a ja ostatnio na groponie widzialam oferte, kursu leczenia od nikotyny, ale sie nie skusilam, chociaz chce bowiem nei zdrowe a jeszcze sport uprawialm bardzo dlugi czas, ale nawet nie chce mis ie za to wziasc bo tak jest lepiej, aczkolwiek trzeba, ale potrzebuje aby kto mnie jednak zagonil do ej caly sprawej
bracia karamozow to naprawde wiecej niz ksiazka, jelsiby mi powiedziano mozezs zabrac tlyko i wylacznie 1 na bezludna wyspe to bylaby wlasnie ta. wlasnie zakupilam nowa ksiazke umberto eco cmentarz w pradze. ktos czytal juz?
Po tym jak opisałaś sytuację wydaje mi się, że rozmowa z nią w niczym nie pomoże. Dziewczyna na pewno zaprzeczy i rozzłości się, bo "to nie po jej myśli". Może spróbowałabyś skontaktować się z jej rodzicami i jakoś delikatnie zasugerować, że ich córka może mieć problem... Im będzie łatwiej przekonać ją do wizyty u psychologa, a ten już sam stwierdzi czy dziewczyna ma problem psychiczny, czy nie.
To czy będziesz jeszcze szczęśliwa zależy tylko od Ciebie! Z tego co piszesz masz dla kogo żyć, i jeśli nie chcesz pomóc sobie sama dla siebie, to zrób to dla tych, dla których jesteś tak ważna!
dominika92, rozumiem, że boisz się wyjść z ludźmi między ludzi, ale postaraj się znaleźć dla siebie coś przyjemnego, np. tutaj. I nie traktuj tego jako WALKĘ! tylko jako pewną ulgę! Niech twój mózg przestanie ciągle analizować otaczający Cię stan rzeczy. Wyłącz nadmierne rozmyslanie i oderwij się od codziennego smutku...
Dobrze, że odświeżono wątek :)
Chciałabym was zapytać czy sporadyczne przyjmowanie narktyków ( raz na dwa tygodnie w przeciągu dwóch lat) może wywołać w przyszłości zaburzenia osobowości?
Jeśli temat był już poruszany to przepraszam
Niezależnie od tego, co się oficjalnie mówi, ja traktuję coca colę jako środek uzależniający. Maechanizm uzależnienia jest taki sam jak w przypadku alkoholu czy narktyków, może samo uzależnienie nie jest tak silne, ale jest to FAKT!
modrzew dzięki za te słowa! Ja też mam już trochę za sobą, nie będę wchodzić w szegóły, ale to o czym piszesz na prawde pomaga. Jest tyle rzeczy dookoła których niedoceniamy... Mi dopiero nagła śmierć bliskiej osoby uświadomiła, że moje wcześniejsze wielkie problemy i cierpienia były tylko wytworem mojej głowy. Mamy tylko jedno życie nie traćmy go na pogrążanie się w smutku i cierpieniu
To może spróbuj porozmawiać spokojnie z żoną, aby udzieła ci uprawniń do wglądu do tej dokumentacji, spróbuj ją przekonać, że to ważne żebyś wiedział co jej jest... Niestety domyślam się, że to może być trudne