Skocz do zawartości
Nerwica.com

Quantum

Użytkownik
  • Postów

    61
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Quantum

  1. Jakie leki dostępne bez recepty polecacie? Coś co zatrzyma niepokój i być może naładuje mnie serotoniną.
  2. Quantum

    MAM DOŚĆ

    No cóż, w atlasie anatomii węzły chłonne są przedstawione jako czasami dość spore (wielkości grochu) kulki więc coś w tym jest.
  3. Quantum

    MAM DOŚĆ

    Mi te kulki powyskakiwały na szyi i brzuchu. Te pierwsze wydają się tylko rosnąć a drugie bolą. Do tego czuję jakby podżuchwowe się powiększały.
  4. Teraz mam dość dziwny objaw, mianowicie mrowienie w gardle. Od krtani po bliższą gardła końcówke języka. Planuję USG gardła. To już nie jest zabawne. Przez hipochondrię mogę zawalić studia, ponieważ ostatni atak paniki i utrzymujący się już od 3 tygodni stan niepewności i stresu fatalnie wpłynął na moje oceny. Była trzustka, wątroba. Po USG, które nic nie wykazało poczułem krótką ulgę a potem się zaczęło: ,,łopatka dalej mnie boli, czyli to może być infekcja wątroby która z kolei może doprowadzić do nowotworu" ,,na brzuchu pojawiły się kulki (węzły chłonne), więc coś niepokojącego musi dziać się w tamtym obszarze". Najświeższe ,,mrowi mnie gardło, czuję dziwny posmak; gulke; to na pewno rak". Jeszcze miesiąc temu nie podejrzewałem, że w ogóle zaloguję się tutaj aby się żalić. Zamiast myśleć o realizacji celów, patrzę na swoje zdrowie i wybiegam do przodu z moimi projekcjami.
  5. Jestem po USG,które nic nie wykazało. Przez chwile czułem euforię a teraz znów doszukuję się objawów. Lekarz poiedział że mogę mieć pasożyta a u mnie pojawił się ciąg zdarzeń: pasożyt zablokuje coś co spowoduje zapalenie tego czegoś i zwiększy proawdopodobieństwo raka tego czegoś No i węzły chłonne na brzuchu jakoś tak dziwnie się "zachowują" (bolą, drętwieją?). George ja też mam projekcje i to one mnie napędzają. Gdy czuje ból pleców myślę o raku i wyobrażam go sobie, siebie umierającego i tak dalej. Eh. Masz szczęście, że żyjesz już 33 lata! Ja np ciągle żyję w niepewności czy dożyję następnych dwóch a mam dopiero 19 lat
  6. Za każdym razem myślę sobie: ,,to tylko nerwica i nadwrażliwość" a po chwili: ,,a może jednak nie?" Nam, kancerofobom pozostało chyba tylko zdrowe odżywianie się. W naszym przypadku zbawieniem, może się okazać książka ,,Antyrak". Nic więcej by uniknąć raka nie możemy zrobić. Takie czasy nastały, że trzeba nawet basenu unikać (chlor w połączeniu z naskórkiem czy moczem tworzy truciznę, która uszkadza DNA).
  7. Czosnek, por, cebula. Najlepsze antybiotyki :) U mnie kolejny objaw czegoś tam: pieczenie skóry i ból pod splotem słonecznym.
  8. aredhel 2 lata temu podjerzewałem, że mam nowotwór mózgu: traciłem równowagę, tzn szedłem i nagle obijałem się o ściany (nie potrafiłem przejść przez próg bez uderzenia barkiem we framugę), mdłości (przed, w trakcie i po jedzeniu), rozsadzający czaszkę ból głowy, który nasilał się gdy się kładłem więc to tylko potęgowało mój strach (patrz -> gu mózgu objawy), do tego ciągłe mrowienie twarzy, zmulenie (nie potrafiłem się w żaden sposób wysłowić itd). No i najgorszy objaw, który przelał czarę goryczy i wysłał mnie na