
Nel
Użytkownik-
Postów
6 216 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Nel
-
nerwosol-men, Nie jest latwo przestac suw martwić o bliska osobę....
-
Lenka30, rozstania są bardzo bolesne, trzymaj sie....
-
barbieturan, super zdobycz, ja tez w tym tyg upolowałam fajne ciuchy, bardzo to lubię, moze to już uzależnienie truskawki słodkie
-
nieboszczyk, obawiam sie ze macieywwa, ma rację niestety.... caly ten temat niestety bardzo mnie nakręcił
-
a to jest bardzo ważna i cenna uwaga nawet jeśli psychoterapia nie wyleczy choroby to moze nauczyć jak z tą choroba żyć przeciez na psychoterapię chodza ludzie np po wypadkach jak czlowiekowi pociąg obetnie dwie nogi to nie idzie na psychoterapię w nadziei ze mu nogi odrosną nawet jak mu dadzą protezy to pewnych rzeczy jyz nigdy nie zrobi.... i musi sie nauczyć jakoś to wszystko oswoić żyć od nowa, żyć inaczej, dostosować sie zmienić myslenie....trudne to niektórych chorob nie da się wyleczyć trzeba sie nauczyc z nimi żyć inaczej niż kiedyś -- 28 maja 2014, 14:39 -- Nortt, jakoś myslalam ze jestes starszy....
-
nieboszczyk, no alez wlasnie to napisalam ze ewentualna niepoczytalność i obowiązkowy szpital to żadna pociecha dla kogoś kto boi sie aresztowania z deszczu pod rynnę....wspomnij "Lot nad kukułczym gniazdem" ....
-
Candy14, nawet na same weekendy bym sie cieszyła.... chyba jeszcze potrafię, ale nie ma jak sprawdzić bawcie sie dobrze
-
zostal aresztowany bo nie mial 40 zl na grzywnę za kradzież batona i jeszcze naczelnik więzienia mial proces bo się ulitował i te 40 zl wplacil za niego nieprawnie.... a ten chlopak co przesiedział 3 mies zanim ogarnęli ze jest ociężały umysłowo w,stopniu znacznym? zważ ze nie kazdy kto leczy sie psychiatrycznie nie jest świadomy tego co robi i napewno nie kazdemu stwierdzą niepoczytalność przymusowy szpital w takiej sytuacji to też mala pociecha....
-
Tak troche niby chcialam ogarnąć łazienkę ale jakoś w trakcie z sil opadłam.....eh
-
ale ci dobrze .....
-
No sam sobie odpowiadasz na pytanie z pierwszego postu Mozesz umrzec pierwszy od mamy mozesz ale nie musisz ..... roznica jest taka ze mama bez ciebie sobie poradzi a ty bez mamy gorzej ..... dlatego pisalam o tym lęku
-
Liczby doskonale się nadają do natręctw.... ja niestety opanowałam to do perfekcji i w pewnym momencie kiedy tracisz nad tym kontrole przestaje to byc zwyczajnym nawykiem a staje sie koszmarem....
-
Widzę cię, nas informuje żebyśmy my nie zaczęli współczuć ze go sumienie zamęczy.... makabryczny żart....
-
detektywmonk, sam sobie odpowiedziałeś.... w normalnej sytuacji 37 latek nie prowadzi takiego życia jak ty... ale i tak uwazam ze potrafisz czerpać radosc z życia ja na twoim miejscu żyłabym w nieustannym lęku ze mi mama umrze.... zadna to radość....to przerażenie a teraz tak myślę czy to nie nudno mieć same przyjemnosci? czy one przez to ze są nieustannie, na wyciągnięcie ręki nie stają sie monotonne i męczące....?
-
Najprościej przebadać serce plus krew echo, ekg, cisnienie proste badania może wroci ci spokój chociaz w odniesieniu do serca ale pewnie wkręcisz sobie cos nowego kiedy nabierzesz wprawy będziesz sobie wmawiać skomplikowane choroby które ciezko jednoznacznie wykluczyć i klops tylko terapia.... przysłowiowego zmywania garów nikt nie lubi .... pewne rzeczy robimy bo trzeba jeśli jesteśmy sie w stanie do tego zmusić gorzej gdy sily sie kończą a życie trwa nadal i proste mycie zębów staje sie nielada wyzwaniem.... jestes mloda nie utrwalaj w sobie tego wszystkiego idz szybko na dobra terapię bo z czasem coraz trudniej wyprostować pewne rzeczy a potem to już tylko w dół pzdr i życzę....radości z życia -- 28 maja 2014, 11:51 -- Nie nikt nie robi z ciebie wariata nerwica to choroba a w ogóle kto to jest wariat.....? założyłaś dwa identyczne prawie wątki niepotrzebnie
-
Te cudowne rady psychologów .... wystarczy powiedziec sobie życie jest cudne i wszystko mnie raduje no tak...ale to psycholog szkolny moze w tym wieku jeszcze jest wiecej radości w czlowieku niektorym.... monk.2000, z ciekawości zapytam jaka ideologię można dorobić do mycia talerzy żeby sprawiało to radość? no ze będą umyte i będzie czysto, to jasne o ile kogoś to cieszy, lub to ze teraz umyjemy to potem jyz mamy to z Glowy ale jak sam proces mycia na tym zyskuje? jak można czerpać radosc z czynności mycia talerzy ?
-
Ja tez sie boje zycia nieustannie od wielu lat śniadań nie jem bo rano strach jest silniejszy i staje gulą w gardle w nocy czasami trzeba sie chemią wspomóc żeby pozostać przy zdrowych (sic!) zmysłach.... piszesz "nic nowego", "tradycyjny" czyli już to znasz, zadna to nowość jakieś konkretne powody sytuacja w domu, w pracy, przelom? czy po prostu równia pochyla sama z siebie...? cos z tym robisz? psychiatra, psycholog? takie stany maja tendencje do narastania rzadko mijają same z siebie no chyba ze znika czynnik który je wywolal ale i wtedy potrafią się już zadomowić