Skocz do zawartości
Nerwica.com

clony

Użytkownik
  • Postów

    41
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez clony

  1. Ale pojechałaś z tematem !! Niezły hardcore z Ciebie. Przeciez to są ilości, ktore weteranów z nóg ścinaja,hehehehe Poważnie aż tyle? Wiesz , że 4 mg alprazolamu + 4 mg clona to w przybliżeniu jakieś 160 mg relanium !! Oczywiście takie przeliczenie jest obarczone błędem.Lecz nawet biorąc pod uwagę ów błąd to z pewnością będzie jakieś 100 mg relanium czyli 20 tabletek "5 " Jeśli faktycznie tak dużo, to w Twojej kuracji z pewnością będzie za malo benzo na początek. Biorąc pod uwagę że cloranxen i oxazepam to bardzo , bardzo słabe benzodiazepiny. Cloranxen 2 razy dziennie po 10 mg to nawet nie jest 15 mg relanium.Zauważ ile przyjmowałaś wcześniej Z ketrelem bardzo dobry pomysł. A Trittico ( trazodon) to strzał w 10. Z pewnością pomoże wyregulować sen przy zmniejszonej dawce benzo Reasumując. Moim skromnym zdaniem zbyt szybka redukcja benzo. Możesz tego nie wytrzymać . Sama będziesz widziała. Lecz powiem Ci jedno. Nawet jak pękniesz i weźmiesz w ciągu doby nawet 10 tabletek po 10 mg cloranxenu ( 100 mg ) to będzie to zaledwie około 70 mg diazepamu. Więc i tak będzie to krok na przód w redukowaniu dawki.Skoro dotychczas bierzesz nawet ponad 100 mg. Więc nawet 10 tabletek cloranxenu będzie sukcesem.
  2. Korba Napisz ile i jakie benzo brałas dotychczas na dobę....... Twoja Lekarka wydaje się bardzo rzeczowa.
  3. Przepraszam Skinobi. Jak widac na załączonym obrazku , czyli moim poście , schodzenie z benzo nie jest wcale takie łatwe.....
  4. Odpowiem Ci Twoimi słowami z innego wątku: No, w każdym razie tak CZYTAŁEM............
  5. Ja przez tydzień miałem pewnośc , że podłoże po którym stąpam faluje niczym gotujący się kisiel lub budyń.Niejednokrotnie musiałem czegoś się łapać, tak silne zawroty głowy miałem. Byłem pewny, że postradałem zmysły. Na szczęscie ten objaw juz minął. Wczoraj znowu ekstremalnie bolała mnie glowa. Popołudniu wróciły lęki.I wtedy uświadomiłem sobie że zapomniałem o porannej dawce syfu. Co za gówno. Na szczęscie jestem coraz bliżej wolności. Moja dzienna dawka to około 3 mg relanium. Teraz bardzo powoli będę schodził . Nie mogę kozactwem zaprzepaścić 7 tygodni udręki. Misiek. Pomalutku. Bez pośpiechu.sam wiesz gdzie pośpiech prowadzi. Kurcze , nasze teksty przypominają jęki narkomanów na odwyku. Pomyśleć że to psychiatrzy wpieprzyli nas w to gówno.... Jak napisałem wcześniej.Odstawiam wszystko co wiąże się z psychiatrią. Zostaję tylko na licie.To nie psychotrop. To minerał mający właściwości stabilizujące. Reszta poszła do kosza. Jeszcze tylko zejśc z benzo do końca. Potem powoli wyruguję lit. Nie chcę mieć zniszczonej tarczycy , nerek i wątroby.Już czasami puchnie mi twarz. Za 5 lat łykałbym ze 30 tabletek dziennie. Psychotropy, leki na tarczycę, leki na wątrobę, nerki i nadciśnienie. O dziwo-czuję się lepiej niż kiedykolwiek wcześniej odkąd zachorowałem
