Skocz do zawartości
Nerwica.com

Koletha

Użytkownik
  • Postów

    23
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Koletha

  1. Masz racje. Dzieki za odpowiedz. Wlasnie jestem w trakcie szukania nowego lekarza. Zastanawiam sie takze nad dziennym oddzialem nerwic. Terapia chyba jednak bedzie lepsza niz te ciagle leki, ktore nie przynosza rezultatow. Pozdrawiam cieplutko:*
  2. A ja brałam coaxil 4 tygodnie i zauwazylam, ze moja depresja poglebia sie. malo tego wrocily po tym leku stany lekowe jakich nie mialam od kilku lat co zawdzieczalam hydroxyzinum i sedamowi. Niestety lekarz kazal mi je zamienic na coaxil:/ 4 dni temu postanowilam odstawic ten lek poniewaz uczucia dusznosci w klatce piersiowej byly nie do wytrzymania. Moja lekarka mowi, ze to glupota i ze nie wierze w lekarza, a ona z kolei nie wierzy w skutki uboczne ktore jej opisuje, ale odstawilam. Mam od wczoraj lekkie objawy odstawienne podobne jak po sedamie, ale i tak jest lepiej. Byc moze innym pomaga, ale ja nie polecam. Pozdrawiam wszystkim cieplo i zycze zdrowka.
  3. Tak, wiem, w najgorszym wypadku dostane skierowanie na to badanie, aczkolwiek perspektywa wbijania igiel w oko bez znieczulenia ogolnego mnie przeraza, dlatego na razie staram sie uwierzyc, ze to tylko nerwica. W miastenii podwojnemu widzeniu towarzyszy opadanie powiek, ja tego u siebie nie zaobserwowalam dzieki Bogu. Ale dziekuje za cenne wypowiedzi. Z przyjemnoscia czytam kazdy post:*
  4. NnNn - dziekuje Ci, chyba wlasnie tego potrzebowalam, zeby ktos mna potrzasnal i powiedzial to, co Ty. Bo inaczej popadne w hipochondrie. Twoj mail jest bardzo smutny, my nerwicowcy najbardziej lamiemy sie tym, ze nie mamy juz sily czasem znosic kolejnych objawow tego cholerstwa. Ja takze biore aktualnie psychotropy, byc moze ta diplopia u mnie to tez objaw depresyjny. Niewazne, jestem zdrowa i bede sie tego trzymac, tak jak mowisz, a objawy z czasem NAPEWNO mi mina. Dziekuje jeszcze raz:*
  5. Dziekuję za odp. W moim przypadku rzeczywiście wszystko już zostało wykluczone i podejrzewają tło emecjonalne i nerwicowe. Napisałam tutaj jednak dlatego, że nie mogę uwierzyć, że diplopia może mieć podłoże nerwicowe i szukam kogoś, kto też tak ma lub miał Dzięki jeszcze raz:*
  6. A ja mam diplopię czyli podwójne widzenie. Wczoraj dowiedziałam się ze to z powodu nerwicy, ale kompletnie nie chce mi sie w to wierzyc!! Mialam juz robiona tomografie, rezonans, eeg, tsh, badanie dna oka i kopleksowe okulistyczne i nikt nie wie co mi jest. Czy wierzycie w to, ze podwojne widzenie moze byc objawem nerwicy?? Mial ktos z Was cos takiego??
  7. Witajcie, niektorzy z Was mnie znaja z innych topikow, bowiem cierpię na nerwicę lękową i agorafobię. Dzisiaj jednak chcę Was zapytać o coś zupełnie innego. Czy ktokolwiek z Was miał kiedyś pod wpływem nerwicy podwójne widzenie czyli diplopię?? Zaczął mi się dwoić obraz po lewej stronie kilka miesięcy temu, przeszłam badania na oddziale neurologicznym, tomografię, rezonans, TSH, dno oka i inne pierdoły i teoretycznie jestem zdrowa. Parę dni temu jedna neurolog przed przepisaniem mi psychotropów powiedziała, że podwójne widzenie może być także jednym z objawów nerwicy jaką mam. Byłam w szoku i nie chce mi się w to wierzyć. Czy ktoś z Was miał, bądź zna kogoś kto miał podwójne widzenie spowodowane nerwami?? Stan ten trwa od początku stycznia do teraz cały czas bez przerw. Proszę wypowiedzcie się, bo już schizuję i wkręcam sobie guzy mózgu, miastenię i inne choroby.
