Skocz do zawartości
Nerwica.com

sunny

Użytkownik
  • Postów

    15
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia sunny

  1. W związku z tym, że temat dotyczył samooceny, postrzegania siebie w kontekście choroby, przytoczę badanie o podobnej tematyce. Proszę o choćby skromny komentarz, własne odczucia dotyczące badania. Celem badania było przedstawienie opinii społeczeństwa Polskiego na temat osób chorób psychicznych. Po pierwsze, prawie 60% respondentów uważa, że ludzie psychicznie chorzy mają szansę na wyzdrowienie. Co więcej, opinia na ten temat zależy głównie od poziomu wykształcenia respondentów (a więc od wiedzy na ten temat) - im jest on wyższy, tym więcej pozytywnych opinii w kwestii wyzdrowienia osób chorych. Co sądzicie o związku wiedzy z postrzeganiem osób chorych psychicznie? Czy to czasem nie jest tak, że postrzeganie Was przez społeczeństwo wpływa na Waszą samoocenę? Faktem jednak jest, że nawet jeśli taka zależność istnieje, jest .. zła! :) a przynajmniej nieuzasadniona. Wiedza niesie za sobą informacje prawdziwe, udowodnione, nie "wyssane z palca", a tym samym, jak widać - pozytywną opinię! Dyskusja, dyskusja - zapraszam do podzielenia się swoimi refleksjami w temacie :) pozdrawiam, s.
  2. Śmiało To prawda. Niemniej zobacz, że podejmujesz walkę z tym negatywnym obrazem siebie. I jak mówisz są gorsze dni, ale są też i te lepsze. Masz pracę, radzisz sobię - to już jest bardzo wiele! ---------------------- carlosbueno większość z nas ma w młodości jakieś marzenia, wizję tego kim chciałby być - a często życie rysuje inny scenariusz... I rzeczywiście - to może wpędzić człowieka w depresję. Ale bywa i tak, że ktoś ma jakąś wizję, robi to o czym marzył, a okazuje się, że wcale nie wygląda to tak, jak myślał. Często ci na wysokich, dobrze płatnych, poważanych stanowiskach są najbardziej wypaleni zawodowo. I często zazdroszczą tym, którzy wykonują te prace o niższym statusie społecznym - typu piekarz, murarz, pracownik na myjni itp. Bo tym na wyższych stanowiskach może jest łatwiej finansowo - ale już niekoniecznie emocjonalnie. Czasem te teoretycznie gorsze, mniej płatne prace po prostu dają więcej z życia. Nie wymagają przesiadywania po godzinach w pracy, nie wiążą się z takim stresem - taki piekarz kończy robote i ma czas dla siebie, nie musi być pod telefonem, nie musi brac papierkowej roboty do domu, nie musi myślec o tym, że nie wyrobił się danego dnia w pracy z tym i z tym. Jak jedzie na urlop to nie ściga go szef, tylko ma święty spokój. Ja w gronie znajomych mam różnych ludzi, niektórzy pracują, inni nie - i zauważyłam, że ci co pracują zazdroszczą tym co nie pracują ('a bo ty sie przynajmniej możesz wyspać, masz dużo czasu') a ci bez pracy zazdroszczą pracującym ('macie kase, niezależność, nie nudzicie się') Wszystko ma swoje dobre i złe strony. A że ludzie komentują? Że są tacy, którzy uważają, że jak ktoś nie jest profesorem albo managerem to jest nikim? A jak bezrobotny, to już w ogóle skandal? A niech sobie komentują, na zdrowie im. Nie jest to łatwe znieść takie komentarze, szczególnie ludziom bardziej wrażliwym, ale po prostu trzeba robić swoje i spróbować olać takie gadanie. Nie masz pracy i stanowi to problem, to spróbuj poszukać jakiejkolwiek, każda praca ma swoją wartość!! Jak ktoś sie śmieje z tego, że jakaś osoba jest śmieciarzem, to niech sam sobie wywozi śmieci jak jest taki mądry... Niech sam szoruje publiczne toalety, jak mu przeszkadza, że musi dać 2 zł babci klozetowej. A jak twierdzi, że rolnicy to idioci, to prosze bardzo, może kupić działke, zasiać zboże, posadzić pomidorki, a jak lubi je jeść posolone, to niech pojedzie nad morze, nabierze wody do garnka i poczeka aż wyparuje, to na dnie znajdzie sól. Zobaczymy kogo wtedy będzie można nazwać idiotą ;) Nie chcę by to zabrzmiało tak, że trywializuję taka sytuację, że ktoś jest bezrobotny albo pracuje jako sprzątacz a chciałby robić 'coś więcej' - ale taka jest prawda, że bez tych wszystkich mniej poważanych zawodów ten świat by nie funkcjonował. -------------------- amelia83 żadne to głupoty a z jakiego powodu byłaś w szpitalu? Wcześniej chodziłaśdo psychologa czy psychiatry, miałaś jakąs diagnoze, czy to przyszło nagle? wiele czasu minęło od tego tego momentu?
