uh, dzięki za odp i zainteresowanie. to bardzo miłe!
w życiu nie przyszło by mi do głowy przyjrzenie się temu problemowi w kontekście ADHD i pochodych, gdyż jestem unikająca, zależna(diagnozy), zapewne tez bierno-agresywna itd
mam zaledwie 21 lat, a czuje, iż jest coraz gorzej; moje życie to piekło pełne cichych wewnętrznych dramatów, już naprawdę nie mam siły na nic, poza sabotażowaniem samej siebie..
przez 5 lat"leczenia" brałam wiele leków, myślę, iż około 15 różnych "specyfików"- totalnie bez efektu...Tak, w tym ssri- paroxetyne 4 miesiące, kiedyś fluo i teraz-od sierpnia do niej powrócilam, obecnie jestem na dawce 80mg....i co? nic... jeśli chodzić o samopoczucie może nie jest gorzej, ale na pewno nie ma większej poprawy- w życiu uczelnianym,'towarzyskim' funkcjonuje tylko dzięki benzo. jeśli chodzi o wpływ na poprawienie uwagi- to jest on zerowy.
Co do nauki to od zawsze miałam problem z koncentracja, robilam wszystko za wolno, gdyż stronę czytam godzine, a i tak niewiele z tego wynoszę w sensie intelektualnym- co było nie lada problemem na testach i w gimnazjum i na maturze, a obecnie..
W szkole osiągałam dobre wyniki, ale taką ilością pracy, czasu, jedną wielką męką, która spowodowalą stałą niechęć do uczenia się, wiadomo, opuszczanie zajęć- klasyczna prokrastynacja; potrafię godzinę siedzieć w ogromnym napięciu i oglądać okładkę książki, którą ma wykorzystać w celu edukacyjnym. i nie jestem w stanie nic ruszyć.
jak patrze na swoje wyniki na studiach to mam ochotę walnąć sobie pięścią w twarz...
nie slyszalam o czyms takim jak ADHD-PI, zaraz będę się orientować!
Boże, żeby było jakieś światełko w tunelu, bo już odpadam...
dzięki!!!