Skocz do zawartości
Nerwica.com

hhig

Użytkownik
  • Postów

    37
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez hhig

  1. Właśnie zaczęło padać - znowu Dobranoc...
  2. W sumie latałem już kilkadziesiąt razy ale burzy z góry jeszcze nie widziałem. Jeżeli miałbym pewność że nic niezaplanowanego się nie zdarzy chętnie bym obejrzał taki spektakl
  3. Burz też nie ma ale za 3 dni przylatam do PL i mam nadzieję się na jakąś załapać :)
  4. Zasadniczo albo padało, albo pada, albo za chwilę będzie.
  5. Niestety teraz przyszło mi żyć w kraju w którym tylko wiosna i jesień jest (przy zdecydowanej przewadze tej drugiej). Neu(e)rotyk - fajny avatarek - WE DO
  6. Mi wakacje kojarzą się z czymś fajnym, ciepłem, wieczorami, gwiaździstym niebem.... Wszystko jest spoko do sierpnia kiedy to zaczyna się odczuwać że dni stają się coraz krótsze, coraz mniej słońca..... ale wtedy to tylko dociągnąć do świąt bo od 22 grudnia znowu dzien staje się dłuższy i choć przez kilka miesięcy będzie jeszcze mroźno to w głowie zostaje świadomość że teraz to już będzie tylko lepiej. Z innej strony na to patrząc to nic w lecie nie zastąpi nocnych spacerów po lesie zimą - cisza, spokój i nic więcej....
  7. hhig

    [Londyn]

    Dziękuję bardzo - a czy orientuje się ktoś może ile kosztuje taka "przyjemność" w Londynie bo na stronach info brak.
  8. hhig

    [Londyn]

