Ciekawa historia. Bardzo podobna do mojej :-) Również uważam, iż cała moja nerwica powstała pod wpływem długotrwałego stresu i przemęczenia. W jednym czasie skumulowały się w moim zyciu wydarzenia, które je całkiem zmieniły (zmiana miasta,pracy,mieszkania,pierwsze dziecko,poważny wypadek,praca po 15 godz.dziennie itd.). Gdy wszystko to jakoś poukałdałem do kupy i wydawało mi się, że powinno byc już bardziej spokojniej,stabilnej (i faktycznie tak było) nadeszło zmęczenie, które nie przechodziło. Później już poszło. Zaniepokoiłem się tym. Doszły bóle głowy,drętwienia,mrowienia,bóle żołąda itd. Istna karuzela. Oczywiiście setki badań i diagnoza- nerwica. Też jak mój przedmówca od rana do wieczora mam objawy, trudno mi mówić o "ataku". Czasem jest to tak upierdliwe, że nie mogę uwierzyć, iż to tylko nerwica.... W sumie jakoś się przyzwyczaiłem i staram się ignorować te wszsytkie moje "jazdy" lecz czasami jest to po prostu trudne. Pozdrawiam.