  6. A co brałaś/bierzesz? Z tego co wiem brałaś perazynę. Kiedy Ci siadła pamięć krótkotrwała? Z tą pamięcią bywa różnie. Oczywiście zaburzają ją niektore leki. Benzodiazepiny zwłaszcza.Jak myślisz czemu przed jak i w trakcie operacji podaje się znaczne dawki benzo? Bo ich podanie powoduje znaczny deficyt pamięci długotrwałej.Benzo jest znaczącym składnikiem narkozy. Chodzi o to , żeby człowiek kompletnie nie pamiętał ani okresu przedoperacyjnego ani broń boże samej operacji. Nawet jak się wybudzisz w trakcie narkozy to i tak nic nie pamiętasz-efekt benzo. Owszem-kilka/kilkanaście dni brania benzo może lekko przymulić pamięc.Jest to jednak efekt chwilowy.Przyczyny raczej upatrywałbym w długotrwałym zażywaniu neuroleptyka jakim jest perazyna ,oraz w samej chorobie. Nie rejestrujesz dokładnie wszystkiego co się dzieje.Jesteś tak bardzo skupiona na swoim wnętrzu, na tym co sie z Tobą dzieje, że bodźce i wydarzenia zewnętrzne do Ciebie nie docierają.To tak, jak w skupieniu oglądasz dobry film. Ktoś do ciebie gada, ty kiwasz głowa , odpowiadasz coś na odczepnego, a potem nie masz pojęcia o czym rozmawiałaś. Znam te klimaty. Aż za dobrze. Nie pamiętam ostatnich lat życia.Wszystko co pamiętam można by skomasować do 2-3 tygodni zycia..........straciłem bezpowrotnie kilka lat .Nie wiem kiedy moje dziecko z 3 letniego przedszkolaka stało się pierwszoklasistą. Reasumując-nawet jeśli kłopoty z pamięcią sa spowodowane lorazepamem, to wzięłaś go tak bardzo malo, że ten efekt uboczny na 100% na dniach minie. Przyczyny leżą gdzie indziej. Korba. Gwałtowna i impulsywna proba odstawiania nie ma jak widzisz ani sensu ani szans powodzenia. Niepotrzebne cierpienie i niepotrzebne dołujące wyrzuty że "pękłas" Do tego tematu trzeba podejśc "po niemiecku" czyli sytematycznie a dokładnie i powoli . "ordnung muss sein" Musisz bardzo chcieć odstawić i musisz być na 100% pewna że to syf, który tylko pogłębia objawy choroby. Błędne koło i zaklęty krąg Sprawdza się tylko metoda małych , niezauważalnych na pozór kroczków. Jeśli bierzesz 2 razy dziennie clona, to wieczorną dawkę zamieniasz najpierw na równoważną dawkę relanium. Po tygodniu zaczynasz zmniejszać dawkę relanium powiedzmy o 10 % Czekasz tydzień. Zmniejszasz porannego klona o 10 % itd z tym, że dobrze jest szybciej schodzić z porannej dawki clona . Wieczorną dawkę relanium zmniejszasz wolniej. Tak żeby dojść do momentu w którym rano nie bierzesz już nic a wieczorem powiedzmy 30-40 % wieczornej dawki wyjściowej. I bardzo powoli redukujesz wieczorną dawkę. O ile w dzień po pewnym czasie mozna sobie poradzić na minimalnej dawce benzo lub nawet bez niej, o tyle wieczorne zbyt szybkie redukowanie skutkuje bezsennością, co odbija się również na kolejnym dniu....... Ja wczoraj zbyt szybko ograniczyłem wieczorne relanium-efekt-o 2 w nocy musiałem dorzucić tą częśc z ktorej zrezygnowałem. Dzisiaj boli mnie glowa. Z niewyspania. Musisz robić to z czuciem i bez zbędnego w tym przypadku kozaczenia
  7. Nareszcie Wybacz , ale musiałem Tobą trochę potrząsnąć. Dla Twego dobra. Zapomnij o temacie "uzaleznienie i skutki odstawienne lorafenu" W Twoim przypadku to bzdura. Co za lekarka? Psychiatra? Niech sama w takim razie idzie do psychiatry. Skoro na Twoje problemy nie ma lekarstwa to po jaki...uj zapisuje Ci benzo? masz coś zdiagnozowane? ja i wielu innych na forum jesteśmy weteranami. Mialem już w ciągu ostatnich 5 lat do czynienia praktycznie z każdym psychotropem. Wiedza w ciągu tych lat zdobyta zarówno teoretyczna jak i praktyczna -większa niż każdy internista i niejeden psychiatra. Uwierz mi-wiem co mówię w temacie benzodiazepin.........