  8. Kaja 007 - super:) to naprawde powod do radosci:) oby tak dalej:*
  9. Hihi, widze Piotrus ze nazwali Cie Aniolem:) Bylebys tylko nie stal sie konkurencja dla DA Niteczko - wspanialy temat, strasznie fajnie czyta sie o powodzeniach innych ludzi, nawet tych najmniejszych i najbardziej blahych (sukcesach ofc, nie ludziach;) ). To powoduje, ze rosnie wiara, ze da sie to nerwicowe cholerstwo pokonac. Sciskam Was wszystkich i ciesze sie razem z Wami z kazdego kroczku ku wolnosci:) Piotrusia sciskam szczegolnie mocno;)
  10. Wczoraj dowiedzialam sie, ze ludzie nadaja agorafobii imiona jak np zwierzetom... a dzisiaj dowiedzialam, ze ludzie pisza na temat agorafobii wiersze... Zobaczcie co znalazlam na necie: agorafobia mówię jak na spowiedzi jasno przedstawiam sprawę pytanie sobie zadając czy warto zdobywać sławę na samą myśl już się wzdrygam i ręce składam do Bozi choć czuję że nic takiego jeszcze mi przecież nie grozi wyjątki chodzą po ludziach i stąd ta wieczna obawa a nóż widelec mnie właśnie okryje na przekór sława postawią mnie na cokole zaczną palcami wytykać a wszędobylskie gołębie na łeb latami prztykać na plucie w brodę za późno poruszyć innych sumienia czy byłby w ogóle ktoś gotów wsłuchać skargi kamienia 2006-03-04 Andrzej Nataluś, zostan na tym forum, ja tez zostalam... Zobacz ilu tu jest cudownych ludzi... Nie bedzie Ci szkoda?? Ja tez mialam chwile zwatpienia, ale dzieki Wam, dzieki Atrusi i milych slowach od Piotra zostalam i nie zaluje:* Dobrej nocki.
  11. Liduś uwielbiam Cie :*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*
  12. Piotrus dzieki za pomoc, obrazek jak widzisz wszedl:) A co do stalego tematu to... ciiii;)
  13. Z tym telefonem masz sporo racji. Mi moja psycholog powiedziala tak: "jak bedziesz pokonywac samotnie pierwszy dluzszy odcinek drogi to pomysl sobie: Masz telefon, zawsze mozesz w chwili slabosci zadzwonic po kogos i bedzie w ciagu 3 minut!!" Ale ja mam jeszcze inna propozycje dla chorych na agorafobie. Noscie oprocz komorki zawsze w portfelu awaryjne 20zl (schowane gdzies w bocznej kieszonce)- dzieki temu bedziecie miec swiadomosc, ze w kazdej chwili mozecie wezwac taxowke bedac samemu na ulicy i po chwili jestescie w bezpiecznym domku. Gwararntuje wam, ze nigdy z tej kasy nie skorzystacie, bo sama swiadomosc bedzie lecznicza:* Sciskam:* [ Dodano: Dzisiaj o godz. 12:32 pm ] Przeczytajcie tę historię. Dostałam ją kiedyś na maila i juz chyba rok jest na moim blogu. Wczujcie się w nią mocno. I wtedy zadecydujcie jak zaczniesz jutrzejszy dzień: Michał jest takim człowiekiem, za którym raczej się nie przepada. Jest zawsze w dobrym humorze i zawsze ma coś pozytywnego do powiedzenia. Zapytany jak się czuje odpowiedziałby: „Gdyby było lepiej już bym chyba nie wytrzymał!”. Był naturalnym motywatorem. Jeśli jakiś pracownik miał zły dzień, Michał zawsze radził mu jak znaleźć pozytywną stronę tej sytuacji. Widząc to, bardzo mnie to zaciekawiło. Pewnego dnia podszedłem, więc do Michała i spytałem go: „Nie rozumiem. Nie można być tak pozytywną osobą przez cały czas. Jak ty to robisz?” Michał odpowiedział: „Każdego ranka, gdy się budzę mówię sobie – „Michał, masz dzisiaj dwie możliwości - możesz mieć dobry humor albo możesz mieć zły humor”. I wtedy wybieram dobry humor. Za każdym razem, gdy wydarza się coś niedobrego, mogę wybrać albo bycie ofiarą albo wyciągnąć z tego jakąś lekcję dla siebie. I wybieram wyciągnięcie lekcji. Za każdym razem, gdy przychodzi ktoś do mnie