Witaj !
Po wczorajszych jazdach jestem już spokojniejsza,mój instruktor powiedział że nie ma już sensu wykupywać kolejnych godzin jazd bo jestem w tym bardzo dobra i problem leży tylko w mojej głowie .ALE gdy wróciłam z jazd i mój mąż widział że jestem pewniejsza siebie to zaraz zaczął mi wmawiać że go zdradzam.
Mówił takie przykre rzeczy nie interesowało go to jak mi poszło tylko dlaczego jestem uśmiechnięta.Od razu poczułam się żle ,opanowałam ten cały stres a on robi wszystko żebym tylko się trzęsła .Nie potrafię się mu postawić nie mam na tyle odwagi,chodziłam kiedyś do psychoterapeuty i on stwierdził że to jak traktuje mnie mój mąż to znęcanie się psychiczne.Wyczuł że nie ma silnej woli że łatwo się poddaje i że bez niego nie dała bym sobie rady finansowo i ciągle mnie dręczy .Wczoraj gdy zapytałam się go czy nie widział mojej spódniczki zaczął mi wmawiać że ja w nocy gdy on jest w pracy wychodzę robie mu wałki i żadne moje słowo nie miało tu znaczenia bo się tłumacze .Balansuje pomiędzy dwoma osobowościami.Pierwsza to ta w domu wystraszona, zagubiona żyjąca pod presją męża i ta druga po wyjściu z domu pewna siebie ,uśmiechnięta.Tak jest dzisiaj po terapii mój psychoterapeuta myśli że już jestem po rozwodzie .Ale ja dalej jestem z moim mężem nie wiem co mam zrobić .Próbowałam już różnych metod ale mój mąż nie idzie na ustępstwa. Uważa się za dobrego człowieka on nic nie robi żle tylko ja jestem tą głupią wariatką .Teraz czuje się dobrze on jest w pracy dzieci się bawią ale za chwilke on przyjdzie i już na samą myśl boli mnie żołądek .