  8. Ty dalej swoje..... To tu masz dla porównania objawy nerwicy, na którą to zapewne zapisali ci lorafen Objawy[edytuj] Nerwice mogą obejmować takie objawy jak: * objawy somatyczne: o porażenia narządów ruchu lub pewnych ich części, o brak czucia (anestezja, analgezja) pewnych obszarów skóry, zaburzenia wzroku, słuchu lub nadmierna wrażliwość na bodźce, trudości z oddychaniem, uczucie ciasnoty w klatce piersiowej, o napięciowy ból głowy, ból żołądka, serca, kręgosłupa, zawroty głowy, drżenie kończyn, kołatanie serca, nagłe uderzenie gorąca o zespoły objawów charakterystyczne dla niektórych chorób czy stanów fizjologicznych (np. urojona ciąża, zaburzenia równowagi, napady drgawkowe przypominające padaczkę, itd.) o zaburzenia funkcjonowania organów wewnętrznych, o zaburzenia seksualne (np. zaburzenia erekcji, anorgazmia, wytrysk przedwczesny, zaburzenia tożsamości płciowej) * zaburzenia funkcji poznawczych: o natrętne myślenie, o natręctwa ruchowe, o zaburzenia pamięci o trudności w koncentracji uwagi o subiektywnie odczuwalne zmiany w percepcji rzeczywistości (np. derealizacja), * zaburzenia emocji: o fobie – patologiczny lęk przed pewnymi przedmiotami (np. ostrymi narzędziami), zwierzętami (np. pająkami, myszami), sytuacjami (lęk przed otwartą przestrzenią – agorafobia, zamkniętą przestrzenią klaustrofobia, lęk przed autobusami, tłumem, ekspozycją społeczną, wyjazdami) o lęk wolnopłynący, nieokreślony niepokój o nagłe napady lęku, o brak motywacji, apatia, o zanik zdolności odczuwania przyjemności (anhedonia) o stan podwyższonego napięcia, poirytowanie o labilność emocjonalna o przygnębienie, o zaburzenia snu Pasuje? ....a może depresja? * obniżenie nastroju, * utrata zainteresowań i anhedonia, * mniejsza energia lub wytrzymałość na zmęczenie, * trudności w skupieniu uwagi, * obniżenie samooceny, * odczuwanie winy, czucie się bezwartościowym, * pesymistyczne postrzeganie przyszłych wydarzeń, * myśli bądź zachowania suicydalne lub zachowania autoagresywne, * problemy ze snem, * zmniejszenie apetytu. ....a jeśli nadal uważasz że jesteś uzależniona od 8 tabletek lorazepamu to udaj się na pogotowie lub zgłoś do szpitala zwykłego lub psychiatrycznego i powiedz , że nie możesz sobie poradzic z uzależnieniem powstałym na skutek zażycia 8 tabletek lorafenu w przeciągu tygodnia.Tylko uważaj, żeby im dupy ze śmiechu nie odpadły... Że w związku z uzależnieniem masz myśli samobójcze i nie dajesz rady,. Zmasakrują Cię neuroleptykami (haloperidol, fenactil ) i zapomnisz o uzaleznieniu. zapomnisz zresztą nawet o tym że żyjesz. Połowę tego co Ty zjadłas w tydzień daje sie na raz standardowo jako premedykacje przed zabiegiem operacyjnym......
  9. Ukrainka Wikipedia jest tak samo opiniotwórcza jak TVN 24. Owszem można posłuchać, ale opierac swój światopogląd tylko na tym jest co najmniej ryzykowne. Benzo to benzo.Długośc działania ma znaczenie przy odstawianiu. To po pierwsze. Po drugie przy kilkuletnim zażywaniu nie ma znaczenia co się brało. To tak jakbyś powiedziała alkoholikowi pijącemu bez przerwy od 4 lat , że koniak mniej uzależnia od wódki czystej z racji swych walorów smakowych. Po trzecie ja brałem clonazepam. Diazepam (relanium) to taki ilościowy przelicznik. Każdy wie co to jest "piątka" relanium i może sobie wyobrazić ile to jest 4 tabletki dziennie..... Po czwarte - nie sądzisz chyba, że w aptekach sprzedawali by substancję , ktora w tydzień uzależnia......... Korba Napisz co Ci lekarz powiedział Bo z doświadczenia wiem , że w zapisywaniu benzo są mistrzami, ale o odstawianiu gówno wiedzą...Mnie wpierw zdziwiony lekarz zapytał "po co w ogóle pan chce odstawiać, to nie najlepszy pomysł teraz "a potem jak się uparłem kazał z dnia na dzień zmniejszyć dawkę O POŁOWĘ a po tygodniu odstawić całkowicie Debil. Ja ledwo przetrwałem 7 tygodniowe schodzenie z dawki 15-20 mg na dobę na 3 mg na dobę.... A i tak to ekspresowe tempo. Czuję się znakomicie Odzyskuje dawny wigor. Kokietuję napotkane kobiety.Jestem pewny siebie.Lęki zanikają. Pomyśleć, że kilka tygodni temu zmęczony 4 letnią gehenną chciałem popełnić samobójstwo. Nie mam zamiaru już nigdy iśc do psychiatry.