rezonans magnetyczny - plamka przy kierowaniu gałek ocznych na boki jak i niekontrolowane ruszanie nimi. Eh... ale to były ciężkie czasy. Gdy pojechałem odebrać wyniki poczułem się tylko niewiele lepiej bo wszystko wskazywało na to, że jestem idiotą (do dziś mam zamulony mózg i problemy ze składaniem zdań). Jeśli chodzi o dzisiejszy dzień, to zapowiada się nie najlepiej. Ciągle macam węzły chłonne i zaczynają mnie poleć również te na karku i pod językiem. Moje nadbrzusze jest tak nabrzmiałe od dwóch dni, że ledwo się zginam. Do tego tak jakby rozwolnienie (coś pomiędzy rozwolnieniem a normą). Pod trzustką na abdominalu znajduje się jakiś czuły punkt. Mrowi mi punkt kręgosłupa znajdujący się na poziomie...trzustki i wątroby. Apetytu nie mm, wczoraj po 16 wybrałem się na obiad tylko dlatego bo przypomniano mi, ze powinienem go zjeść. Ale ze mnie panikarz, normalnie dopada mnie to tylko jesienią...
  9. Niestety, mój lekarz juz mnie uważa za hipochondryka. Chodzę do niego już od dziecka i gdy się pojawiam i zaczynam opowiadać o tym co jest nie tak, zaczyna wzdychać. W styczniu coś stało się z moją kością śródstopia - bolała jak diabli. Wybrałem się do kobiety i mówię: ostry ból, promieniuje do dużego palca itd itp. Spojrzała na mnie jak na przewrażliwionego młodzieńca, pokręciła głową i stwierdziła, że niedługo minie.Boli tak samo do dziś. Lista chorób które sobie przypisywałem w przeciągu ostatnich 4 lat: -HIV -stwardnienie rozsiane -stwardnienie zanikowe boczne -nowotwór mózgu -nowotwór żołądka -nowotwór jelita grubego Z najnowszych, ktore trapią mnie w tej chwili: -rak trzustki' -rak wątroby -rak kości -autoimmunologiczne zapalenie wątroby -jakaś choroba wirusowa na "p", lecz nie pamiętam dokładnie co to było. Po prostu objawy się zgadzaly. Wyniszczające mnie psychicznie objawy: -bóle nadbrzusza (niezbyt silne) -bóle pleców od bioder po łopatki (dość silne) -bóle węzłów chłonnych (doszły ostatnio) -jakby napompowane nadbrzusze (gazami) -gęsty mocz (morfologia wykazala zwiększony urobilinogen ....shit) To chyba tyle. Jak wspominałem 14 (w urodziny) mam USG. Ciekawe czy mi zepsuje ten dzień.
  10. Żółtaczka to częsty objaw nowotworów. Pomyliło mi się - miałem na myśli USG a nie TK. Doszedł nowy niepokojący objaw - bóle węzłów chłonnych. Właśnie zawaliłem bardzo ważne kolokwium tylko dlatego bo nie mogłem się za nic skupić na nauce.
  11. Silny atak hipochondrii Witam Mam 20 lat. Od 5 lat cierpię na nerwicę/hipochondrię. Nabrałem co do tego pewności w liceum, kiedy to zacząłem podejrzewać u siebie: a) raka mózgu b) stwardnienie rozsiane Po prostu zaczęło się od próby znalezienia przyczyn pewnych objawów do których należały: mrowienie twarzy, na czubku głowy, kończyn, osłabienie kończyn, problemy z równowagą, brak koncentracji, fatalna pamięć (nawet jak się tu zarejestrowałem po aktywacji nie wiedziałem jaki wpisałem nick i jakie hasło ). Wtedy właśnie maszyna ruszyła i zaczęło się. Neurolog wysłał mnie na EEG a potem rezonans magnetyczny. Pierwsze badanie wykazało lekkie zmulenie, ponieważ lekarki pytały podczas badania nawet czy nie jestem przypadkiem zmęczony. MRI wykazało, że wszystko jest OK, żadnych zmian itd. No cóż, z