Tez tak miałam na początku, myślałam ze mnie spotkało największe nieszczęście na świecie itd. ale powiedzmy sobie szczerze: ludzie żyją i są szczęśliwi bez kończyn, ze stwardnieniem rozsianym i innymi strasznymi chorobami. Pewnie ze wolała bym być zdrowa i moc robić wszystko to co dawniej, ale musimy dostrzegać także swoje dobre strony. Np.mam super włosy i wole mniec nerwice niż np. Łysienie itd.
A co do zaszufladkowania przez znajomych, prawdziwi przyjaciele mnie nie zaszufladkowali, pomagali i nadal pomagają, wiedza kiedy mam gorszy dzień itd. prawdę mówiąc nerwica otworzyła mi oczy i dopiero w tych okropnych chwilach zrozumiałam komu naprawdę na mnie zależy i kogo warto faktycznie nazywać przyjacielem. Jeśli chodzi o obcych ludzi to wcale im nie mowie ze mam to cholerstwo, a jeśli ktoś o tym wie i ma z tym problem to jego strata. Krotko po poznaniu mojego męża miałam straszne ataki paniki itd., bałam się ze mnie zostawi i odwoła zaręczyny itd., a dziś jestem już 3 lata po ślubie i wiem ze mam super męża który będzie ze mną na dobre i na złe, tak więc nie boje się ze mnie ludzie zaszufladkują bo ci nie warci zachodu i tak to zrobią bez względu na to czy masz nerwice czy tez nie, ale takimi nie ma sensu sobie głowy zawracać