Skocz do zawartości
Nerwica.com

Madziorex

Użytkownik
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Madziorex

  1. Witam! Zacznę może od tego że całe życie miałam nadwagę, nieznaczną ale jednak. Nie potrafiłam zaakceptować swojego ciała, zazdrościłam szczupłym koleżankom, byłam wściekła że nie wyglądam dobrze w ciuchach które mi się podobają. Moja nadwaga była spowodowana nie tylko złym odżywianiem (jadłam dużo słodyczy oraz późno w nocy) bo również tendencją do tycia po mamie. Kiedy byłam już dostatecznie załamana, postanowiłam zacząć działać. Całkowicie wyeliminowałam słodycze i przestałam jadać kolację. Było ciężko, ale motywowały mnie małe sukcesy ważyłam się co tydzień.Cieszyłam się z każdego zgubionego kilograma. W około 3 miesiące schudłam 10 kg. Teraz jem normalnie przytyłam 3 kg ale więcej nie tyję. Dodam jeszcze że od października zaczynam studia na kierunku Dietetyka. Chciałabym pomagać ludziom z zaburzeniami odżywiania jak i samej sobie. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć Ci jednak że najskuteczniejszą dietą jest po prostu jedzenie wszystkiego ale w małych ilościach. Dieta typu Dukana, Kapuściana, Kopenhaska są niebezpieczne ponieważ są niedoborowe! Tracimy kilogramy z braku niezbędnych składników. Nasz organizm potrzebuje wszystkich składników odżywczych do prawidłowego funkcjonowania, a przy dietach niedoborowych możemy spodziewać się efektu jo-jo oraz problemów zdrowotnych. Tak więc jedz mniej i mądrzej. Wyeliminuj przede wszystkim słodycze a cukier dostarczaj sobie poprzez miód, owoce. Staraj się nie jadać tłusto śmietanę np. zastąp jogurtem naturalnych, nie używaj tłuszczy zwierzęcych tylko roślinnych które nie dostarczają nam " złego cholesterolu". A co do braku zainteresowania płcią przeciwna nie martw się, chciałabyś żeby ktoś pokochał Cię za to jak wyglądasz a nie kim jesteś? Musisz budować pewność siebie a będzie ok! Powodzenia !
  2. Czy mam nerwicę, nie wiem. Pewne jest jednak, że nerwowa jestem. W sumie w taki sposób odreagowuje stres. Kurcze, niedobrze. ahhhh ;/.
  3. Witam. Moim problemem są strzelające kości, nie tylko palców dłoni bo również stóp i kolan. Problem trwa od kilku lat. Kiedy zaczęły boleć mnie od tego kolana postanowiłam za wszelką cenę przestać, ponieważ zwyczajnie wystraszyłam się. Udało mi się może na 2 dni, później kiedy ból ustąpił zaczęłam od nowa. Najgorsze jest to, że tego nie kontroluje, a dopiero w trakcie uświadamiam sobie co robię. Dodam jeszcze, że pytałam sie o to kiedyś mojego nauczyciela od w-f, a on twierdził że to przez pływanie które trenowałam w dzieciństwie przez 8 lat. Dużo słyszałam o tym że w trakcie "strzelania'' wyciera się torebka stawowa i w starości mogę mieć kłopoty. Teraz mam 20 lat. Jak mogę się tego pozbyć? Ma ktoś z was podobnie? Proszę o jakieś rady. Z góry dziękuję. Madziorex
  4. Witam! Na początku napiszę że mam 20 lat, tak więc jestem w podobnym wieku do Twojej byłej. Mam koleżanki które postępują podobnie a wynika to po prostu z ich niedojrzałości. Jak pewnie wiesz każdy dojrzewa w swoim indywidualnym tempie, więc nikt nie jest taki sam. Dziewczyna postąpiła po prostu okropnie. Z tego co widzę nawet nie była Ciebie warta. Tak więc głowa do góry! Jesteś jeszcze młodym facetem, a co najważniejsze masz dobre serducho a takich teraz to ze świecą szukać! Będziesz szczęśliwy z dziewczyną która Cię doceni, a z tego kiedyś będziesz się śmiał! Pozdrawiam i powodzenia! Madziorex.