  3. EvilAngel22 Oczywiście, zawód to dobry kapitał - również ludzki, choćby właśnie w kwestii zaufania. Oczywiste jest też to, że samoocena wynika z wielu czynników, nie tylko z tego. Jeśli mogę zapytać, EvilAngel22, Czy to, że dostałaś diagnozę wpłynęło na postrzeganie siebie?
  4. Mirabeleee, cieszę się, że wyraziłaś się pozytywnie na swój temat :) Z moich obserwacji z pracy z ludźmi, którzy chorują na choroby psychiczne wynika, że nie doceniają siebie, nawet w tych najbardziej widocznych, nośnych, POZYTYWNYCH aspektach. A szkoda, bo wówczas rzutuje to na ich funkcjonowanie - kompleksowo, całościowo i zupełnie niepotrzebnie, bezpodstawnie.
  5. Laima To zupełnie zrozumiałe, że ciężko Ci podeprzeć tak trudny emocjonalnie temat racjonalnym argumentem, ale spróbuj zastanowić się (może napisz tutaj?) cokolwiek o sobie, co nie jest związane z chorobą. Jestem przekonana, że to nie będzie aż tak trudne, jak Ci się wydaje. :) -- 08 gru 2011, 22:45 -- Mirabeleee A jak sądzisz, ja nie byłam poddana ocenie, nie jestem jej poddawana? Każdy w większym bądź mniejszym stopniu tego doświadcza. Twój obraz siebie jest uwarunkowany przez Twoją (według Ciebie) "inność", rozumiem to, to nie jest proste, ale sądzę też i będę Was do tego przekonywać, że ta "inność" jest czymś co nie pochłania waszych wszystkich zalet, dobrych cech. Spora część osób chorujących psychicznie świetnie radzi sobie w życiu, spełnia się zawodowo. Dlaczego? Bo choroba to kontinuum, w pewnym sensie ciąg dalszy zdrowia. Można z tym żyć, cieszyć się tym życiem - poza chorobą jest jeszcze wszystko to, co było w Was przed nią.