  10. Korba Mam nadzieję, że nie robisz tego gwałtownie, pod wpływem impulsu? Takie działanie może spowodować więcej szkód niż pożytku. Lepiej robić to powoli , systematycznie ale SKUTECZNIE Ja zaczynam się napawać coraz częstszymi przebłyskami normalności, jasności umysłu, chęci działania i rozmawiania z ludźmi. Momentami się zastanawiam czy to nie hipomania.Ale nie-skoro zdaję sobie sprawę ze swojego stanu to nie może być hipo. To raczej objaw tego, że przez kilka lat zapomniałem jak to jest czuć się NORMALNIE Ukrainka Nie wygłupiaj się Ja musiałem zjeśc okolo 3000 tabletek 5 mg relanium, żeby się makabrycznie wręcz uzaleznić. Ty zjadłas zaledwie 8 lorafenów. Daj spokój. Twoje objawy są objawami rozwijającej się choroby, a nie efektem tygodniowego zażywania lorazepamu. Nie zaprzątaj sobie tym glowy. Na co chorujesz/jakie masz objawy???
  11. Tiska. Masakra. z takiej ilości clona powinnaś schodzić przynajmniej kilka miesięcy..tak przynajmniej twierdzą na stronie o odstawianiu, a ja się z tym na podstawie swoich doświadczeń w pełni zgadzam. Dzisiaj uświadomiłem sobie pewną rzecz. PRAKTYCZNIE NIE MAM LĘKÓW To jest niesamowite. Miałem je w maxymalnym nasileniu nieprzerwanie przez 4 lata , 24 godziny /dobę POMIMO stałego brania clona. A teraz miewam tylko kilkunastominutowe ataki paniki, ktore w porównaniu z wysoce nasilonym lękiem wolnopłynącym przez ponad 1200 dni są niczym..........
  12. Bimber, wino........ naturalnie naturalne-zrobione w domu,hehehehe
  13. Mam wrażenie, że najgorsze już minęło. Kolejna redukcja. Rano 1,25 diazepamu a wieczorem 1,9 diazepamu. Razem niewiele ponad 3 mg na dobę. Momentami mam niesamowity, mistyczny wręcz "power" umysłowy. Od kilku lat nie zaznane uczucie. Większą częśc drogi już przebyłem.Lecz najwięcej wypadków statystycznie zdarza się u kresu podróży. Bliskośc celu powoduje ,że traci się czujnośc. Trzeba zwolnić. Mam nieprzyjemne "szarpanie" barkiem. Coś takiego jak uciązliwy tik powieki. Z tym że szarpie mi barkiem tak około raz na minutę. Juz mnie kłuje i jest zakwaszony. To tak, jakby przebiegał niechciany , zbłądzony impuls elektryczny przez mięsień. Lecz cóż to za problem.........pewnie za kilka dni minie.Bywalo gorzej. Generalnie jestem szczęśliwy , że przebrnąłem przez najgorsze jazdy i mimo to nie zatrzymałem się , ani nie cofnąłem. Teraz już chyba tylko z górki. Obawiam się dnia , kiedy nie zażyję już nic.... To może byc trudne. Taki przełom.Psychika będzie pewnie różne cuda wyprawiać. Oczywiście nie wezmę już wtedy ani miligrama. Wolę pić kilka dni aby to przeczekać. Alkohol w porównaniu z benzo to syropek na kaszel.
