Witaj Beatko!
Nie wiem czy to Cię pocieszy, ale może trochę podniesie na duchu. Widzisz ja też nie lubię swojego wygladu. Mam okropne kompleksy. I o ile Ty możesz w pewien sposób zatuszować swoje "niedoskonałości" na przykład korektorem o tyle moich nie da się niczym zatuszować. Jestem niska (156 cm) i mam duży nos. Od niedawana się leczę przyjmuję leki antydepresyjne i przeciwlękowe. Jest lepiej w tym sensie, że panuję nad swoimi emocjami. Teraz czeka mnie wizyta u psychologa, dokładnie jutro. I po tym co napisałaś, że nie czujesz poprawy to jakoś też tak zaczynam sceptycznie do tego podchodzić. Bo myślę sobię co właściwie może mi pomóc obca osoba. Przecież rozmowa nic nie zmieni. Dodam jeszcze, że na mój stan miały wpływ diwe sprawy pierwsza to moje kompleksy a druga to nieszczęśliwa miłość(ktoś mnie bardzo oszukał), przez co kompleksy jeszcze bardziej urosły. Do tego dochodzi samotność... Bardzo chciałabym Ci jakoś pomóc, wiem jak się czujesz. Gdybym mogła nie pozwoliłabym aby ktokolwiek tak się czuł jak ja.
Pozdrawiam Cię serdecznie i pomyśl o tym, że nie jesteś sama. Jestem jeszcze na przykład ja taka "chodząca niedoskonałość".