  6. A możesz napisać coś o tym, jak dominowanie tej 1 lub tej 2, wiąże się z Twoją chorobą? -- 05 gru 2011, 13:08 -- W związku z tym, że wątek poniekąd ucichł, chciałabym się odnieść do tych wypowiedzi, które wcześniej się pojawiły. Oczywiście zachęcam do wypowiadania się w tym temacie. Noopii Moim zdaniem, samoocena i poczucie własne wartości nie musi być powiązana z chorobą. Osoby, które nie mają problemów ze zdrowiem psychicznym często również mają niską samoocenę - może to wynikać z wielu różnych rzeczy. Ponad to istnieją choroby psychiczne w których osoby chore mają bardzo wysokie, często nieadekwatne poczucie własnej wartości. Mirabeleee To, o czym piszesz może byc wynikiem cech osobowości - nieśmiałość, lęk przed oceną. Jeżeli możesz napisz czy to, że uważasz siebie za złą, to, że uważasz, że źle wyglądasz jest wynikiem niskiej samooceny związanej z chorobą? Gdybyś nie miała problemów psychicznych uważałabyś, że jesteś lepsza? Kleopatra A jak myślisz, to objaw choroby czy w związku z tym, że jesteś chora czujesz się bezwartościowa? Dziwna, gorsza - dlaczego? Gorsza, Dziwna i Nieadekwatna to określenia, które pojawiają się często w życiu zdrowych ludzi. W trudnych życiowych sytuacjach, które nas przerastają takie odczucia są normalne. betty_boo Czy czujesz, że byłaś manipulowana w relacjach z innymi ze względu na nerwice? Laima Uważasz, że definiuje Cię tylko choroba i cechy z nią związane? Cechy związane z chorobą są tylko pewną częścią Ciebie - nie wszystkim. Może zastanów się nad cechami, które posiadasz na pewno, a które niekoniecznie wynikają z choroby. Każdy je ma, bez względu na chorobę, z która walczą. Schiozofrenik, jak siebie określasz, nie jest osobą która ma tylko cechy pasujące do osoby chorej, posiada również szereg innych cech, które są poza chorobą. -- 05 gru 2011, 20:07 -- Laima Jak już wcześniej wspomniano, słusznie zresztą, sposób w jaki traktujesz zwierzęta czy fakt pisania wierszy nie jest niczym co mogłoby odbiegać od normy. Zresztą, trudno jest w jakimkolwiek temacie mówić o przekroczeniu normy, bo granica jest bardzo cienka i trudno ją rozpoznać. Pisanie wierszy dziwaczne? Każdemu, kto musiał zmagać się z chorobą (jakąkolwiek) bądź nie, zdarzyło się pisać wiersze bądź w inny sposób wyrażać siebie - to po prostu bardzo ludzkie. Dowodzi temu również to, że inni na forum, tak licznie zresztą, mają podobne odczucia.
  7. Pies i człowiek, jak spojrzeć na historię obydwu gatunków są mocno związane. Udomowienie psa przyniosło zmiany w naszych mózgach (oraz nawzajem w psich mózgach), które świadczą o pewnym stopniu symbiozy - np od tego momentu osłabł u człowieka wyraźnie węch i słuch. Przez tysiące lat nauczyliśmy się nawzajem na sobie polegać. Badania z ostatnich lat pokazują, że nasze systemy emocjonalne mają takie same podstawy. Współczesne psy dzielą nawet z nami niektóre zaburzenia emocjonalne. (co potwierdza się w praktyce, bo psy i koty przejawiające objawy depresji, reagują pozytywnie na podanie ludzkich antydepresantów). Jak popatrzeć na statystyki to 37 mln Amerykanów daje swoim zwierzętom domowym prezenty na święta... 10 mln psów w USA śpi na co dzień w łóżku właściciela. 2 mln co roku mają organizowane przez ludzi urodziny. uczłowieczanie zwierząt jest bardzo powszechne (co nie zawsze jednak oznacza, że dobre dla czworonogów - to już zależy w jaki sposób ono się objawia ). I tak odnośnie tego co pisała Laima, że siedziała z psem w pokoju, pomimo że chciała by być gdzie indziej - właściciel zwierzęcia często znajduje się w sytuacji kiedy robi coś, bo wie że zwierze by tego chciało, pomimo że sam wolałby w danej chwili robić co innego - przykładem może być, gdy człowiek zostaje w domu na sylwestra, pomimo że chciałby pójść sie pobawić, bo wie że jego pies będzie się bał fajerwerków i nie powinien zostawać sam w tej sytuacji - albo gdy idzie na długi spacer z psem w zimny, deszczowy poranek zamiast zostać w ciepłym łóżku. Nie wiem natomiast czy Twoje zachowanie Laima względem psów odnosi się właśnie do tego typu sytuacji.
