Skocz do zawartości
Nerwica.com

kataśka

Użytkownik
  • Postów

    12
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez kataśka

  1. Ja właśnie prawko musiałam zrobić, bo mam zamiar zacząć szukać pracy...a mieszkam na zadupiu...ciężko tak autobusami się kulać. Zawsze to jakaś dodatkowa motywacja... Co do nauki jazdy...jak DOBRY instruktor Was nauczy to będziecie wiedzieć jak szybko "wchodzić" w zakręt aby uniknąć jazdy w pole A stres jest okropny. Bardzo go później odchorowałam. Ale lekarstwa biorę i pomaga. I to najważniejsze. Najgorsze było to, że nie mogłam się nocami wyciszyć i spać. Ciągle jeździłam i jeździłam, miałam wypadki, stłuczki, ludzi zabijałam, ciągle analizowałam błędy, sytuacje....to był horror. Z czasem mam tych myśli i snów mniej. Ale jeszcze dręczą i męczą...
  2. kataśka

    Czy lubicie siebie?

    Kiedyś bardzo lubiłam siebie i przede wszystkim akceptowałam swój wygląd (pomimo małych mankamentów urody, hehehe...) Jednak akceptacja i poszanownanie swojej osoby została mi brutalnie odebrana w dwóch momentach, w tym jednym najważniejszym - drugim porodzie dziecka. Zostałam eh...nie chce mi się tego pisać... Teraz walczę aby ponownie spojrzeć na siebie inaczej. Pomimo zapewnień męża, ze jestem dla niego najpiękniejszą kobietą ciągle nie mogę uwierzyć w siebie, w swój wygląd. Ale małymi kroczkami idę do przodu. No, przynajmniej się staram.
  3. kataśka

    nerwobóle

    Czasem mam też kłucia w serduchu. Robiłam kiedyś ekg, lekarz stwierdził nerwobóle. Da rady z tym żyć...ale najgorzej jak trwa atak. Ani złapać oddechu, ani się ruszyć, taka bezsilność i panika... Oczywiście zawsze przechodzi i już o tym nie myślę...
  4. to są anty??? Ja też muszę iść do gina...rok już nie byłam...już zaczyna mnie ścigać
  5. jejciu dziewczyny, ja przed, jestem poprostu furiatką. Wszystko działa na mnie pobudzająco Czasami to aż się boję siebie... Jednak jak brałam hormony to było ZNPM był mniejszy. Nie cierpię tego stanu. Dla mnie to udręka. Najgorsze dla mnie jest niskie libido przy anty, za co cierpi mój men. Ja po długim braniu anty starałam się o dzidziusia chyba z 8 miesięcy. A co z bethi???
  6. Uważam, że jesteś bardzo silną kobietą. Miałaś odwagę odejść od jednego życiowego partnera, mając małe dziecko. To bardzo dużo!!!!!!! I podziwiam Cię za to. Nie tkwiłaś w bezsensownym związku. Jednak związek z drugą osobą znowu zniszczył Ciebie. Z tego co piszesz facet poprostu nie dorósł do bycia TWOIM mężczyzną. Związek opiera się na dawaniu i braniu przez cały czas. Na dobre i na złe. Ty cały czas dawałaś, starałaś się a facet z początku dawał, brał a potem przestał. Uważam, że jest niedojrzałym emocjonalnie dupkiem. ( przepraszam, że tak ostro, ale takie tłumaczenie, że odejść na jakiś czas, aby zaufać to dla mnie krętactwo i nieodpowiedzialność. ) Usiądź i pomyśl, jak będzie wyglądało Wasze, życie jakby się zmienił, tak jak marzysz? Czy nie będzie to ciągła obawa, ze znowu coś mu strzeli do głowy, że kiedy Go będziesz potrzebowała On zostawi Cię tłumacząc brakiem zaufania??? To Ty nie powinnaś mu ufać!!! Postaraj się poukładać sobie to wszystko, czy TO ma sens. Wiesz co dla mnie jest sensem w Twoim przypadku? To TO, ze masz dziecko ( i na pewno zdrowe, nie ma nic gorszego od chorego, a wiem coś o tym) i dziękuj za to komu trzeba. Masz pracę, masz rodziców, masz gdzie mieszkać. Masz bardzo dużo i masz dla kogo żyć!!! Musisz tylko poukładać sobie pewne sprawy. Zaleźć wartości w życiu dla których warto co kolwiek. Choćby wstać rano z łóżka. Uśmiechnąć się do dziecka, podnieść głowę do góry i iść do przodu. A tym co o Tobie gadają inni, nie przejmuj się, bo nie warto. Uwierz!!! Ja też całe życie słyszałam, że jestem do niczego, nic nie potrafię, co dotknę to zepsuję i żyłam w tej śwaidomości niskiego mniemania o sobie bardzo długo, wiele tracąc...aż za dużo. W pewnym momecie uświadomiłam sobie, ze inni poprostu zazdrościli mi tego co ja mam, co umię, co robię, tyle, że na niektóre sprawy było za późno. Ale teraz staram się nie słuchać innych. Mam to głęboko w d... Ważne, to co ja myślę i to co ja robię. Tak samo ważne jest to co TY myślisz, robisz, jak postępujesz. Nie oglądaj się za siebie, nie rozpamiętuj, bo nie ma sensu. Ważne co dalej!!! Życzę pozytywnych myśli i rozwiązań.
  7. A może warto przełamać lęk? Spróbować chociaż?? Zawojować??? Ja w ten sposób złamałam ten lęk, no, przynajmniej próbuję Ja też lubiłam jeździć jako pasażer. Bałam się strasznie drogi, zresztą tak zostało do dziś. Jak mam gdzieś jechać pierwszy raz to jadę z mężem, tak aby mi podpowiedział, jak, gdzie jechać. A potem śmigam sama, oczywiście z duszą na ramieniu i trzęsącymi się nogami. Jak wysiadam z auta to jeszcze dobrą minutę cała dygoczę. Jestem młodym kierowcą ( w Wigilię odebrałam prawko) i ciągle jeszcze się boję. No, ale mam nadzieję, że z czasem będzie lepiej. Pochwalę się jeszcze, że egzamin zdałam za pierwszym razem...nie pytajcie jak to zrobiłam, bo połowy egzaminu w ogóle nie pamietam. Tak mnie nerwy zżarły. Zawzięłam się, nastawiłam psychicznie pozytywnie i udało się. Powodzenia życzę!!!
  8. kataśka

