Szkoła... korytarze , nie mozna wyjsc... czuje sie jak zamkniety w klatce jak szczury... nie czuje sie bezpieczny, tłok , gwar. Od razu napady lęku a takie cos jak szkola im sprzyja bardzo... Po Prostu wiecie te napięcie od razu się boję a do tego dochodzi lęk na przyklad przed sepsą... Wiem ze to glupie ale na mnie słowa psychologa nie dzialja to tylko słowa...
Mama mowi ze nie ma sil ale co ja mam powiedziec jak to mi sie przytrafilo moze ona to przezywa ale co ja mam powiedziec. Chodzilem tyle czasu do szkoly tylko dla niej ale teraz ja juz nie mam sil za duzo argumentów przeciw jest w mojej podsiwadomosci i nie moge tego przelamac...
W szkole nie czuje sie bezpieczny , co chwile ktos cos gada.
A rodzice wiadomo na szkole uczuleni mysla ze mi juz wszystko przeszlo a kazda rozmowa sie koncy : no to co nie chcesz chodzic do szkoly??
OLE CO JA MAM PORADZIC LUDZIE JAK NIE MOGE JUZ WYTRZYMAC PO PROSTU NIE MOGE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! MUSZE ODPOCZAC A JAK MOWIE MAMIE O NAUCZANIU INDYWIDUALNYM MOWI ZE NIE. Zostawiła mnie mama na lodzie , dowiedziala sie ze dzis nie bylem w szkole... jej słowa : Rob co chcesz ja juz nie mam sil nie wiem jak wyobrazasz sobie dalsze zycie. Nie dosc ze jeszcze mieszkam rzejsciowo u wujka na 40 metrach z mamą co mnie jeszcze przytalacza moj wujek to potwór... ma wyzsze wyksztalcenie ale pracy znalezc nie moze chodzi tylko po imprezach i ode mnie wymaga jakby problemu nie było... a jakl mu cos pruboje wytlumaczyc mowi : nie cwaniakuj.
Nie mam sił ludzie chyba sie stocze jak mi nie odejdzie nerwica...
Pozdrawiam was wiem ze polowa z waszych tekstów to takie na wywolanie paniki ale ja o tym wiem chce tylko powiedziec jak mi jest.
Pewnie juz sie nie wypowiem bo nie siade do komputera za to ze jestem chory na nerwice... pozdrawiam.
aha do szkoly chodzilem 9 miesiecy tylko po to zeby nie denerwowac mamy bo ja kocham bardzo ale juz nie moge tp chyba koniec naszego szczescia...