
arielWRO
Użytkownik-
Postów
29 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Osiągnięcia arielWRO
-
OK bede pisal na biezaco. Dzisiaj olewam cala sprawe i po 3 tygodniach brania 75er niebiore wogole.Ten lek mi nie pomaga i nieoplaca mi sie go brac bo zadnych pozytywnych efektow niezobaczylem. Lekko przerazajace jest to ze poszedlem do lekarza , przypisal mi tabletki po ktorych na poczatku czulem sie jak psychol , skutki uboczne itd. Przetrwalem to wszystko i niestety lek nie pomogl.Dobrze ze lekarka zaznaczyla : Marcin najwazniejsze teraz to trafic w lek. Bylem u drugiego lekarza , tym razem nie prywatnego i przypisala mi jakis paromerck. Problem lezy w mojej glowie i tak naprawde zaden lek nie jest w stanie mi pomoc.Nigdy niebylem na psychoterapii , ale mam wrazenie ze wlasnie ona jest mi w stanie pomoc.Rozmowa z kims kto 'kuma' o co chodzi pomaga o wiele wiecej niz jakies leki.
-
Widze ze jest nas wiecej we Wroclawiu Witam serdecznie i powodzenia w walce :)
-
Jedynie co moge ci polecic jezeli chodzi o bezsennosc to WYSILEK FIZYCZNY.Najlepiej w morderczej wersji.W dzien bieganie , plywanie , obojetnie co ... ja nawet jak szedlem do dziewczyny to wbigalem po schodach na 7 pietro , do siebie na 8 ... pozniej jakas pilka nozna ... a jak sie czlowiek tak wypompuje to sen przyjdzie sam bez zadnych wspomagaczy. Aha i najepiej zrob sobie przed snem ciemnie , bez zadnego TV , kompa , muzyki.Kiedy sie polozysz i sie odprezysz po prostu powylaczaj wszystko , idz wczesniej do toalety , zjedz cos , zeby czasem w nocy te czynniki cie nieobudzily.To naprawde pomaga , wiem to po swoim przykladzie :)
-
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
arielWRO odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
CHLOPIE! nie masz SM , odrazu ci mowie.Mialem identyczna faze jakies 2 tygodnie temu.Im wiecej o tym myslisz tym bardziej sie nakrecasz.Smiac mi sie chce , bo myslalem ze tylko ja mam takie problemy , ale jak widze jest nas wiecej. Moja rada dla Ciebie : Idz do jakiegos dobrego neurologa , przebada cie , zrobi wszystkie potrzebne testy i powie ci ze nie masz SM. Tak wygladalo to w moim przypadku , przy okazji zamiast SM wykryl mi nerwice :/ -
9 tabletka effectinu za mna.Jedno jest pewne , ustaly skutki ubczone , juz nie czuje sie tak pobudzony , nie mam kluchy w gardle , nie czuje cisnienia w skroniach , lepiej spie.Jednak mam wrazenie ze jeszcze nie zaczal dzialac .. no ale nie pozostaje mi nic innego jak wierzyc i czekac na pozytywne efekty :)
-
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
arielWRO odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
Nerwica jest straszna , kiedy bylem zupelnie zdrow i wydawalo mi sie ze pokonalem nerwice juz wczesniej jakies 2-3 tygodnie zadreczalem sie myslami o HIV-AIDS ... zastanawialem sie kiedy sie moglem zarazic , analizowanie , natretne myslenie itd. , a jak podlem reke jakiemus brudasowi to pozniej ogladalem czy nie mam jakies malej rany ... jakies takie fazy. Nastepna choroba z koleji to SM - szerzej znane jako - stwardnienie rozsiane.Oslabione nogi , mrowienie , dretwienie , nie czuje nog jestes nieuleczalnie chory.Tydzien czasu duszenia tego w sobie , w koncu jak na wyrok poszedlem do neurologa i .... oczywiscie wykluczyl SM , za to zauwazyl nerwice :/ Teraz przyszedl etap wkrecania sie w schizofrenie (to chyba kazdy przerabial) ogladanie sie za siebie i tego typu fazy.I nawet nie jest w stanie mnie uspokoic fakt ze bylem 2 tygodnie temu u psychiatry , ktory wyraznie stwierdzil nerwice ... Musze to jakos ogarnac , nie potrafie uwierzyc ze jestem zdrowy :/ 'zdrowy' w cudzyslowie no bo nieszczesna nerwica to tez choroba :/ -
Mam pytanie troche z innej beczki , Czy neurolog jest w stanie wykryc schizofrenie? na podstawie jakis odruchow oczu czy cos w tym rodzaju , czy tez na podstawie obserwacji ?