  14. Witam Paweł , może tak źle toleruję odstawianie benzo, bo choroba , na którą mi je zapisywali do lekkich nie należy CHAD i Nerwica Lękowa. Z bardzo mocną derealizacją od 4 lat bez przerwy Nieistotne. Istotna jest moja determinacja związana z odstawieniem jakichkolwiek psychotropów. Stan mojego zdrowia psychicznego jest gorszy niż przed pierwszą wizytą u psychiatry i pierwszym zapisanym psychotropem. Benzo brałem nieprzerwanie przez cały czas trwania choroby. Obecnie jestem na dawce równoważnej 2,5 mg diazepamu rano i 1,25 mg diazepamu wieczorem.Czyli niecałe 4 mg na dobę. Co przy wyjciowej dawce 15-20 mg diazepamu na dobę bez przerwy od 4 lat jest zajebistym sukcesem. Zajęło mi to 6 tyg. Objawy odstawiania już się nie nasilają. Osiągnęly apogeum trudne do zniesienia i niosące samobójcze ryzyko po około 2 tyg. Teraz albo są takie same, albo nawet czasami mniejsze. Zdarzyły się nawet chwile niesamowitej, wspaniałej i wręcz mistycznej czystości umysłu. Myślałem, że do końca roku się uwolnię od tego syfu, ale realnie rzecz biorąc nie ma na to szans. Lecz nigdzie się nie śpieszę. Priorytetem jest całkowite i skutecznie zerwanie z beznodiazepinami.
  15. Lek na ból głowy działa bardzo dobrze. Poza tym wieczorem działa na tyle sedująco, że mogłem pozwolić sobie na kolejną redukcję dawki benzo. A więc z wyjściowych 15 mg diazepamu na dobę zażywanych bez przerwy od ponad 3 lat w ciągu półtora miesiąca zszedłem do 2,5 mg rano i około 1,8 mg wieczorem co daje niecałe 4,5 mg na dobę. Wczoraj wieczorem miałem niesamowite poczucie realności i jasności umysłu.Wiedziałem, że to tylko przebłysk i korzystałem z tego daru do późnych godzin nocnych. Dziś znów lipa. Prowadzę sobie dziennik odstawiania. Dużo daje.
  16. Byłem u mojej naprawdę wspaniałej Lekarki Rodzinnej.Śmialo mogę Ja nazwać moją drugą Mamą. Takich ludzi jak Ona jest coraz mniej. Zawsze mi pomaga. Wie na co choruję. Stwierdziła , że skoro na ten ból glowy nie pomogło opakowanie pyralgin spożyte w ciągu kilku godzin to żaden lek przeciwbólowy nic nie pomoże.Przyczyną zapewne jest skurcz naczyń w mózgu.Stąd taki ból i zawroty głowy, klopot z myśleniem ,światłowstręt, spuchnięta twarz.Wypisz wymaluj -silna migrena. Tak jak występuje skurcz mięśni przy odstawianiu benzo, tak samo występuje skurcz naczyń krwionośnych w mózgu ........wydaje się logiczne. Zapisala mi na to lek-cynaryzyna Wczoraj zacząłem brać. Strasznie mnie spowolnił i uspał. Na ulotce jest napisane, że w nasila swoje działanie uspokajające w połączeniu z lekami uspokajającymi i alko. Ponieważ wczoraj jedno i drugie stosowałem ( clon-wiadomo, ale już tylko 60 % dawki wyjściowej, alko-bo taką miałem ochotę) sedacja jest bardzo silna nawet dziś jeszcze. Ale...........BÓL GLOWY ZNACZĄCO MNIEJSZY. Pierwszy raz od 3 tygodni nie brałem nic przeciwbólowego. Co za ulga. Śpiący jestem na maksa . Derealizacja hula jak wściekła.Ale glowa prawie nie boli.