    Macie jakieś namiary na polskich psychiatrów/psychologów w UK?
  9. A co jeżeli tak? Jak ja patrzę na siebie czasami jak mi duszno to jestem blady prawie zielony. Co do snu to nigdy żadnych problemów ze snem nie miałem - zasypiam jakieś 3 cm ponad poduszką kładąc się spać :) Przez kilka ostatnich dni miałem taki zapieprz w pracy że nie miałem czasu myśleć o dusznościach, a wracając z pracy byłem zbyt zmęczony i wszystko było w porządku. Dziś zrobiłem sobie taki test - usiadłem sobie w dobrze dotlenionym miejscu i zacząlem sam sobie wkręcać że zaczyna mi się robić źle coraz gorzej że nie mogę "oddechnąć" do końca, że tak jakbym miał coś w nosi co blokuje dobry przepływ powietrza i co.... no efekty przeszły moje najśmielsze oczekiwania - musiałem iść się położyć i uspokoić bo złapało mnie nielicho. Wyszło więc na to że problem tkwi po stronie softu i w następny piątek udam się do lekarza pogadać co z tym można zrobić.
  10. Dzieki za odpowiedzi. Czyli jednak wychodzi na to ze bede musial sie udac na wizyte do psychiatry. W sumie z linkow ktore Monika1974 mi podrzucila (dzieki) dowiedzialem sie bardzo wiele sle jednoczesnie pojawilo sie jeszcze wiecej niejasnosci. Czy na pewno psychiatra, a nie psycholog??? Za 2 tygodnie jak bede w PL pojde do psychiatry to chyba mi powie jezeli powinienem chodzic do psychologa (chociaz z drugiej strony straci klienta wiec....). Narazie pojde do tutejszej przychodni czy innego szpitala i powiem zeby zrobili mi full test aby wykluczyc jakiekolwiek "hardware'owe" problemy, a jezeli nic nie wykaze no to trzeba bedzie sie zajac sprawa software'u.
  11. O psychiatrze myślałem (między innymi po lekturze tego forum) i tu pojawia się problem. Jak często należy chodzić do psychiatry? Problemem jest fakt że nie mieszkam w Polsce i w kraju jestem raz w miesiącu na kilka dni. Wiem że mógłbym chodzić tu do psychiatry ale mimo znajomości języka, nie znam go w takim stopniu umożliwiającym przekazanie wszystkich emocji i rzeczy które chciałbym przekazać. Przypomniały mi się jeszcze dwie istotne rzeczy: - mam coś takiego jakby katar ale występuje on niezależnie od pory roku - jest cały czas. Nie jest taki katar jak to bywa przy przeziębieniu tylko "siedzi" on bardzo głęboko i przy wysmarkaniu smarcze się przezroczystą (wręcz idealnie przezroczystą) galaretką - może to mieć z tym coś wspólnego. - druga rzecz to taka że od kilkunastu lat jestem wegetarianinem i choć staram się aby żadnego składnika diety mi nie zabrakło to może coś uszło mojej uwadze...
  12. Trudności z oddychaniem Witam, Chciałbym podzielić się z Wami swoim problemem i napiszę szczerze że liczę na jakieś rady/podpowiedzi. Otóż od kilku już lat walczę z czymś co może nie uniemożliwia mi życia i funkcjonowania ale strasznie je utrudnia. Zacznę od początku. Wszystko zaczęło się kilka (około 6) lat temu. Zacząłem miewać jakieś takie dziwne stany duszności, suchości w gardle, uczucie takie jak bym cały czas miał jakieś ciało obce w gardle, taki jakiś kłębek włosów lub coś podobnego niemożliwego do wykrztuszenia. Nasilało się to w sytuacjach nerwowych - jakieś spotkania zawodowe itp. Poszedłem po pomoc do laryngologa - niestety nic nie wykrył - zrobił wszystkie wymazy, oględziny i wszystko było w jak najlepszym porządku. Minęło kilka lat, w tym czasie przeprowadziłem się do innego kraju, zmieniłem pracę i jakiś czas temu problem powrócił. W niektórych sytuacjach mam takie uczucie że za chwilę się uduszę, że jeszcze tylko krótka chwila dzieli mnie od utraty świadomości. Zaczynam się wtedy denerwować i spirala coraz bardziej się nakręca. Czasami wystarczy że zacznę o tym myśleć i wszystko się zaczyna - uczucie takie jak bym oddychał ale tak naprawdę jak bym oddychał powietrzem bez tlenu. Dziwne dla mnie jest to że nie dzieje się to w sytuacjach naprawdę nerwowych, wtedy wszystko jest w porządku. Objawy nasilają się w totalnie banalnych sytuacjach takich jak powrót samochodem z pracy do domu, normalna codzienna niestresująca praca itp. Co ciekawe po powrocie do domu przeważnie wszystko mija. Mija również w sytuacjach niespodziewanych w których po prostu nie mam czasu się tym przejmować. Przykładem może być niedawna sytuacja kiedy czułem się naprawdę źle i zauważyłem na ulicy człowieka który miał atak padaczki. Zatrzymałem się żeby wezwać karetkę i mu pomóc i momentalnie wszystkie moje dolegliwości zniknęły. Innym przykładem może być to że w czasie podróży złapałem gumę w aucie - i momentalnie wszystko przeszło bo po prostu byłem zajęty czymś innym. Wygląda to tak jakbym z nudów zaczął wkręcać sobie jakieś dolegliwości i sam je wywołuje. Czasami gdy idę na imprezę/spotkanie piję jak najszybciej pierwsze dwa piwa bo zauważyłem że po alkoholu objawy znikają. Kolejną sprawą jest palenie papierosów - kilka razy już próbowałem rzucić palenie, i może nie było by to takie trudne gdyby nie to objawy strasznie się nasilają w dniach w których nie palę. Jak sądzicie gdzie z tym się udać/jakie kroki poczynić żeby zacząć z tym walczyć? Jeszcze jedno - kilka dni temu zaobserwowałem po niewielkim wysiłku arytmię serca - wyglądało to tak że serce uderzyło szybko 2 razy i przerwa na jakieś 2 sekundy, znowu szybkie 2 razy i przerwa - i tak przez około 20 sekund po czym zaczęło walić jak oszalałe ale już "normalnym" taktem.
×