    Witajcie!

    taaaaak i jeszcze jak przyjdzie i powie : Mamusiu Kocham!! to już czad... życzę wszystkim takich pięknych chwil.
  9. kataśka

    Witajcie!

    dzięki za powitanie! K. motywację faktycznie mam ale ze wsparciem od dzieci to muszę jeszcze poczekać są za małe. pozdrawiam
  10. kataśka

    Moje problemy

    Witaj nieznany. Nie wiem, czy Ci pomogę, ale chciałabym Cię zaprosić na stronę i forum poświęconą wadom rąk/dłoni. Mój synek jest niepełnosprawny, ma wadę dłoni, i tam na tej stronie spotykają się osoby z różnymi schorzeniami rąk. Są i dorośli ( bardzo ciekawe historie niektórych, zwłaszcza jednej młodej kobiety sportowca, kolegi, który zdobywa szczyty gór, itp. ) i rodzice dzieci, które mają wady ( w tym ja też). Być może tam, znajdziesz kogoś, kto Ci pomoże???? http://www.wady-dloni.org.pl/
  11. 1)Gdy czułam się źle, nic mi się nie chciało kolega polecił mi magnez. Na kilka dni dawkę uderzającą a potem regularnie ale mniejszą. 2)Lekarz na moją nerwicę narządów wew. zapisał mi magnez z potasem + witaminkę B +milocardin. Zadziałało. W pierwszym i drugim przypadku zadziałało. Dalej łykam. Nawet jeżlei to jest efekt palcebo to i tak się nie przejmuję. Ważne, że działa. i czuję się lepiej. Co do sportu tu magnez jest też baaardzo dobry. Zwłaszcza na zakwasy i przykurcze. Sama zaczęłam biegać i ćwiczyć aby mieć mniejszą wyżywkę na bliskich.
  12. kataśka

    Witajcie!

    Obserwuję jakiś czas forum, częściej zagladam tu jak mnie bierze... Dziś postanowiłam napisać. ( do odwaznych nie należę, jak większość z resztą z nerwicą) Jestem, żoną, matką dwójki dzieci. Raczej szczęśliwą. Jakiś czas temu popadłam w olbrzymie dołki i skończyło się na tym, że mąż zmusił mnie do leczenia. Chodziłam do psychologa aby wyleczyć depresję a po wnikliwej obserwacji i testach, pani psycholog stwiedziła, że mam nerwicę histeryczną. Dodatkowo nerwicę narządów wew., którą stwierdził lekarz rodzinny, na podstawie kilku objawów. Leczenie przyniosło oczekiwane efekty, jednak mój zapał do wszystkiego jest "słomiany" więc zdarzają mi się hustawki nastroju. Ale walczę z tym dla siebie, dla dzieci i męża. Bo mam dla kogo. Jedną z form walki było zrobienie prawka. Zdałam za pierwszym razem...ale przypłaciłam to zdrowiem. Ale się nie poddaję. Brnę dalej do przodu. Pozdrawiam Wszystkich forumowiczów. Głowa do góry i myślcie pozytywnie!!!!!
×