Skocz do zawartości
Nerwica.com

zwycięzca

Użytkownik
  • Postów

    13
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez zwycięzca

  1. Witam wszystkich hipochondryków! Nawet nie wiedziałem, że to się tak nazywa! Ale miałem kilka chorób urojonych podobnie jak wy! trzymam kciuki za nas wszystkich! damy radę! AGA 777 wracaj do Polski! Potrzebujemy takich wartosciowych i silnych ludzi w kraju Tutaj znajdziesz fachową opiekę! Nie pogrążaj się w smutku, nie wpadaj w panikę! też się tak czuję czasami! Rób cokolwiek na złość temu wszystkiemu! pomimo, że bedzie Tobie ciężko! uprawiaj jakis sport może, zrób coś dla rodziny jakąś niespodzienkę! Po prostu działaj!!!!!!!! pozdrawiam Pamiętaj!!!!! "...zmiany dokonują się dzięki wysiłkowi..."
  2. zwycięzca

    moja historia

    Witaj faiter! Jesteś wartościowym człowiekim, tak jak pozostali na forum. Trud w tym że trzeba to w sobie odnaleść. Ja zmagam się z tym obecnie! Psychoterapia u psychologa pomaga to odkryć w sobie, leczy bez leków (psychotropów)! więc nie bój się tego! Pozdrawiam! miło cię poznać! "... zmiany dokonują się dzięki wysiłkowi..."
  3. zwycięzca

    tu po raz pierwszy...

    Cześć Marfa! Osiągnęłaś już dużo, nie zatrzymuj się! idż dalej! Myślę, że kolejnym krokiem do lepszosci będzie zapisanie sie na psychoterapię! "... zmiany dokonują się dzięki wysiłkowi..." pozdrawiam cię studencino!!!
  4. Witaj Tomku! Rozumiem twój ból i smutek! U mnie podobnie było, wyjechałem do pracy za granicę ,tam poczułem się strasznie samotny, miałem podobne dolegliwosci jak np uczucie że umieram, że staje mi serce lądaowałem w szpitalu! MOja rada to spróbuj znaleść może psychoterapeutę w Angli, lub zrób sobie tydzien urlopu wruc do naszego pięknego kraju i na miejscu poszukaj! Może znajdz sobie bratnią dusze w Angli z którą mugłbys spedzac czas! Rób cokolwiek! działaj i pracuj! Trzymam kciuki za ciebie! Pozdrawiam serdecznie "zmiany wymagają wysiłku"
  5. zwycięzca

    Hallo Wybrańcy ;-)

    Witam Murti! Swięte słowa!!! Pozdrawiam serdecznie
  6. Witaj grzechu! dobrze że zapisałeś sie na terapię! to już jest duży krok do lepszego życia! troche stresu będzie, ale nie bój się! dasz rade! terapia jest spoko pamiętaj alkohol jest dla ludzi! można sobie wypić ale nie za duzo! pozdrawiam
  7. Witaj! "...zasługujemy na to by wybaczyć innym..."
  8. Witam! Jeżeli chodzi o leki, to jestem temu przeciwny! Owszem brałem wcześniej leki na uspokojenie! Zacząłem oczywiście od jakis melisek itp. Potem było lekarstwo procentowe! No cóż radziłem sobie jak tylko mogłem! gdy pojawiły się takie objawy jak kołotanie serca drgawki, trzęsienie nóg ciąły niepokój, zażywałem Neurol, lek na uspokojenie, który pomagał mi zasnąć, szybko działający! w miedzyczasie też jakies inne wszystkie na uspokojenie zasniecie na cały układ.......... coś tam coś tam! Lecz nie były to "tabletki na myslenie" taką tabletką jest terapia dla mnie! NO kurcze buntuje się przeciw temu, i nie chciałbym zażywać jakiś tabletek mocniejszych! Obecnie się tak wkurzyłem że nie zażywam nic! nie chce chodzić jakiś zamulony zaspany! Próbuje sobie radzić bez tabletek jeżeli sie coś dzieje nie tak!
  9. zwycięzca

    Jak sobie pomóc ?

    Cześć tygrysek 21! Psychoterapia! psychoterapia!psychoterapia! Nie bój się! wiem ,że to może być trudne, umów się z psychoterapeutą! Taka terapia dobrze ci zrobi i pomoże! Uczy jak żyć! Pamiętaj ,że zmiany wymagają wysiłku! Nikt za ciebie nie pójdzie do psychoterapeuty, jak ty sama! Pozdrawiam serdecznie
  10. Mi również miło was wszystkich poznać! Mam nadzieje, że będziemy mieli okazję sie lepiej poznać! pozdrawiam wszystkich!
  11. Dzięki gusia! ja pisałem ten post na 3 razy na 3 podejscia, bo nie było to takie łatwe! Męcz ące to było i wyczerpujące! Narazie poruszam sie w w temacie WITAM! Szczerze powiem to boję sie troche czytać o innych dolegliwościach! Wydaje mi sie ,że niektórzy za łatwo sie poddają! a tak nie wolno! Pozdrów przyjaciółkę!
  12. witam wszystkich! dzieki za słowa otuchy! Dziękuje za to że jesteście kimkolwiek jesteście! piszcie do mnie chętie porozmawiam! tylu was jest nie wiem w sumie co dalej..................?
  13. zwycięzca

    Cześć jestem nowy!