  17. Na początku choroby na całkowitą bezsenność brałem na noc estazolam i zapijałem połową butelki wódki. Jedynie taki miks pozwalał mi na 3-4 godziny nieprzerwanego snu.Lecz co to był za sen.... Od 3 lat brałem na noc 0,5 mg clona.Dobrze mi się po nim spało. Lecz to taki dziwny, nie dający prawdziwego wypoczynku sen.Ale zawsze coś.6-8 godzin kamiennego snu, bez marzeń sennych.Rano cięzka głowa . W moim przypadku clon okazał się skuteczny jako powodujący substytut snu. Teraz schodzę z clona i o ile zmniejszanie dawki porannej jest do przełknięcia, to jakiekolwiek naruszanie wieczornego przydziału owocuje płytkim snem lub bezsennością.. Generalnie moim zadaniem benzo na spanie to chybiony pomysł. Z drugiej jednak strony ostatnie 3 lata jakoś spałem. Bez tej możliwości mógłbym już zakończyć swoje życie. Tygodnie bezsenności w depresji lękowej to koszmar i zaklęty krąg.
  18. Dzięki. Nawet o tym nie pomyślałem. Ketoprofen kojarzył mi się tylko z leczeniem kontuzji wynikających z uprawiania sportu takiego jak boks, czy siłownia. Spróbuję.
  19. Uchlałem się wczoraj. Tzn wypiłem 200 ml żołądkowej i miałem kapę. Co ten clon ze mnie zrobił? Wolałem się napić niż zwiększyć dawkę. 2 godziny byłem w raju.Głowa przestała boleć, byłem w stanie rozmawiać , sluchać muzyki na mp3 chodząc cały czas po mieście z uśmiechem na twarzy. Derealizacja przestała aż tak przeszkadzać. Odkąd choruję to mam paradoks z alko.Jak się napiję to wracam ze świata obłędnej derealizacji do świata trzeźwości i normalności zmysłów. I wcale nie czuję się dziś przez to gorzej. ( bo gorzej się nie da ) Głowa rwie jak zwykle.Derealizacja pustoszy mój umysł. Dziś też się napiję. Mam prawo do wakacji od choroby i skutków uzależnienia.
  20. Od 2 tygodni NIEPRZERWANIE boli mnie głowa. Właściwie to napierdala . Po tych wszystkich tabletkach przeciwbólowych, ktore już zjadłem mógłbym chyba bezboleśnie się do woli kroić.A głowa nadal napierdala.Nawet przez sen. Poranki są najgorsze. .Nawet po najcięższym piciu do rana jakie pamiętam nigdy nie bolała mnie tak glowa i nigdy nie miałem tak zapuchniętego ryja i przekrwionych oczu.Nauczycielka od mojego dziecka , które co rano do szkoły odprowadzam już dziwnie na mnie patrzy. Derealizacja. Tak silna , że nagminnie gubię się samochodem w swoim mieście.Wali mnie to , że w takim stanie mogę się rozwalić. Najwyżej.I tak mi się to WSZYSTKO ŚNI przecież. Nie wrócę do dawnej i tak nic nie dającej dawki. Trzymam fason na połowie dawki wyjściowej. Mam jednak obawy że ból głowy i permanentny sen na jawie zapierdolą mnie........lub ja im pomogę w tym.
  21. Obecnie jestem juz " tylko" na 0,12 mg clona rano i 2,5 mg relanium wieczorem. Najbardziej dokucza mi bardzo silna derealizacja i czasami omamy wzrokowe i słuchowe.Podłoże zwyczajnie faluje niczym gotujący się budyń. I bóle głowy. Nawet na najstraszniejszym kacu nie bolała mnie nigdy glowa tak jak teraz..... Od rana do nocy. Czasami z tyłu, aż na wymioty się zbiera. Światło mnie razi. Czasami boli połowa głowy i mam wrażenie, że oko mi wyskoczy. Nawet kilka tabletek pyralginy, cefalginu i apapu na raz nie pomaga. Jednak nie licząc bólów głowy, to pozostałe objawy mialem nawet w trakcie stosowania pełnej dawki clona i "cudownych" tabletek psychotropowych. Oczywiście nie z taką częstotliwością, ale z takim samym nasileniem. Zapewne muszę teraz poczekać z dalszym zmniejszaniem dawki.
  22. Od 3 tygodni zatrzymałem sie na połowie dawki wyjściowej clonazepamu. Objawy odstawienne są tak silne, że na razie nie jestem w stanie dalej redukować dawki. Silna depresja, DEREALIZACJA, lęk, ataki paniki,myśli samobójcze, AGRESJA, płytki, przerywany sen. Zero apetytu. Do tego mam bardzo powazne problemy osobiste , co nie ułatwia sprawy. Puki co nie poddam sie i zwiększe dawki -to co sie teraz ze mną dzieje potwierdza tylko prawdziwość stwierdzenia , że benzo to droga donikąd.
