Cześć
Mam na imię Marcin i mam 25 lat. Cierpie chyba na nerwica lub poważniejszą chorobę psychiczną.
Opisze w dużym skrócie moje dolegliwośći. Życie dało mi w kość w sumie jako 2 latek się poparzyłem. Mam poparzoną rękę i kawałek szyji, jako dziecko bardzo sie tego wstydziłem, obrażano mnie w szkole np takimi sloganami jak: spalony, poparzeniec itp. Lata szkolne były ok w sumie do czasu moich dolegliwośći neurologicznych w wieku 13-14 lat. Lekarze z mojego miasta nie potrafili zdiagnozować mi przesuniecie kory mózgowej. Miałem badania rezonans, tomografie, EKG, EEG i inne i nikt przez rok mi nie pomógł. Dopiero emerytowany profesor z Krakowa mi pomógł i dostałem leki które mi pomogły normalnie funkcjonować. Lata Liceum były w sumie ok, prócz pogróżek ze strony chłopaka byłej dziewczyny, przeżyłem świetliste pełne radośći chwile. Poszedłem na studia i się zaczeło dusznośći, wstyd, czerwienienie, szybkie bicie serca skapowałem że to na tle nerwowym. Chce jeszcze dodać że pochodze z rodziny, w której ojciec to choleryk i z matka sie dosc czesto kłucą. Bardzo się zaczołem martwić że umrę i, że ta choroba z dziecinstwa wróci. Studia oblałem to tez chyba wina nerwicy, nie potrafiłem tam wytrzymać. Poszedłem na drugi kierunek i tym razem po 3 latach męczarni, skoncze te studia. Mam 191 wzrostu jestem atletycznie zbudowany, chyba przystojny a jednak nie miałem nigdy dziewczyny. Choć spotykałem się z bardzo dużą ilośćią kobiet, bałem się zangażować bałem sie odrzucenia. Nawet byłem 3 lata Ratownikiem nad morzem. Postanowiłem isc na terapie grupową, powiem wam szczerze że 6 miesięcy poświeciłem i jeszcze bardziej sie nakręciłem. Uwierzyłem że mam schizofrenię i tak myśle w sumie do dziś. Na dzień dzisjejszy nie mogę się na niczym skupić kompletnie na niczym tylko o sobie myśle! Nawet nie potrafię oglądać telewizji! Wiem że człowiek który się zamartwia umiera młodo. W pociągu między ludzmi nie moge usiedziec, mysle ze caly czas uwaga jest skupiona na mnie. Przejmuje się dosłownie wszystkim strasznie się męcze. Mam bardzo silne ataki lęku i paniki muszę wam powiedzieć że boję się że kiedys się zabije! Mam wrażenie że sie nie nadaje do tego świata, duzo dało czytanie o chorobach w internecie. Bylem kilka razy u Psychiatry obecnie chodze od 1,5 roku do Psychologa i poprawy nie widze. Zaznaczam że nigdy nie brałem żadnych leków! Chce zaapelować do was, co mi radzicie, do osob które pokonały te zjawisko co mam robić, jak się wyleczyć?
Szkoda że w tak młodym wieku mam takie problemy.
Marcin - 25 lat - Częstochowa
PRZEPRASZAM ZA BŁĘDY