Chciałam sie podzelic moją historią która moze byc przydatną wiedzą dla kazdego kto ma zamiar wybrac sie do psychiatry i smiało mowic o myslach samobojczych. Cała moja historia z depresją zaczeła sie tuż po świetach bozego narodzenia. 28 grudnia poczułam silne rozdraznienie organizmu i zaczynałam odczuwać lęki gdy dowiedziałam sie ze ktoś bawił sie moimi uczuciami. Było to dla mnie ogromne przezycie, tego własnie dnia pojechałam poraz pierwszy na pogotowie z powodu drgawek na skutek nerwów i wymiotów. Na pogotowiu dostałam zastrzyk Hydroxyzyne do miesniowo i Pani doktor wysłała mnie z powrotem do domu z zapewnieniem ze wszytsko wroci do normy. W nocy stan sie pogorszył, drgawki sie nasiliły, nastąpiła utrata przytomnosci. Rodzice zadzwonili po pogotowie o 4 w nocy znalałam sie w szpitalu na izbie przyjec. Tam zrobili mi badania i podali kroplowke zawierającą potas. O godzinie 12 znalałam sie w domu gdyz lekarz stwierdził ze dalsze leczenie powinien podjąc psycholog lub psychiatrą. Po powrocie do domu stan moj nadal nie byl najlepszy z powodu osłabienia i silnego napiecia nerwowego. Całe dnie lezałam w łuzku , miałam stany lekowe, czułam sie zagubiona. Cały czas wymagałam obecnosci kogos z rodziny przy sobie. Gdy stan sie nie poprawiał trafiłam po raz pierwszy w zyciu do psychiatry kotry przepadał mnie w przeciągu 5 minut i przypisał psychotropy. Nastepnego dnia stan znowu sie pogorszył. Trafiłam do psychologa , jednak i rozmowa z nim nie przyniosla dluzszej ulgi niz kilka godzin. 2 stycznia napady lekowe osiągnely najwyzszy poziom, tego dnia odmowiłam przyjecia leku , o 2 w nocy trafiłam do centrum interwencji kryzysowej w Gdansku gdzie zajeli sie mną psycholodzy, o 8 rano wrociłam do domu , bylam juz tak wymeczona ze dosc szybko zasnełam , lecz nie na długo. o godzinie 12 po przebudzeniu znowu lęk powrocił do tego wycieczenie z powdu ciagłych wymiotów spowodwało odwodnienie organizmu. Rodzice zadzwnili do psychiatry tym razem juz innego i poprosili o wizyte domową. Psychiatra przyjechał zobaczył moj stan podał do miesiniowo hydroxyzyne i polecił rodzicom umieszczenie mnie w szpitalu gdzie dojde do siebie pod wzgledem organizmu czyli kroplowki i calodobowa opieka aby odciazyc rodziców. Musze tutaj dodac ze mam skonczone 18 lat i weszelkie decyzje podejmuje sama jako osoba pełnoletnia. Rodzice mieli do wyboru szpital w prabutach lub szpital w starogardzie Ggdanskim słynnie nazywanym Kocborowem na odziale młodziezowym. Rodzice wybrali szpital w starogardzie. Tego samego dnia pojechalimy do szpitala gdzie ostateczną decyzje czy zgodze sie na leczenie szpitalne czy nie miałam podjąc sama. Gdy dotarlismy na miejsce moj strach znacznie wzrosł gdy zobaczyłam te budynki z kratami w oknach i ogormnym ogrodzeniem. Wkrotce przyją mnie lekarz psychiatra kotry zapytał sie mnie czy podpisze zgode na pobyt i leczenie w szpitalu psychiatrycznym. Odpowiedziałam mu ze nie chce zostawac w szpitalu gdyz wiem ze bede sie tu o wiele gozej czuła i moj stan jeszcze sie pogorszy , wowczas lekarz wyprosił mnie za drzwi zostając sam na sam z rodzicami . Po 20 minutach rodzice wyszli na korytarz oznajmiając mi ze musze pojechac teraz na zastrzyk i na kroplowke i potem wroce do domu. Zgodziłam sie. Po dotarciu na odział dostałam do miesiowo hydroxyzyne . Pani pielegniarka na odziale kazała mi sie przebrac w pizame i przeszukała wszyskie moje rzeczy. Nie wiedziałam co sie dzieje , co oni robią . Powiedziałm ze nie zostane w tym miejscu. Oni natomiast uspokajali mnie zezostane gora na noc zeby dojsc do siebie. Po otrzymaniu 3 zastyrzykow uspokajających zaprowadzili mnie na sale . Wowczas doszła do mnie wiadomosc ze jestem skazana tu sądownie na 21 dni leczenia. Był to dla mnie szok . Niewiadomo skad niewiadomo jak sąd skazał mnie na przymusowe leczenie stwierdzając moją nie poczytalnosc. Moja depresja zaledwie trwała tydzien a zamkneli mnie na odziale zamknietym w psychiatryku ze schizofrenikami , narkomanami, ludzmi mającymi liczne proby samobojcze. Wkroce zaczeła sie walka o odzyskanie praw o poczytalnosci. Co sie okazało lekarz kotry przyjmował mnie na odział napisał w karcie ze mam mysli samobojcze i ciągła odmowa brania leków...Gdy sie o tym dowiedziałam myslałam ze to jakis sen. Wszelkie informacje w mojej karcie były wyssane z palca aby umiescic mnie przez sąd w szpitalu gdyz sama nie chciałam wyrazic zgody. Była to sroda a sąd mial na rozpatrzenie mojego odwołania max 72 h gdy to usłyszałam myslałam ze padne . Jestem osobą ktora ma plany zyciowe silnie sprecyzowane , ucze sie w najlepszym liceum w moim miescie, w dodatku przygotwuje sie do matury i nagle znajduje sie w szpitalu psychiatryczny przez sąd. Moja depresja nagle musiała zejsc na drugi plan bo jedyne co siedziało mi w glowie to jak opuscic to miejsce. Czułam sie jak w wiezieniu. W sobote przyszła do mnie Pani Sedzia kotra kazala zeznawac czy godze sie na leczenie i pobyt w szpitalu swiadomie aby odroczyc sprawe sądową kotra miała zadecydowac ostatecznie ile miałam przebywac w szpitalu gdzie minimalnie jest to okres 21 dni. Gdy Pani Sedzia wystawiła mi oswiadczenie o poczytalnosci poczułam ulge. W poniedziałek zarzadałam wypisu ze szpitala na własną prozbe. Oczywiscie Pani ordynator starala sie mnie przekonac ze nie postepuje własciwie i ze powinnam zostac tu na kilka tygodni leczenia. W szpitalu psychiatrycznym spedziłam prawie tydzien dla mnie byl to az tydzien . Całą tą histore opisuje aby powiedziec wszytskim jak łatwo zostac uznanym za nie poczytalną osobe. Wystaczy tylko wpasc w depresje i udac sie do nie własciwego lekarza. A znalezienie sie w takim miesjscu uwierzcie mi na depresje napewno nie pomaga. Jesli ktos by miał jakies pytania dotyczace pobytu w psychiatryku prosze pisac udziele wszelkich informacji. Pozdrawiam