głową, przynjmniej anatomicznie wszystko gra, trzeba znaleźć nowe choroby... Przez jakiś czas był spokój. Od czasu do czasu wracało irracjonalne przekonanie, że mam SM i dorzucałem do tego jakiś tam nowotwór... Ogólnie do niedawna wszystko było ok. Pojawiło się przeświadczenie, że mam chorobę psychiczną, ponieważ miewałem (i miewam) natrętne myśli, często bywam przytępiony emocjonalnie; mało rzeczy mnie rusza. Nieco zobojętniałem zrywając tym samym kontakty ze znajomymi i blokując się na nowe znajomości (zazwyczaj ludzie mnie po prostu...nudzą i nie widzę potrzeby dalszej konwersacji). Od roku zacząłem tracić na wadze. Zaczęło się po wakacjach 2010 kiedy to moja waga spadła do ok 75 kg. I już więcej nie podskoczyła. Dziś ważę 73 kg (przy wzroście 187cm) a to dzięki spożywaniu dużej ilości kalorycznych produktów (2 tyg temu waga pokazywała 71 kg). Dodam, że od kilku miesięcy nie upraw3iam żadnego sportu wymagającego dużego wysiłku wytrzymałościowego (tylko podciąganie). Rodzina namówiła mnie na morfologię. Czemu nie? Wybrałem się w czwartek, wystawiłem rękę i po kilku godzinach dostałem wyniki. Nawet się nie wczytywałem; powiedziano mi że są w normie. Moja mama pokazała wyniki lekarzowi a ten zapytał czy nie mam żółtaczki. No i się zaczęło. Gdy się o tym dowiedziałem od razu sprawdziłem co wywołało u lekarza takie przypuszczenie. Znalazłem: niskie PLT czyli trombocyty. Norma to 150 tys w górę, u mnie ich liczba wyniosła ok 133 tys. A co oznacza zaniżone PLT? Oto co wyszukałem: -białaczka -nowotwór szpiku powstały wskutek przerzutów -ostry stan zapalny -problemy ze śledzioną -choroby autoimmunologiczne Oto objawy na które skarżyłem się przed badaniem: -bóle brzucha w okolicy trzustki i wątroby -mdłości -bóle mięśni (wymusiły wizytę u fizjoterapeuty) -bóle kości, stawów i więzadeł (BTW objawy białaczki ) Właśnie przeżywam chyba najsilniejszy strach i stres ze wszystkich które mnie czasami nawiedzały w przeciągu ostatnich 3 lat. Wczoraj wieczorem tak się bałem i przeżywałem, jakbym właśnie usłyszał diagnozę; myślałem o śmierci o tych których zostawię o tym, że to na pewno jakiś rak, przecież te bóle, mdłości, blada cera; wyobrażałem sobie jak to jest gdy zanika świadomość...po prostu tragedia. Zasnąłem a rano niepokój dorwał mnie ponownie. ,,Może to przerzuty? Jeśli tak to ile narządów jest już pod kontrolą nowotworu? Może to guz trzustki, wątroby, a może kości (ostatnio mam poważne problemy z odcinkiem lędźwiowym; coś uciska nerw i to wpływa na mięśnie pośladków i nerwy kończyn dolnych)?" ,,A może...białaczka! Ziarnica! Na pewno jakiś nowotwór, przecież ludzkie ciało jestr takie kruche i podatne na choroby tego typu". Próbowałem się uspkoić, ale na próżno. Myślę o tomografii komputerowej, która odbędzie się 14 listopada, co lekarz znajdzie. A jesli nie znajdzie to może to po prostu wczesne stadium, albo problem tkwi gdzie indziej (białaczka! szpik!). Teraz czuję małe uciskanie po lewej stronie poniżej żeber To pewnie zepsuta trzustka. Co Wy na to? Czyż to nie jest szczyt szaleństwa? P.S. Wybaczcie, że używam bardzo prostego języka i piszę nieskładnie, ale jakoś nie potrafię teraz budować trudniejszych, bardziej "tłustych" zdań.
×