  8. Może spróbuj ziół, szczególnie melisa uspokaja układ nerwowy. Polecam też ciepłą kąpiel z olejkami/solą o zapachu lawendy. I tak jak ktoś wyżej pisał - witaminy z grupy B i magnez. Na nadszarpnięte nerwy dobrze robią też proste czynności fizyczne - np zmywanie naczyń, poukładanie czegoś w szafie. Dobrze może zrobić także np długi spacer jeśli ktoś mieszka w fajnej okolicy, gdzie jest gdzie się przejść. Uspokaja także kontakt ze zwierzętami, jeśli ktoś je lubi. Pojechanie w całkowitą głuszę... hmm to chyba zależy dla kogo, ja tam bym się bała mieszkać sama na pustkowiu
  9. No nie da się - ale to dobrze. W sumie zdziwiłoby mnie, gdy nagle każdy myślał i czuł to samo, skoro wypowiada się kilka osób. Laima czemu uważasz, że Twój sposób kochania zwierząt jest zły, jeśli mogę dopytać? Ja zwierzęta też kocham, zresztą pracuje z nimi na co dzień (obecnie jako behawiorysta - zoopsycholog). Jest to coś nietypowego, szczególnie w naszym kraju (czy nawet na tym forum, bo jest poświęcone problemom ludzi a nie zwierząt) - niemniej tak sobie zawszę myślę, że nietypowe nie oznacza niewłaściwe czy złe
  10. Relanium może przepisać i inny lekarz. Ja np miałam przepisane przez neurochirurga, w dawce 10mg dziennie (na rozluźnienie mięśni pleców). Źle wspominam okres brania go, bo ciężko mi się pracowało, ale faktycznie pomógł.
  11. Jak to wygląda u Ciebie, Laima?
  12. Wiem, że to niezwykle trudny temat, dlatego tym bardziej bardzo dziękuję za taką aktywność! Oczywiście zachęcam również innych do podzielenia się swoimi odczuciami w tej sprawie. pozdrawiam również :)
  13. A jak to wygląda w relacjach - Partnerskich, miłosnych, przyjaźniach? W jaki sposób odczuwacie Państwo wpływ choroby na tę kwestię?
  14. Cześć :) mam na imię Ania, jestem studentką piątego roku psychologii. Obecnie w ramach zajęć, zajmuję się projektem dotyczącym samooceny osób, które mają problemy ze zdrowiem psychicznym. Interesuje mnie wszystko, co macie w tej kwestii do powiedzenia - stosunek do siebie w kontekście Waszej choroby, a także do relacji towarzyskich, partnerskich, zawodowych. Chciałabym się również dowiedzieć czy postrzeganie samego sobie zmieniło się znacząco w trakcie trwania Waszej choroby. Każda Wasza opinia, przemyślenia, nawet bardzo luźne, będą dla mnie cenne. Przyczynią się one do poszukiwania możliwych rozwiązań dla problemów związanych z własnym wizerunkiem u ludzi chorujących psychicznie. Z góry dziękuję za pomoc i współpracę. PS Jeśli macie jakieś pytania/wątpliwości to oczywiście chętnie odpowiem. Mam nadzieję, że umieściłam temat w odpowiednim dziale.
  15. sunny

    Cześć

    Cześć, mam na imię Ania, mam 23 lata, jestem z Wrocławia i studiuję tu psychologię. Zarejestrowałam się tu m.in. po to, by poprosić was o pomoc w pewnym projekcie jaki realizuję w ramach studiów - więcej napiszę we właściwym wątku. Wybrałam to forum, gdyż jest stosunkowo aktywne, poza tym wydaje mi się, że panuje tu dobra atmosfera i ludzie są dość zgrani. Mam nadzieję, że będę mogła się w przyszłości jakoś odwdzięczyć :)
×