-
Bethi moja historia wyglada tak : 2.5 roku temu po alkoholowej imprezie mialem tzw. atak paniki (lekarka tak to okreslila ale chyba trafila w sedno) 100 mysli , placz , jakbym mial zwariowac.Pojezdzilem po lekarzach , wszyscy mowili zgodnie ze to na tle nerwowym.Dostalem hydroksyzyne+maglek pomeczylem sie dwa tygodnie (wiadomo jak rozne wkrety , napiecie , niepokoj , uzalanie sie itd.) i przeszlo.Dodam ze bylem wtedy chory , mialem grype , niewiem czy ma to jakis zwiazek , ale wydaje mi sie ze moze miec.Tak czy siak wyszedlem z tego.To byl okres kiedy ciezko bylo mi wejsc w dorosle zycie , strata pracy , niemialem dziewczyny to wszystko mnie dolowalo , same niepowodzenia.Tak czy siak po tych 2 tygodniach poczulem sie silny psychicznie , zaczalem sie nawet z tego smiac. Hydroksyzyna mi pomagala , byla moim alibi.Wiedzialem ze mam lek ktory potrafi mnie uspokoic.Z czasem przestalem ja brac wogole.Czulem sie dobrze.Byly slabsze dni , ale ogolnie bylo w porzadku.Powoli zaczalem sobie stabilizowac zycie , zaczalem studiowac farmacje , poznalalem swietna dziewczyne , brakowalo mi tylko jakiejs pracy , zeby zapelnic sobie wolny czas.Pomimo tego wciaz mialem na swojej glowie sporo spraw niepozalatwianych , ktore na mnie siedzialy i meczyly mnie psychicznie (np. zrobienie prawa jazdy , 3 razy oblalem i sobie olalem , wszyscy ciagle mowili ze siara zeby taki chlopak jak ja nie mial prawka.Ja sie po prostu balem kolejnej wtopy) I tak minelo 1.5 roku az do wyjazdu z dziewczyna nad morze.Ledwo wsiadlem do pociagu , odrazu stare uczucie wrocilo.Na szczescie jestem na tyle zapobiegliwy ze wzialem ze soba hydroksyzyne i jakos przetrwalem , ale wakacje niebyly takie jakie powinny byc.Po powrocie wszystko sie ustabilizowalo.W miedzy czasie pojawily sie glupie natretne mysli ... I tak cala akcja zaczela sie 3 tygodnie temu.Poczulem mrowienie , w nogach , dziwne uczucie , jakbym tracil czucie itd. To byla dla mnie masakra .. niewiedzialem co sie dzieje.I tu popelnilem blad - duzy blad.Zamiast isc do neurologa odrazu to ja najpierw naczytalem sie w necie , odrazu przypasowalem sobie SM , tak dusilem to w sobie tydzien , budzac sie w nocy ze strachu ze co bedzie jak przestane chodzic itd.Po tygodniu czasu poszedlem do neurologa , opowiedzialem cala akcje , badala mnie chyba godzine i wykluczyla wszystko.Powiedziala ze widzi odrazu ze mam nerwice wegetatywna.Dala mi numer do psychologa , kazala zadzwonic , umowic sie i pogadac z nim co mam z tym zrobic. Ucieszylem sie ze jestem zdrowy , poczulem sie odrazu swietnie , az do ranka nastonego dnia , kiedy obudzilem sie z nieziemskim strachem i niepokojem.I tak 2 tygodnie zalamki , pelno wkretow , jezdzenia po lekarzach , uzalania sie itd. Jechalem na hydroksyzynie , rano czulem sie fatalnie , wieczorem lepiej.I tak w kolko.Stwierdzilem ze trzeba pojechac do psychiatry , zrobic cos z tym bo tak nie da sie zyc.Zostala mi polecona dr. Uminska (niby swietny lekarz - dyrektor jakiegos psychiatryka obecnie , wczesniej byla tez ordynatorem) Opowiedzialem