    Cześć Wam! Jestem nowa osobą na forum i dopiero raczkuje! Jednakże zdążyłem już przeczytać kilka postów co dało mi więcej odwagi i potrzebę bym opisał i podzielił się z Wami swoimi problemami i opisał krótko swoje życie! Jak wiecie wszyscy nie będzie to nic nowego, będą to problemy z którymi zmaga sie wielu z nas! No ale do rzeczy! Jestem DDA, w związku z tym jako młody szczeniak poddawany byłem wraz z rodzeństwem próbom podejmowania dorosłych i rozważnych działań w walce z chorobą ojca! Patrząc z perspektywy czasu, mogę smiało powiedzieć ,że wiem o alkoholizmie sporo na podstawie przykrych doświadczeń z dzieciństwa! Uważam ,że jestem bardziej rozważny i spokojny niż moja mama, która nie potrafiła powstrzymywać emocji, kiedy ojciec był pijany! Na skutek czego w domu był hałas, toczyły się wojny! Może nie będę wchodził w szczegóły, powiem tylko że pomiedzy dwoma frontami bombardującymi się stały przerażone, płaczące dzieci, walczące o normalny, ciepły pełen radości i spokoju dom! Brak wsparcia ze strony rodziców, brak poczucia bezpieczeństwa odbiły się niepowodzeniami w szkole! przykrymi przezwiskami i czynami uwłaczającymi godności ludzkiej! Stałem się kozłem ofiarnym! Kolejny etap życia związany z wyborem szkoły średniej, ze zmianą środowiska dawał mi nadzieję na lepsze życie, jednak po przejściach stałem się innym człowiekiem. Moje relacje z ludźmi były ograniczone, wolałem byc samotny niz zaufać komukolwiek. To wszystko zaowocowało tym , że zaczęły mnie dręczyć natrętne myśli, lęki związane z niskosamooceną, z przezwiskami z przeszłości itd! Były to myśli absurdalne, ale takie które nie dawały mi żyć, spać itd. Natręctwa związane były z ludzmi kórych kocham, skoncentrowały się głównie na mamie, czego skutkiem było odłączenie sie od niej! Unikałem jej jak tylko mogłem. Męczyłem sie kilka lat, nauczyłem sie żyć z lękami i z natręctwami, były częśćią mojego życia, można powiedziec ze kształtowały moje życie tak a nie inaczej! Zawsze sie zastanawiałem jakie to życie by było , jaką osobą bym był naprawdę gdyby nie dręczące mnie lęki związane z przeszłością!Kilku letnie zmagania sie z samym sobą z myślami uodporniły mnie na niektóre rzeczy, nie działały na mnie jak kiedys, kwestia przyzwyczajenia i zaakceptowania lęków! Inaczej by mnie już tu nie było! Wydawałoby sie,że wszystko ma sie na dobrej drodze, zdobywanie wykształcenia, zaliczona matura, no i pierwsza miłość! Tutaj może po krótce! wspaniały okres! byłem kochany! zależało komuś na mnie! miałem osobę z którą mogłem spędzać czas! Chcąc być uczciwy zaufałem tej osobie! opowiedziałem jej o swoich problemach w szczegółach, a ona to zaakceptowała! Było mi łatwiej, lżej na sercu , że komus mogłem powiedzieć o swoich absurdalnych natrętnych myslach! Pokochaliśmy się! Po długim czasie bycia ze sobą razem, lęki zaczęły być również kierowane na moją sympatię. Poprzez moje zaniedbanie związek rozpadł się! Topiłem smutki w butelce wódki! Inaczej nie mogłem, był to jedyny sposób na ból, straszny ból! Piłem w pubach z ludzmi ze studiów, piłem sam w domu! W miedzyczasie próbowałem, albo raczej dużo myslałem o samobójstwie! NIe mogłem znieść tego ,że siedze sam w weekendy w domu a moja była sympatia, jest w tym czasie z kimś innym! Oprócz ostrego picia, próbowałem również innych środków odurzających! Gdy się wszystko skumulowało, wylądowałem w szpitalu! Zaczęły się problemy ze zdrowiem fizycznym! Kołotanie serca, problemy z oddychaniem, uczucia że serce mi się zatrzymało, drżenie organizmu! CZęste wizyty u lekarza EKG itd..........Zacząłem czuć sie bardzo samotny z tymi dolegliwościami, w następnej kolejności zaczeły dziać sie dziwne rzeczy w mojej głowie, bóle głowy, wrażenie że trace poczucie rzeczywistosci, myślenie o tym że mam góza mózgu, wymyslanie chorób, kłopoty ze zaśnieciem! bóle szczęki, zgrzytanie zębami w nocy, pieczenie twarzy, strach przed zwariowaniem, przed szpitalem psychiatrycznym itd! Po wcześniejszych nieudanych i nie do końca szczerych wizytach u psychologa, jako dorosła świadoma swojego stanu (zombi) osoba, postanowiłem udać się do specjalisty, psychoterapeuty