Skocz do zawartości
Nerwica.com

ann231blue

Użytkownik
  • Postów

    7
  • Dołączył

Osiągnięcia ann231blue

  1. Ja tez sie boje lekarza, ze mi cos wynajdzie. Nawet u ortodonty sie trzese...Koniec swiata z tym wszystkim!
  2. Dziekuje Ci za te slowa Dzisiaj wstalam w optymistycznym nastroju i w sumie to sie usmialam z sama z siebie. Przeciez "mialam" juz zator (zreszta od zlamanej nogi i wlasnie wmowienia sobie zatoru u mnie sie zaczelo). "Mialam" tez chloniaka - jak poszlam do znajomego lekarza i powiedzialam, ze podejrzewam u siebie chloniaka, to powiedzial mi, ze mam pizdziaka. I teraz wszystie wymyslone choroby to sa wlasnie moje pizdziaki Popelnilam blad z wrzucaniem objawow na google - juz nigdy tego nie zrobie i kazdemu odradzam! W kazdym sm tez jest moim pizdziakiem! Musze wrocic do uprawiania sportu - ostatnio to aktywnosc fizyczna postawila mnie na nogi, wiec mysle, ze teraz tez pomoze....Bedzie dobrze
  3. I jak przeszly Ci objawy SM? Bo ja je wlasnie u siebie wynalazlam na google i jestem przerazona/zalamana...
  4. U mnie po dlugim okresie wzglednego spokoju - kilka lat, od jakiegos czasu nawrot objawow. Tym razem troche inne, zawroty glowy, czasem nawet w nocy, po przebudzeniu. Wszystkie inne objawy ignoruje, bo juz je znam i nie panikuje, a one znikaja. Tym razem wmowilam sobie guza mozgu, a dzisiaj przeczytalam, ze zawroty glowy w nocy to objawy stwardnienia rozsianego...Jak zyc? Juz jestem nakrecona, a objawy jeszcze gorsze Nie pomaga ta cholerna pandemia i strach przed covidem, nie tylko o siebie, ale takze o moja mame. Jak nie myslec w czarnych kolorach?
  5. Pamietam, ze w najgorszym stadium mojej nerwicy lekowej zagladalam na ta strone kilka razy dziennie, porownujac swoje objawy z innymi ludzmi, szukajac porad. I pamietam tez, ze bardzo malo bylo postow, ze z nerwicy mozna wyjsc, ze ktos dal rade I ma normalne zycie. Pamietam znalazlam jeden I czytalam go dzien w dzien przekonujac sie sama do tego, ze na pewno tez dam rade. Teraz po 2 latach walki z nerwica musze powiedziec, ze faktycznie da sie to zrobic. Jest to process dlugi I w stylu 2 kroki do przodu - 1 w tyl, ale sie da! Kochani nie poddawajcie sie - czytajcie duzo na ten temat, chodzcie do psychologa, zmiencie swoje zycie, zeby wyeliminowac to co powoduje stres, uprawiajcie sport, zajmijcie sie tym co sprawia Wam przyjemnosc, badzcie troche egoistami, rozmawiajcie z tymi, ktorzy tez to przeszli. Ja dalej mam hipochondrie, dalej w nerwach lece do toalety, ale mam swoje zycie z powrotem, chodze do pracy, jezdze po swiecie, spotykam sie z przyjaciolmi I jestem szczesliwa. Wiem, ze jesli kiedykolwiek bede miala nawrot nerwicy lekowej, to znowu ja pokonam, nie boje sie sie juz jej. Glowa do gory!
  6. Aniu, ciekawe, ze ja tez mieszkam w Anglii i ze po jednej tabletce Citalopramu (bo wiecej nie odwazylam sie wziac) moj stan bardzo sie pogorszyl. Dostalam strasznych lekow i zaslablam w pracy, a potem przez 3 dni balam sie wstac z lozka i isc do toalety. Nie biore nic i polegam tylko na psychoterapii, na ktora chodze od 3 miesiecy. Polepsza sie, ale bardzo powoli. Poza tym zaczelam sama cwiczyc joge z DVD i bardzo mi ona pomaga na spiete miesnie. Niestety trzeba to robic regularnie. Powodzenia
  7. Witam wszystkich nerwicowcow, Co mi pomoglo w walce z nerwica lekowa: - po pierwsze psychoterapia - regularne wizyty, gdzie powoli dochodzilam do przyczyn powstawania lekow. Caly czas chodze, nawet jesli nie czuje danego dnia potrzeby rozmowy, zawsze po niej czuje sie duzo lepiej, - joga - po wielu miesiacach nerwicy moje miesnie byly calkiem scisniete i joga pomogla mi to wszystko rozluznic. Kupilam dvd z joga od podstaw i poprawe czulam juz po pierwszej mojej sesji (wytrwalam tylko 15 min). Nauczylam sie gleboko oddychac i to pomagalo w podbramkowych sytuacjach. Staram sie cwiczyc codziennie, nawet jak mam gorszy dzien, - wychodzenie z domu - na poczatku bylo bardzo ciezko, gdyz moglam tylko dojsc do konca mojej ulicy, a potem zaczynaly sie leki, nogi jak z waty, walace szybko serce...Zmuszalam sie do wychodzenia dalej i dalej. Kolezanka zaczela mnie zabierac do duzych supermarketow i na spacery w centrum miasta. Po prostu ciagle walczylam z lekami w glowie i przekonywalam swoja glowe, ze nic mi nie grozi. Po jakims czasie leki przestaly sie pojawiac, moglam sama wsiasc do autobusu i podjechac do sklepu. Wrocilam do pracy w biurze, tez moglo to w odzyskiwaniu pewnosci siebie. - literatura na temat nerwicy - bardzo wazne na poczatku, gdy nie wiadomo co sie z nami dzieje. Jest wiele ksiazek na rynku, ktore objasniaja objawy somatyczne i sama wiedza wystarcza, zeby przestac sie nakrecac i pogarszac swoj stan strachem, - i najwazniejsze - cierpliwosc! Nerwica nie przechodzi z dnia na dzien, jest to dlugotrwaly proces, ale gdy sie jest cierpliwym to nerwica przejdzie, tak jak sie pojawila. Potrzeba duzo wiary w siebie oraz kontakt z ludzmi, ktorzy przez to przeszli/przechodza (taki jak na tym forum), bo tylko oni sa w stanie zrozumiec co sie z nami dzieje i w podniesc na duchu w gorszych chwilach. Ja przez to forum nawiazalam kontakty z paroma osobami, ktore juz wyzdrowialy i to one w momentach zwatpienia pomagaly mi najbardziej. Nie zapomne, jak pewien chlopak powiedzial do mnie "roznica miedzy nami jest taka, ze ty myslisz ze wyzdrowiejesz, a ja to na 100% wiem". Ja tez wiem, ze wy wyzdrowiejecie, wiec glowy do gory, bedzie dobrze.
×