Skocz do zawartości
Nerwica.com

bols

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez bols

  1. Hejka. Przez ostatnie dwa dni ciężko pracowałem i dopiero teraz znalazłem trochę czasu. Monika jak przeniosłaś temat wystarczyło pw wysłać, a tak latałem po forum i główkowałem co się stało z postem =p Myślałem o kontakcie z psychologiem, ale to raczej ciężkie bo wiem co będzie jak się rozejdize taka plotka... Ludzie nie mają własnego życia i odnajdują sens w skopaniu czyjegoś:)
  2. Właśnie nie wiem co już myśleć, czuje samotność, nie mam się z kim podzielić uczuciami z kim pogadać uczciwie. Pewnie nie będę miał z kim bo boję się, że ktoś mnie wyśmieje i wykorzysta to przeciwko mnie. Podnosze się na duchu cytatami, filmami, niestety to tylko półśrodki nie zmienią rzeczywistości. Może mamy więcej wspólnego ze Sobą niż myślimy, Analizujesz Swoje życie i później planujesz co musisz zmienić by było lepiej, ale to nic nie daje bo musisz w to wierzyć, ale jak w coś wierzyć gdy nie ufasz nikomu, uciekasz w głąb Siebie gdzie nikogo nie ma,gdzie nikt nie może ocenić Cię źle i tylko Twój umysł się zmienia, bo zewnętrznie wstydzisz się pokazania Swoich wad, tym bardziej, że ludzie są nieszczerzy i łatwo Cię oczernią pokażą Twoją słabość żeby Ci dopiec, nawet "bliscy". Całe lata tłumię to w Sobie tyle przemyśleń, tyle wątpliwości, teraz się otworzyłem, ale czuje że to za mało bo w życiu realnym nic nie zrobie! Nie pójdę pobiegać, czy trenować, nie powiem fajniej dziewczynie że jest wartościową osobą z którą chciałbym się zaprzyjaźnić, anie nie zrobię wielu innych rzeczy które szczerze chciałbym uczynić, żeby moje życie stało się takim jakim chcę.
  3. Cześć, ewa i uśpiony. Osoba inteligentna to osoba która Sobie w życiu potrafi poradzić i krzywdy Sobie zrobić też nie da. Dlatego nie uważam się za taką. Z konsekwencją i samozaparciem to racja, nie mam tych cech wyuczonych:p Uśpiony w jakim sensie Twój problem przypomina Ci mój? Może razem coś wymyślimy i wyjdziemy z tego impasu. Otoczenie: Praktycznie wychodze na dwór tylko po zakupy, nie utrzymuje z większością starych znajomych/przyjaciół kontaktów bo czuje, że nie miałbym o czym z nimi rozmawiać, czasami też wolałbym żeby mnie nie widzieli jak idę przez miasto, nie wiem jak się zachować czasami, szczególnie o powitaniu mowa:P dla mnie to głupota przystawać co chwile i witać się z każdym, po porstu cześć i każdy idzie w Swoją strone. Czuje że większość zachowań ludzkich jest nieszczera tak pod publike, a ja nie chcę w tym uczestniczyć. Moi rodzice nie kłócą się, ale docinają Sobie równo, szczególnie matka ojcu. Matka naprawdę narzeka na co się da. Ojciecpije, ale życie a w szczególności ludzie zmieszali go z błotem. Całe życie robił za pół ceny bo ludzie wypraszali, że nie mają kasy i tak zostawał z niczym, szefowie też dawali mu najgorszy sprzęt i zadania bo on jedyny nie potrafił odmówić... Wracając do mnie to praktycznie nic w moim życiu nie zrobił by mnie jakoś wychować, całe życie pracował i myślał, że sam się chyba wychowam, albo matka to zrobi. Ona chyba też chciała mieć spokój, ciągle tylko uciszała, narzekała. Nie zadawaj się z tym, nie rób tego tamtego. Nie miałem wsparcia w niczym co robiłem. Nie nauczyli mnie życia, ani panujących w nim reguł. Do tego pracuję z marudą i takim człowiekiem, że czasami mam krzyknąć i powiedzieć mu zeby wyp..! Praca jest fajna, ale on. Koleś jest szurnięty, co zmianę mi mówi co jest źle, jak powinniśmy robić, kto spieprzył robote, narzeka na co się da. Najgorsze, że jestem zdany na