Mad,zejdź na ziemię.Brak zaufania to cecha ludzi mądrych,no może inaczej: roztropność,czy jak to ująłeś-ograniczone zaufanie.I prowadzi do znacznie lepszych konsekwencji niz zaufanie-cecha cieląt.Pół beczki soli zjedzonej wspólnie z osobą,której zawierzam swoje tajemnice.Oto lekcja z terapii pierwsza.druga taka,ze juz nie bedzie nast.razu,bo to kity.Byłam potem u jakiejs psycholozki,zapisała ksiazki do przeczytania psychologiczne,bo nie mogłysmy sie spotykac w godzinach,w ktorych działała placówka.tez najpierw się wynurzyłam,a na koniec odkrycie-godzinowo się nie zgramy,chociaz zawsze mogłam przychodzic tylko w okreslonych godz.
Po prostu mam juz tego dosc.A zpierwszej terapii leczyc sie na nastepnej u kolegów/kolezanek tamtego pana,nie chcę.Wszyscy się tu znają.Furtka dla mnie jest zamknieta,musze radzic sobie inaczej,choc w domu mam kibel bo dochodzi do przemocy psychicznej.Nie jest lekko.
A jesli chodzi o tamtego goscia to odpytywał mnie z uczucia "wstydu"w skali od 1-10.Żenada.