cala historie , popytala mnie troche , przeprowadzila wywiad i powiedziala ze sa to typowe objawy nerwicy.Przypisala mi effectin 75er , raz dziennie i kazala do siebie dzwonic i mowic jak sie czuje.Doraznie caly czas mialem brac hydroksyzyne. I tak jestem po 6 tabletkach effectinu , oprocz czucia jakbym byl nacpany amfetamina , milionem mysli i ogolnym otumanieniem nie czuje nic.Zastanawiam sie czy to byl dobry krok ladowac sie w psychotropy.Nie czuje zadnej poprawy , powiem wiecej , czuje sie gorzej.Mam problemy ze snem , rano sie jak budze czuje sie fatalnie. Czy po prostu mam poczekac na efekty dzialania tego leku czy odstawic to cholerstwo ? Ciagle zadreczanie sie mnie dobija.Niewiem ile wytrzymam tej ciaglej walki ze soba. ps.Sorry za ten dlugi i meczacy post , ale siedze sam w domu i niemam komu sie wyzalic.Bethi dziewczyna niewie o moim problemie.Niechce jej stracic , juz jeden atak przy niej mialem , musilem wybiegac z kosciola , zrobilem sie blady i nakrecalem faze ze cos ze mnie tak i wyladuje w szpitalu.Widzialem jak na to zareagowala , co prawda pomogla mi , ale naprawde niechce jej zadreczac.Ona i jej mama widza ze nie jestem taki jak zawsze , ciagle pytaja czym sie martwie itd. ale ja to ukrywam i udaje glupa ze wszystko ok.
-
Bethi - piekne slowa , naprawde. Juz od kilku lekarzy uslyszalem ze mam nerwice i wciaz niewiem jak sobie z nia radzic.Od 6 dni biore effectin i czuje sie po nim jak psychopata :/ lekarz nie odbiera telefonu , nie mam z kim o tym pogadac.Moze za krotko go biore zeby poczuc jakies efekty , albo po prostu ten lek mi nie sluzy.Niemoge spac , jak juz usne to wybudzam sie w nocy , ciagle myslenie , analizowanie.Niewiem jak mam sobie z tym poradzic :/ Zastanawiam czy dobrze zrobilem zaczynajac brac wogole ten lek , wczesniej czulem sie podle , ale bez przesady .. Wierze ze jakos to wszystko sie ulozy i bedzie dobrze.Przeciez mam 22 lata , cale zycie przed soba , studiuje , mam sliczna i madra dziewczyne , niemoge ciagle sie budzic ze strachem i natlokiem mysli.To po prostu meczy mnie i wszystkich wokolo Mona75 - widze ze tez jestes z Wrocławia , moze znasz jakiegos psychoterapeute co potrafilby sobie poradzic z takim przypadkiem jak ja ? Pozdrawiam
-
Mam za soba 5 tabletek effectinu 75ER.Czuje sie totalne rozbity , juz lepiej bylo jak wogole nie bralem lekow.Teraz niemoge spac , spie krotko , wybudzam sie.Ciagle tylko o tym mysle , niewiem czy dam sobie z tym wszystkim rade Czy ten lek naprawde jest mi w stanie pomoc ... zastanawiam sie nad zaprzestaniem jego brania
-
Wypowiadalem sie juz w kilku watkach , ale nie mialem jeszcze okazji przywitac sie ze wszystkimi :) Kilka lat temu mialem 1 objawy nerwicy , po jakims czasie ustapily i bylo dobrze.Niedawno znowu mialem zalamke i teraz dochodze do siebie.Po wizycie u lekarza okazalo sie ze to nieszczesna nerwica.Teraz musze sobie z nia radzic i to forum juz kilkakrotnie mi bardzo pomoglo.Mysle ze bede czestym gosciem. Takze , Witam wszystkich :) btw.Gratz dla zalozycieli , naprawde swietny pomysl :)