychodzę, nie wspomnę o aktywności fizycznej. Od dawna również cierpię na nerwicę lękową, nerwicę serca, moje objawy dotyczą przede wszystkim serca: szybki puls, szarpnięcia, słabość serca, i wiele innych, ale także duszność i ogólny niepokój. Coraz częściej mam zawroty głowy, np rano, gdy wstaję, lub za dnia, gdy np. podnoszę się z krzesła oraz towarzyszy mi takie dziwne uczucie, np. gdy długo siedzę w jednej pozycji i potem nagle ją zmienię, to czuję takie bardzo mocne uderzenia serca i ściskanie w klatce piersiowej. Pół roku temu miałam robione badania: ekg, echo serca, spirometria i oczywiście wyszły prawidłowo. Chciałabym bardzo zacząć aktywność fizyczną, bo łudzę się, że może to pomogło by mi wzmocnić układ krążenia, a co za tym idzie ataki byłyby rzadsze. Mam jednak pewne obawy, ponieważ już przy wchodzeniu po schodach na 2 piętro, puls skacze mi do.. 200? albo jeszcze wyżej, jest to okropne uczucie, muszę długo dochodzić do siebie zanim się uspokoi. Wiem, że aktywność fizyczna jest jak najbardziej wskazana przy nerwicy, ja jednak naprawdę codziennie czuję duży dyskomfort w sercu i boję się, że podczas np. biegania ( wiadomo, że pierwsze dni są najgorsze), coś mi się stanie, albo zasłabnę, albo serce mi siądzie ... Wstyd się przyznać, ale straszny ze mnie leń, na dodatek nie odżywiam się zdrowo i 10 lat paliłam papierosy, moja waga przy wzroście 173 to 54 kg, czyli raczej niedowaga... Boję się, że przez te palenie papierosów (już nie palę) i to niezdrowe odżywianie zniszczyłam sobie serce i jednak jest ono chore, dlatego towarzyszy mi tak jakby... lęk przed sportem. Bardzo bym chciała poprawić sobie kondycję, bo mam już dosyć tej mojej "arytmii", duszności i ciężkości w klatce piersiowej ... Holtera jeszcze nie robiłam, ale kardiolog powiedziała 6 miesięcy temu przy usg serca, że nie muszę. Co Wy o tym sądzicie i czy Wam sport raczej pomaga czy szkodzi? Dziękuję za każdą odpowiedź. Chciałam jeszcze dodać, że często w nocy budzi mnie takie jakby "zamieranie serca" muszę wtedy szybko nabrać powietrze. Raczej nie budzę się od tak sobie, tylko budzi mnie najmniejszy czasami szelest, lub kaszlnięcie osoby z którą śpię, wiem, że to śmieszne ale jest to naprawdę okropne uczucie ;( Czy ktoś miał podobnie???
  3. Czy można wiedzieć co to za medytacje/relaksacje i po jakim czasie zauważyłaś poprawę ??? Z góry dzięki
  4. Witam. Jestem na tym forum ponieważ od dawna cierpię na nerwicę lękową. Mam duże napady lęku, wydaje mi się wtedy, że umieram, oprócz tego jestem hipochondryczką i mam agarofobie.. Nie moge nauczyć się normalnie oddychać wielokrotnie próbowałam "wyciszyć się" różnego rodzaju medytacjami, relaksacyjnymi kasetami itp lecz za każdym razem nie udawało mi się ustabilizować oddechu. Pewnego dnia znajomy psycholog polecił mi Trening Autogenny Schultza. Na kartce napisane mam też różne sugestie, które mam powtarzać. Niewiem czy to ma sens, znajomy mówi, że to powinno pomóc, chciałabym dowiedzieć się, czy ktoś z państwa tego próbował i czy poskutkowało. Mam tu na myśli też różnego rodzaju medytacje, relaksacje itp. Proszę o jakiekolwiek doświadczenia, dziękuję.
×