Skocz do zawartości
Nerwica.com

Majorka

Użytkownik
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Majorka

  1. Siasia - masz takie objawy jak ja? byłaś u dr?
  2. Chyba mam to co większość z was: fobię społeczną, z tym że ja mam ataki w dużej grupie ludzi np w kościele (najgorsze to pójście do komunii czy na ofiarę przed ołtarz). Jestem osobą wierzącą i bardzo mnie boli że mam takie problemy... W sklepie gdzie muszę stać w kolejce też mam czasami atak paniki (tak to nazywam) a najgorzej jest gdy siedzę w dużym gronie na jakiejś imprezie. Moje ataki objawiają się strasznie szybkim biciem serca, tak mocnym że aż bolą mnie tętnice, ręce się trzęsą i pocą, czuję że nogi mam z waty, wydaje mi sie że zaraz zemdleję, mam rozbiegany wzrok, nie wiem nawet jak to określić. jak już troszkę mi minie bo np troche pomaga popatrzenie w okno, to musze iść do wc (biegunka, nawet 5 razy dziennie, czasem w nocy). Boję się tego ścisku w kolejce, boję się dusznych pomieszczeń, już sama myśl o tym że mogłabym być np w jakimś tunelu wywołuje we mnie strach, boję się moich lęków, tego że nastąpi atak i jak mówi mój mąż: nakręcam się... Boję się wstydu, tego że powiedzą że jestem szurnięta... ataki pojawiają się znikąd, mimo iż wydaje mi się że się nie denerwuję niczym i atmosfera jest milutka to i tak mi się takie coś zdarza. Nie mam fobi że ktoś mnie śledzi czy obserwuje, tylko zdarza mi się myśleć że każdy mnie ocenia oczywiście negatywnie. Nawet jak np jestem sama i upadną mi kluczyki na podłogę to pojawia się myśl : ale z niej ciamajda, do niczego... a przecież to nie prawda, to przecież o niczym nie świadczy... skąd to się bierze? Wybieram się do psychiatry ale nie wiem na kiedy mnie zapiszą bo chodzę do pracy... ale muszę, teraz to wiem już. Tylko boję się leków, że po nich mi odbije, że kogoś zabiję albo sama się zabiję bo czytałam gdzieś że zdarzały się takie przypadki!Nie ufam lekarzowi, bo boję się że się pomyli z doborem leku dla mnie albo że będę senna lub otępiała a ja nie mogę bo muszę być aktywna, bo CHCĘ być aktywna, tylko nie chcę tych przeklętych ataków!
  3. Czy wie ktoś może gdzie w okolicach Katowic lub Rybnika można udać się na psychoterapię? najchętniej z NFZ bo narazie krucho u mnie z kasą... i czy muszę mieć skierowanie od lekarza prowadzącego
  4. Dziękuję wam za życzliwość. Co do psychiatry to już trzy razy miałam umówioną wizytę i nie poszłam ... Psychoterapia pewnie by mi pomogła, tak czuję ale nie wiem gdzie znaleźć takie coś żeby było refundowane z NFZ. Poza tym chodzę do pracy więc czasowo jestem ograniczona niestety. Może znacie jakieś dobre książki które mogą pomóc w takim problemie? Wiecie, moi najbliżsi wiedzą o problemie ale bagatelizują go... i wcale się im nie dziwię bo nie wiedzą jak ja się czuję gdy "to" mnie dopadnie...
  5. Dzięki za radę ale ja nie umiem o sobie mówić... nie umiem powiedzieć prawdy smutnej, unikam tego, ukrywam sama przed sobą psychiatry boję sie jak ognia
  6. Postanowiłam że pożalę się komuś, może ktoś zrozumie co przeżywam. Od dawna miałam mega doły, szczegołnie rano: płakałam z byle powodu, w samotności, potem to mijało. Brałam na to Positivum (z dziurawca) i czuję się o wiele lepiej, nie mam tych porannych dołów a to ważne bo niedawno wróciłam do pracy ale nie o tym chciałam... Byłam kiedyś w kościele i jak szłam do komunii zaczęło mi się coś dziać: puls 200 na minutę, nogi z waty, duszno, zachwiania równowagi, myślałam że nie dojdę, ręce mi się trzęsły... byłam przerażona i powiedziałam mojej lekarce i zapisałam mi Zomiren po którym (wzięłam jeden raz pół tabletki) dostałam takiego lęku że musiałam wyjść na dwór z dzieckiem bo bałam się sama być z nim w domu. Dziwne ale to było straszne. Nie biorę tego świństwa, wróciłam do pracy ale mam wciąż problem: w większym gronie dzieje mi się tak jak w kościele: serce wali jak szalone, nie moge się skupić, czuję że zemdleję, to jest straszne! dlaczego tak się dzieje?! po pewnym czasie sama w głowie staram się uspokoić że nic się nie dzieje, że jest ok, że zaraz wyjdę (najgorzej jak musze pobyć gdzieś dłużej, gdzieś gdzie jest dużo ludzi lub jest duszno lub ciasno). Kiedyś byłam normalna więc co się dzieje? czy to po tej jednej tabletce Zomirenu? zauważyłam że po kawie czuję się gorzej.. po takim ataku muszę iść do WC (biegunka), potem jakoś to mija... Przede mną niedługo impreza... boję się że stracę przytomność, boję się wstydu! ja chcę by tak się nie działo! ja nie chcę tak żyć! co ja mam robić?! u psychiatry nie byłam, boję się ze zapisze leki i one wywołają znów te lęki, boję się że zrobię sobie coś lub krzywdę komuś, to są takie bezpodstawne lęki bo nie jestem absolutnie agresywna Myślę o rzuceniu pracy chociaż bardzo chcę pracować , chcę być potrzebna jak ja mam żyć z takimi atakami? jestem załamana... jestem młoda, mam małe dziecko... Co do alkoholu to unikam bardzo, tak jak kawy bo wydaje mi się że na drugi dzień czuję się gorzej... Dziś jest mi bardzo źle
  7. Majorka

    Hejka

    Witam wszystkim. Mam nadzieję że poczuję się dobrze na tym forum i znajdę odpowiedzi na moje pytania
×