Skocz do zawartości
Nerwica.com

kasiuniaxv

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia kasiuniaxv

  1. ja już nie będę zmieniać bo i tak panie recepcjonistki patrzą na mnie jak na jakąś wariatkę i jakbym miała nie wiadomo jakie wymagania:/ -- 13 wrz 2011, 16:36 -- spoko ja też tak mam, śmieje się nawet że codziennie umieram. nieraz tak mam żebym chciała wezwać pogotowie a później mówię sobie "nie rób wiochy nic Ci nie jest" i zaraz przechodzi. w ogóle sobie mówię że jakbym faktycznie na coś była chora to bym nie mogła normalnie funkcjonować itp
  2. ja to mam problemy z zasypianiem, rano bym mogła spać do oporu
  3. mój chłopak najpierw był miły, pomagał mi , praktycznie rzadko przy nim miałam lęki. potem zaczęły się schody. Zarzucał mi że myślę tylko o sobie, że zamiast wziąć się w garść to wiecznie marudze i narzekam. powiedział nawet, że gdyby nie choroba to pewnie bym z nim nie była. z mamą jest ok ona też kiedyś w moim wieku miała to samo. ojciec ma to gdzieś -- 13 wrz 2011, 10:15 -- mój chłopak najpierw był miły, pomagał mi , praktycznie rzadko przy nim miałam lęki. potem zaczęły się schody. Zarzucał mi że myślę tylko o sobie, że zamiast wziąć się w garść to wiecznie marudze i narzekam. powiedział nawet, że gdyby nie choroba to pewnie bym z nim nie była. z mamą jest ok ona też kiedyś w moim wieku miała to samo. ojciec ma to gdzieś
  4. chodziłam na psychoterapię po prostu myślałam, że wyjdę z siebie. jedna pani odnosiła się do mnie bardzo pretensjonalnie, więc od razu zmieniłam, druga natomiast kazała mi opowiadać o sobie. Więc dobra opowiadam a ona po 5 minutach patrzy na mnie znudzona po prostu zero reakcji. po 3 takich sesjach już sobie darowałam panie psycholog szkoda czasu.
  5. witam, jestem tu pierwszy raz. miło mi poczytać o waszych problemach bo przynajmniej wiem, że nie jestem sama. pół roku temu miałam pierwszy atak paniki, w sumie na początku nie wiedziałam co mi się dzieje, ogarnął mnie potworny strach, myślałam że umieram. szybko sie pozbierałam bo miałam dużo na głowie matura itp. Dopiero w maju konkretnie sie rozsypałam. bałam się zostać sama w domu, potrafiłam błagać moją mamę żeby przyjechała z pracy żeby ze mną siedziała. co chwilę mam lęki już nie wiem jak sobie z tym radzić...byłam u psychiatry zapisała mi citabax najmniejszą dawkę bo niby jestem młoda itp, do tego zomiren. źle się z tym czuje że musze to brać przecież chyba nie jestem jakąś wariatką...zawsze byłam odważna, lubiłam wręcz kochałam spać, byłam radosną dziewczyną. teraz co wieczór toczę batalię żeby położyć się spac, sen kojarzy mi sie ze śmiercią w ogóle czuje sie tak jakby była tuż zamną. nie wiem już jak mam sobie radzić rodzina i mój chłopak na początku byli mili ale teraz juz sa chyba zmeczeni, czesto mowia mi zebym przestała juz wymyslac, ja jestem juz coraz bardziej sfrustrowana. chce byc po prostu normalna, nie chce byc wrakiem emocjonalnym. tylko jak pokonac to paskudne choróbsko...
×