Trudności z oddychaniem
Witam,
Chciałbym podzielić się z Wami swoim problemem i napiszę szczerze że liczę na jakieś rady/podpowiedzi.
Otóż od kilku już lat walczę z czymś co może nie uniemożliwia mi życia i funkcjonowania ale strasznie je utrudnia.
Zacznę od początku.
Wszystko zaczęło się kilka (około 6) lat temu. Zacząłem miewać jakieś takie dziwne stany duszności, suchości w gardle, uczucie takie jak bym cały czas miał jakieś ciało obce w gardle, taki jakiś kłębek włosów lub coś podobnego niemożliwego do wykrztuszenia.
Nasilało się to w sytuacjach nerwowych - jakieś spotkania zawodowe itp.
Poszedłem po pomoc do laryngologa - niestety nic nie wykrył - zrobił wszystkie wymazy, oględziny i wszystko było w jak najlepszym porządku.
Minęło kilka lat, w tym czasie przeprowadziłem się do innego kraju, zmieniłem pracę i jakiś czas temu problem powrócił.
W niektórych sytuacjach mam takie uczucie że za chwilę się uduszę, że jeszcze tylko krótka chwila dzieli mnie od utraty świadomości.
Zaczynam się wtedy denerwować i spirala coraz bardziej się nakręca.
Czasami wystarczy że zacznę o tym myśleć i wszystko się zaczyna - uczucie takie jak bym oddychał ale tak naprawdę jak bym oddychał powietrzem bez tlenu.
Dziwne dla mnie jest to że nie dzieje się to w sytuacjach naprawdę nerwowych, wtedy wszystko jest w porządku. Objawy nasilają się w totalnie banalnych sytuacjach takich jak powrót samochodem z pracy do domu, normalna codzienna niestresująca praca itp.
Co ciekawe po powrocie do domu przeważnie wszystko mija. Mija również w sytuacjach niespodziewanych w których po prostu nie mam czasu się tym przejmować. Przykładem może być niedawna sytuacja kiedy czułem się naprawdę źle i zauważyłem na ulicy człowieka który miał atak padaczki. Zatrzymałem się żeby wezwać karetkę i mu pomóc i momentalnie wszystkie moje dolegliwości zniknęły. Innym przykładem może być to że w czasie podróży złapałem gumę w aucie - i momentalnie wszystko przeszło bo po prostu byłem zajęty czymś innym.
Wygląda to tak jakbym z nudów zaczął wkręcać sobie jakieś dolegliwości i sam je wywołuje.
Czasami gdy idę na imprezę/spotkanie piję jak najszybciej pierwsze dwa piwa bo zauważyłem że po alkoholu objawy znikają.
Kolejną sprawą jest palenie papierosów - kilka razy już próbowałem rzucić palenie, i może nie było by to takie trudne gdyby nie to objawy strasznie się nasilają w dniach w których nie palę.
Jak sądzicie gdzie z tym się udać/jakie kroki poczynić żeby zacząć z tym walczyć?
Jeszcze jedno - kilka dni temu zaobserwowałem po niewielkim wysiłku arytmię serca - wyglądało to tak że serce uderzyło szybko 2 razy i przerwa na jakieś 2 sekundy, znowu szybkie 2 razy i przerwa - i tak przez około 20 sekund po czym zaczęło walić jak oszalałe ale już "normalnym" taktem.