  23. Byłem w Ośrodku leczenia i przeciwdziałania uzależnieniom. Poziom psychiatrów jest żenujący, a ich wiedza na temat benzo , które tak chętnie zapisują mniejsza od forumowiczów. Opisałem mu ile lat biorę ten syf i co się teraz dzieje przy odstawianiu. Ten idiota mnie się pyta czego ja od niego oczekuję.Noż ku.rwa !!! Mówię mu , że zdycham, że nie ufam własnym oczom, że wszystko na co patrze faluje.Że gubię się we własnym mieście, że mam zaniki pamięci , że nie śpię. Że nie dam rady tak dłużej, że potrzebuje wsparcia , pomocy terapii i cholera wie czego. W końcu to ten kretyn pracuje w ośrodku dla uzależnionych , a nie ja !! Owszem jakbym chlał od kilku lat lub ćpał kompot to były by grupy wsparcia, terapia, terapeuci , dzienny oddzial itd. Ale że jestem uzależniony od gó.wna, które sami lekarze -psychiatrzy tacy jak on- zapisywali latami-to nie ma sprawy. Radź sobie sam...... Zapisał mi chlorprotiksen. Chyba go wykupię i wsadzę mu w du.pe. Żeby tylko to było duże opakowanie,hehehehe. Musiałem stanowczo żądać wizyty u psychologa. mam za tydzień. Jęsli nie zdechnę.
  24. Skinobi ...że co? Że zioła to bzdura? i tak i nie. Ja też mam ambiwalentny do nich stosunek. Nie jestem naiwny Podany przeze mnie zestaw jest uznawany przez doświadczonych zielarzy za najlepszy z możliwych w schorzeniach tego typu. Padło pytanie -odpowiedziałem najlepiej jak się da Sam to piję , a mimo to zdycham. Może gdyby nigdy nie wziął psychiatrycznej chemii działały by lepiej? Nie wiem Ale zwróć uwagę na jedno Marihuana -co to jest? Nie działa? Ja znam odpowiedź i Ty zapewne też Grzybki.Wiem , że to nie zioło. Ale też nie chemia. Roślina. A co robią? Peyotl? Więc postanowiłem dac szansę , nawet bez wiary czy przekonania ,ziołom. Jak rzeczywiście działają to pomogą bez udziału mojej "wiary" czy też "przekonania" tak jak działają bezapelacyjne wymienione powyżej roślinki...
  25. Optymalny zestaw ziół stosowanych w chorobach układu nerwowego,nerwicy, chorobach i zaburzeniach psychicznych Kupisz w każdym sklepie zielarskim. Nie kupuj żadnych gotowców. To badziewie 1/ część (50g) ziela rdestu ptasiego 2/ część (50g) ziela melisy 3/ część (50g) ziela srebrnika 4/ część (50g) krwawnika pospolitego 5/ część (50g) ziela serdecznika 6/ część (50g) ziela dziurawca 7/ część (50g) lisc miety+ pokrzywy+ podbialu 8/ dwie części czyli 100g kwiat glogu 9/ część (50g) korzen lukrecji 10/ część (50g) porost islandzki 11/ dwie części czyli 100g szyszki chmielu 12/ trzy części czyli 150g korzenia kozłka Zioła wymieszać ze sobą, i parzyć według receptury, czyli : 2-3 łyżki stołowe (czubate) wsypać do naczynia, zalać 3 szklankami wrzącej wody, przykryć na 50 minut, przecedzić, i pić 3 razy dziennie po 1/3, lub pół szklanki, 20 minut przed posiłkiem. Ide dziś na konsultacje do Ośrodka Leczenia Uzależnień Zobaczymy co załatwię. Dam znaki. Sam sobie nie poradzę.Mam poczucie utraty zmysłów. Momentami podłoże po ktorym stąpam faluje, wybrzusza się niczym gotujący się budyń. Oszołomienie.Nie byłem pewny , który przycisk domofonu nacisnąc aby dostać się do Mamy. Nie wrócę mimo to do poprzedniej dawki benzo. Mam nawet ochotę gwałtownie odstawić wszystko. Tak czy siak zwariowałem
×