niego bo dojeżdżam z nim i w dodatku jest wieloletnim pracownikiem, więc jakbym go zrypał to po mnie, nie w sensie wylecenia w pracy, ale tak by mi plecy obrobił, że bym był w promieniu 20 km wytykany(nie przesadzam, on jest do tego zdolny). Typ człowieka co by zrobił porządek z całym złem na świecie jakby tylko dostał trochę władzy... Czuje że z takich niedowartościowanych i mających ego większe od nich powstała III rzesza! Jak widzi rumuna to już widzi jak kradną, gwałcą i plondrują. Kurde chyba powinienem wyjść do ludzi xD Moje życie jest śmieszne, chcę zmiany, ale nie robię jej. Powoli się zamieniam w tych ludzi. Przyjdę tu ponarzekam i lepiej mi. Może pisanie tu daje mi uwolnienie od myśli bo robię coś żeby się zmienić, a jak wiemy możemy tu pisać rok, dwa i oprócz pisania w zachowaniu dużo nie zmienie.
  4. Siema, jestem Marek. Jestem tu bo sam nie jestem w stanie Sobie odpowiedzieć dlaczego tak spieprzam Sobie życie. (a może tak nie jest i sam Siebie wkręcam?) Podzielę na kilka aspektów mojego życia żeby dać jakiś klarowny obraz mnie. Od strony materialnej: W dzieciństwie nigdy się u nas nie przelewało, wręcz mogę napisać, że była lekka bieda, w okresie dojrzewania rodzice popadli w kółko kredytowe i do dzisiaj męczą się z tymi problemami, jako dziecko nie miałem wpływu na to, ale ostatnio znalazłem dobrą pracę dzięki niej pomagam rodzicom i nawet wystarcza mi na normalne funkcjonowanie, odkładam trochę na lokacie, dużo z tego nie będzie, ale zawsze coś. Myślę że mógłbym lepiej w tej sferze życia operować, a nawet chyba powinienem bo nie chcę liczyć na kogoś, chciałbym być niezależny. Minusem jest to że poczytam o czymś, napale się na jakiś pomysł kupię coś co pomoże mi go w częsci zrealizować i koniec zainteresowania wkurza mnie te wydawanie kasy, ale ten czas jak planuje czekam na książki czy jakąś rzecz jest dla mnie przyjemny i niewiedzieć czemu nie jestem w stanie się powstrzymać, będąc święcie przekonany, ze to to co będę chciał robić i co mi pomoże w życiu. Komunikacja z ludźmi (obcymi) Ta umiejętność jest mi obca^^ Chciałem ją opanować, ale niestety. Zaczynając od braku wysłowienia się( w głowie mam poukładane co chcę powiedzieć), ale jak już przyjdziedo wygłoszenia Swojej racji to wylatuje mi wszystko z głowy i się zacinam. Na chęci poprawy wymowy się kończy. Starałem się być uprzejmy i miły, ale to przybierało tylko formę służenia i wysługiwania się mną. W tej dziedzinie życia nie potrafię się odnaleźć i operować(może dlatego tyle przed komputerem spędziłem lat) Komunikacja z bliskimi. Jestem oschły w stosunku do nich, ich rady(raczej pouczenia) mnie zupełnie nie interesują(nie rozumiem czemu miałbym słuchać ludzi którzy sami Sobie w życiu nie radzą), mieszkam z nimi i tyle. Nie życzę im źle po prostu nie czuję bliskości i chęci rozmowy. Jaką jestem osobą? NA pewno łatwowierną(teraz już coraz mniej), ale bardzo łatwo mnie podejść, staram się być miły i uczynny do przesady. Nie wiem kiedy ktoś kłamie, a mówi prawdę. Po prostu włącza mi się współczucie i już mogę się dać robić w konia. Staram się zaplanować Swoje życie, no właśnie staram i mi to nie wychodzi, bo zazwyczaj jak już strace ten dzień na planowanie to na drugi mówię a po co mi to i kurde dusza anarchisty mi się załącza:D Ok, już mi się załącza myślenie że to głupie więc zapisze moje wypociny:D Rano do pracy, znowu będę trupem w robocie:S PS zostawie tak jak jest to też pokazuje jaką osobą jestem. Następny wpis będzie w niedziele, pomyślę, jeszcze nad Sobą może jakieś przemyślenia mi wpadną.
×