  5. Witam ! Życie jest zbyt trudne aby ciągle wygrywać. Porażki i niepowodzenia są wpisane w życie człowieka. Każdy chciałby osiągać same sukcesy nie mieć problemów i zawsze być szczęśliwym. Jest to zwyczajnie niemożliwe.Dlatego umiejętność przegrywania jest trudna, ale możliwa. Prawdziwy mężczyzna powinien być gotowy na wszystko, walczyć dopóki się da, ale kiedy nic już nie będzie możliwe, pogodzić się z tym i wyciągnąć wnioski na przyszłość. To że jesteś tego świadomy to już połowa sukcesu! Teraz myśl o tym, kontroluj swoje zachowania i poczynania. Pozdrawiam i powodzenia. Madziorex.
  6. Witam ! Widzę że jesteś wrażliwym mężczyzną który nie poddaje i walczy o to co kocha! Bardzo dobrze, dałeś do zrozumienia żonie że Ci na niej zależy, że chcesz ratować wasz związek. Jeżeli czujesz że warto, walcz dopóki możesz. Jednak pamiętaj, że to nie zależy wyłącznie od Ciebie. Aby było dobrze muszą chcieć dwie osoby, sam nic nie zdołasz. Piszesz o problemach Twojej żony, postaraj się jej pomóc. Zacznij od szczerej rozmowy, zapytaj ją czy decyzja o rozwodzie jest przemyślana, czy nie podjęła jej pochopnie. Wspomnij o specjalistach którzy mogą pomóc waszemu związkowi. Być może żona chcę się z Tobą rozwieść przez depresję. Powiedz jej o swoich uczuciach i chęci pomocy z twojej strony, odpowiedź jej jak sam to przeżywasz. Wydaję mi się że to wszystko co możesz zrobić. Jeżeli nie pomoże trudno. Chociaż nie będziesz sobie zarzucać że nie wykorzystałeś wszystkich możliwości i będziesz miał czyste sumienie w przyszłości. Piszesz że wmawiasz sobie że całe życie przed Tobą - kiedy to prawda! Jesteś młodym ( i z tego co widzę ) wrażliwym mężczyzną, a powiem Ci z własnego doświadczenia że właśnie wrażliwość kobiety cenią najbardziej ! :). To normalne że czujesz ból, pamiętaj jednak że choć brzmi to kolokwialnie czas leczy rany! Wierzę że Ci się uda, jak nie dojdziesz z żoną do porozumienia, to na pewno z biegiem czau ułożysz sobie życie na nowo i będziesz szczęśliwym człowiekiem! Życzę Ci wszystkiego dobrego i trzymam kciuki! Pozdrawiam i powodzenia! Madziorex
  7. Witam! Czytając Twoją wiadomość stwierdzam że większy problem od Twojego ma Twoja była partnerka. Wszystko byłoby ok gdyby po zakończeniu waszego związku starałaby się ograniczyć kontakty i stopniowo od Ciebie odzwyczaić. Twoja reakcja jest jak najbardziej adekwatna, byłeś i raczej nadal jesteś zakochany, w związku z czym nie potrafisz pogodzić się z utratą ukochanej. Myśli samobójcze, depresja oraz zobojętnienie występują w większości takich przypadków kiedy myślimy o drugiej osobie poważnie, darzymy ją prawdziwym uczuciem, a ona z dnia na dzień bez żadnych wyjaśnień porzuca nas. Jednak staraj się zachować trzeźwość umysłu, nie rób nic pochopnie. Dogłębnie analizując Twój problem, próbuje zrozumieć intencje Twojej partnerki. Piszesz że inny mężczyzna nie wchodzi w grę, a ona twierdzi że nadal Cię kocha. Jest między wami spora różnica wieku, zastanawiam się czy być może ktoś z jej bliskich nie miał na to wpływu? Być może wasz związek nie podobał się komuś z jej rodziny? Może została zmuszona do przerwania waszego związku? To tylko moje domysły które nie muszą być prawdą. Sama miałam dużo starszego partnera, co nie podobało się moim rodzicom. Stąd taka sugestia. Jedno jest pewne, skoro oboje się kochacie musicie walczyć o ten związek. Spróbuj od szczerej rozmowy. Jeżeli nie pomoże, zasięgnijcie porady eksperta, psycholog w tym przypadku powinien pomóc. Pozdrawiam i powodzenia.
×