i opowiedzieć o swoim życiu i problemach! Po pierwszych wizytach ujżałem "światło", nadzieję na to, że bedzie dobrze ,że się wykaraskam jakoś z tego amoku! Terapeuta sięgnął w najciemniejsze zakątki mojego umysłu, nabierałem sił, chęci do życia, było mi lżej, że się pozbyłem nazwijmy to mrocznych tajemnic! Lecz w pewnym momencie, gdy już włąściwie terapia powinna dobiegać końca, zacząłęm się cofać zamiast iść do przodu! Niby pozbyłem się starych lęków, pojawiły się nowe natręctwa, lęki związane z zabijaniem, uruchomiłem sobie cały mechanizm tego! Przypominają mi się postaci z horrorów, boję się tych postaci, filmy które oglądałem w dzieciństwie i w pózniejjszym etapie rozwoju! Boję się ostrych narzędzi noże, tasaki itd! Boję sie oglądać telewizję lub pójść do kina, już nie wspomnę o horrorach, których nie oglądam, bo by mnie zabiły chyba! Boję się oglądać filmów lżejszych jak sensacje czy nawet czarna komedia bo mogę coś zobaczć usłyszeć no i jestem ugotowany jak nie od razu to może za jakiś czas, do wymyślenia kolejnych lęków! Telewizja i prasa oraz życie są można powiedzieć źródłęm lęków, czuję sie otoczony i atakowany. Boję sie że coś zaraz usłyszę, zobaczę, przeczytam ktos mi opowie jakąś historię, że ten kogoś zabił np: matkę! Boję sie szpitali psychiatrycznych i ludzi chorych psychicznie, niestety jako dziecko miałem okazję odwiedzić takie miejsce kilka razy, składając wizytę mojemu tacie, który leczył się z alkoholizmu. Boję się że tak mogę skonczyć, boję sie że mogę krzywdę zrobić osobie którą najbardziej kocham! Natręctwa nie dają mi spokoju! Do szału mnie doprowadza myśl jakie to absurdalne jest myślenie, a jak odziałowuje na człowieka , nie daje mu spokoju!!!!!!!!!!!! Ludzie przeżywają naprawde wielkie tragedie, utrata bliskich, paraliż, kalectwa i żyją! Żygać mi się chce jak na siebie patrzę i na swoje takie a nie inne problemy! Nazwałem się "zwycięzca" dlatego że walczę o lepsze życie! Wszyscy nimi jesteśmy bo zmagamy się z podobnymi problemami!Maże o życiu pełnym harmoni i spokoju, o klarowności myślenia, o życiu bez leków! Nie chce sie obudzić mając 80 lat, chcę się obudzić teraz!!!!!!!!!, najwyższy czas! przespałem 10 lat to juz i tak sporo! Trafiłem na tę stronę wpisując w wyszukiwarkę moje objawy! zrobiło mi się lżej i poczułem, że nie jestem sam! Przeczytałem kilka postów, czułem się jakbym czytał o sobie! Podzieliłem się z tym z moim terapeutą,który powiedział, że może mnie to zabić zależy, w którą stronę pójdę! Teraz boję się czytać niektóre posty! Tak czy inaczej uważam ,że jest to kolejny etap ku lepszości, kolejny etap mojego życia! Jest nim również szukanie pracy, lecz gdy już sie nadaża okazja, pojawiają sie lęki, że dostanę jakiegoś ataku, że nie wytrzymam, że się nie spiszę! Pokłony dla mojego terapeuty! Który wkłada dużo pracy i sił, który miedzyinnymi przyczynił się do tego, że napisałęm tego posta! Nie jest łatwo ze mną, stawiam opór, trochę się buntuję, ale wierzę, że bedzie dobrze! Jestem przeciwny braniu jakichkolwiek tabletek! Obecnie mam bóle głowy, nieraz mam wrażenie że nie ma w niej nic, lub że jest oblepiona z każdej strony jakimiś plastrami, jest ciężka, odczówam wrażenie napięcia. Czuje że coś za rokiem się czaji, że w kazdej chwili coś tam...........mam kłopoty ze snem budzę sie w nocy! śnią mi się koszmary! nie zawsze ale sie zdaża! Nie szukam tego co mi jest lub co mi dolega! szukam sposobu, który to pokona! Czy całe życie polega na walce ze sobą, ze swoimi lękami...??????????????????????????????? Solidaryzuję się z wami wszystkimi z całego serca! Z góry dziękuję wam za to ,że poświęciliscie czas na czytanie tego postu! Będę wdzięczny za rady i opinie na temat mojej osoby! Było sporo użalania! teraz trochę pozytywów odemnie, którymi się kieruję, które dają mi sił, popychają do działania! Może zmienią coś w Waszym życiu!: "Jeśli przechodzisz przez piekło, idż dalej" Winston Churchill "Jeżeli w twoim życiu nie dzieje się nic niewłaściwego, to znaczy, że w ogóle niewiele się w nim dzieje." Larry Winget "Tam gdzie kończy się wygoda, zaczyna się życie" ....
×