ponarzekać, mogę wybrać zgodzenie się z nim albo pokazanie mu pozytywnej strony życia. I wtedy wybieram pokazanie mu tej pozytywnej strony”. „Zaraz, to nie jest takie proste!” - zaprotestowałem. "Ależ tak, to właśnie takie jest” - odpowiedział Michał. „Życie polega na wyborach. Każda sytuacja jest wyborem. Ty sam wybierasz jak zareagujesz na daną sytuację. Ty wybierasz, jaki wpływ mają ludzie na twoje samopoczucie. To ty wybierasz bycie w dobrym albo złym humorze. Mówiąc krótko - to twój wybór, jak wygląda twoje życie”. Zapamiętałem, co powiedział mi wtedy Michał. Krótko potem opuściłem firmę, w której wtedy pracowałem i otworzyłem swoją własną. Straciliśmy kontakt ze sobą, ale często przypominałem sobie Michała, gdy dokonywałem wyborów w moim życiu, zamiast tylko reagować na zmiany sytuacji. Kilka lat później dowiedziałem się, że Michał miał poważny wypadek. Spadł z rusztowania z wysokości prawie 20 metrów. Po 18-godzinnej operacji i wielu tygodniach rehabilitacji Michał został zwolniony ze szpitala z wszczepionymi w plecy metalowymi prętami. Spotkałem się z nim około 6 miesięcy po wypadku. Kiedy spytałem jak się czuje odpowiedział: "Gdyby było lepiej już bym chyba nie wytrzymał! Chcesz zobaczyć moje blizny?" Nie chciałem, ale zapytałem o czym myślał w chwili wypadku . "Pierwsze, co mi przyszło do głowy to moja córka, która niedługo miała się urodzić." - odpowiedział Michał. "Później, gdy już leżałem na ziemi, pomyślałem sobie, że mam dwie możliwości: mogę wybrać - żyć albo umrzeć. Wybrałem życie." "Nie byłeś przerażony? Nie straciłeś przytomności?" - spytałem. Michał kontynuował: "Moi znajomi byli wspaniali. Mówili mi, że wszystko będzie dobrze. Aż do momentu, kiedy zawieźli mnie do szpitala i zobaczyłem twarze lekarzy i pielęgniarek - wtedy naprawdę się przeraziłem. W ich oczach wyczytałem - "ten facet już nie żyje". Wiedziałem, że muszę coś zrobić." "I co zrobiłeś?" - spytałem . "Była tam taka duża, tęga pielęgniarka wykrzykująca różne pytania do mnie." - opowiadał dalej Michał. "Spytała, czy jestem na coś uczulony. "Tak" - odpowiedziałem. Lekarze i pielęgniarki przestali pracować, czekając na moją odpowiedź. Wziąłem głęboki oddech i krzyknąłem "Grawitację". Oni zaśmiali się, a ja powiedziałem - "Wybieram życie. Operujcie mnie jak żywego, a nie jak martwego." Michał przeżył dzięki umiejętnościom lekarzy, ale również dzięki swojej niesamowitej postawie. Nauczyłem się od niego, że codziennie możemy żyć pełnym życiem. To nasz wybór. Postawa jest wszystkim - chociaż nie załatwi za nas spraw, ale pozwoli przebrnąć przez problem i spojrzeć na niego z innej perspektywy. Wybierzmy zycie bez agorafobii:):):):) Co Wy na to??
  14. tak Didado wiem, ze o tym mowilas... dlatego wlasnie umiescilam ten post... tylko widzisz tutaj ludzie maja jakies konkretne wskazowki, rady jak zachowac jesli lek wystapi a oni beda na ulicy sami... czyli jest to jakas konkretna pomoc... ja sprzeciwilam sie temu co wczesniej napisalas poniewaz stwierdzials, ze kazdy mu si sobie poradzic sam!! poradnik to tez pomoc...
  15. Didado ja juz sobie odpuscilam a Ty dalej sie nakrecasz. Jakie wyswiska?? Jakie wyzwiska?? Heh. Na zakonczenie tego watku chcialam powiedziec ze przeprosilam DA i podziekowalam Adminisratorowi za obiektywizm i rozwiazanie problemu. Szczegolne dzieki dla Piotra - jak pewnie juz widziales udzielam sie znow na agorafobii i wzielam Wasze slowa do serca, ze nie ma sie co gniewac i rezygnowac z kontaktu z takimi fajnymi ludzmi:)
×