Skocz do zawartości
Nerwica.com

koagir7

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez koagir7

  1. Tylko co zrobic jesli to wlasnie kazda najmniejsza nawet zmiana powoduje atak paniki i nawrot stanu lekowego? ja jeszcze nie wiem ciesze się ze tu trafilam,..widze ze nie jestem sama, a jednoczesnie martwi mnie to ze ktos kto jest "starym forumowiczem" i ma napisane ponad tysiac postow dalej tu funkcjonuje...bo mam wrazenie ze skoro stali bywalcy forum dalej tu sa...to nie ma wyjscia z tej choroby. Na moj wczorajszy apel o pomoc odpisala mi jedna z dziewczyn , ktorej bardzo dziekuje. Nie pamietam twojego nicka ale zrobilo na mnie wrazenie to, ze chociaz sama wspieralas mnie slownie, dodalas ze masz problemy chociazby z polykaniem jedzenia. Dramat, tysiace osobistych dramatow tu widze. I mam takie jedno pytanie...jak komus odpowiadacie i go staracie sie podniesc na duchu naprawde wierzycie w to co piszecie, ze bedzie dobrze, ze wyjdziemy z tego? Ja nie czuje sie narazie na silach wspierac innych, bo sama potrzebuje pomocy. Pasozyt ze mnie ale na takim etapie jestem...
  2. Witam serdecznie. Ma na imię Ania, lat 28. Od 3-4 lat mam zdiagnozowaną nerwicę lękową. Nie wierzyłam, że cierpię na nerwicę ale czytając wasze objawy chociaz mam pewnosc ze to nerwica, bo objawy jak najbardziej pasuja. Wczesniej myslalam ze mam problemy z sercem, astme lub cos innego. Bylam kiedys obserwatorka tego forum, nie uczestniczylam w rozmowie ale przegladalam niektore tematy, az nadszedl dzisiejszy dzien, dzien pelen lekow i braku pomyslu na to co dalej... Ataki zdarzaly mi sie wczesniej raczej rzadko...dostawałam wtedy przez dluzszy okres Asentre i xanax...jakos przechodzilo. Od paru dni bledne kolo wrocilo, jestem z tym sama, moj lekarz na urlopie do czwartku ( na czwartek umowiona wizyta) codziennie dostaje po pare razy ataków, chodze non stop z telefonem i mam ochote wcisnac numer 999. Wrazenie ze umieram - straszne. W piatek mam leciec do Turcji z kolezankami, zamiast cieszyc sie mam ochote odwolac to wszystko...chyba nie dam rady. Pod reka tylko xanax, ale nie pomaga mi. Wiem ze sama jestem sobie winna, wiem, ze za bardzo przezywam innych problemy, za duzo mysle, analizuje i mam za swoje. Prosze doradzcie mi cos jak mam przezyc do tego czwartku??? Dostane zapewne jakies leki uspokajajace, tylko czy zaczna dzialac od razu? Co mam robic leciec na wakacje czy zostac? Nie wyobrazam sobie ataku tam, wiem ze tam mi nikt nie bedzie w stanie pomoc ;( Prosze jesli ktos znajdzie czas o jakas porade, bo wiem ze bez waszego wsparcia nie dozyje do tego czwartku...
×