Skocz do zawartości
Nerwica.com

Martysienka

Użytkownik
  • Postów

    28
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Martysienka

  1. Też mam zaburzenia hormonalne a od niedawna nerwicę. Oczywiście lekarze zaprzeczają ale ja znam swój organizm i wiem, że podobne stany miałam w dzieciństwie (zaraz po rozpoczęciu miesiączkowania) i przeszły mi zaraz po uregulowaniu spraw hormonalnych. Idę niedługo do mojego ginekologa poradzić się w tej sprawie, zobaczymy co mi powie. Muszę też koniecznie zbadać poziom hormonów i się okaże jak to wygląda u mnie.
  2. Witam wszystkich. Nerwicę mam od niedawna - od może ponad dwóch tygodni ale już wymiękam. Przyszła tak nagle i niespodziewanie, że nie bardzo wiedziałam co mi jest. Dosyć szybko zareagowałam gdyż nie mogłam normalnie funkcjonować. Nie mogę jeść, boję się wejść do łazienki, wyjść z psem... i ogólnie takich typowych rzeczy, które robimy na co dzień. To wszystko dlatego, że pierwszy dzień mojej choroby zaczął się właśnie w domu i był taki silny, że chodziłam w kółko (dosłownie) i nie wiedziałam co mi jest i co mam ze sobą zrobić. Szybko udałam się do lekarza bo nie mogłam funkcjonować normalnie. Wzięłam zwolnienie z pracy. Nie mogę siedzieć w domu. Mnie uspakaja fakt, że mój chłopak jest koło mnie. Choć czasem mnie nie rozumie chcę, żeby był przy mnie. Pomaga mi jazda na rowerze - i to taka długa :) Pomaga mi też jakakolwiek odskocznia od tego co robimy na co dzień. Czyli np. pojechanie w jakieś miejsce w jakim dawno nie byłam, spotkanie się z przyjaciółmi w jakimś fajnym miejscu, pójście na koncert. Wszystko to jednak sprowadza się do tego, że w końcu trzeba do domu wrócić. Ciężko mi się wstaje o właściwie od razu po przebudzeniu mam lęki. Zrywam się z łóżka jak poparzona nawet kiedy jest wcześnie rano i w sumie nie wiem co mam ze sobą zrobić. Mam myśli o śmierci, które towarzyszą mi właściwie non stop. Hydroxyzyna mnie uspakaja ale jestem przytłoczona i smutna i do tego często mam depersonalizację. Nie wiem do końca jak sobie radzić. Lekarz powiedział, że na razie nie będzie mi zmieniał leków... Zobaczymy. A no i zapomniałabym o najważniejszym - za radą koleżanki poszłam na akupunkturę! Świetnie odpręża. Za pierwszym razem czułam się prawie jak pijana (moje mięśnie się tak rozluźniły). Czeka mnie jeszcze 8 zabiegów. Pani z Wietnamu powiedziała, że mi pomoże i o 10 zabiegach będzie dobrze. Bardzo w to wierzę i zachęcam też chociaż, żeby troszkę uwierzyć w niekonwencjonalne metody leczenia. W końcu co mamy do stracenia? W walce z nerwicą wszystkie chwyty są dozwolone :) Pozdrawiam!
  3. Część. To mój pierwszy post tutaj. Jestem chora na nerwicę zupełnie od niedawna, na początku też szukałam ucieczki w alkohol. To fakt - pomaga ale jak wszyscy tu zaznaczyliście tylko na trochę. Kace są straszne i mam wrażenie, że nasilają się wówczas moje wszystkie lęki. I tak jak kiedyś lubiłam sobie wypić czasem piwko ze znajomymi tak teraz staram się to robić sporadycznie i nie pić więcej jak góra dwa piwa, żeby tylko nie mieć kaca i żeby móc rano wziąć leki. Na krótką metę alkohol uspokaja ale nie wolno przesadzać, nie zapominajmy, że jesteśmy chorzy a piwo to nie lekarstwo na nerwicę.
×