Skocz do zawartości
Nerwica.com

mała83

Użytkownik
  • Postów

    32
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez mała83

  1. linka, nie wypytywałam dalej jak silny ma popęd na widok tych mijających go panienek, tzn co setnej dosłownie bo "on nie babiarz, i tak ma jak już wyjątkowo zajebisty obiekt widzi", gdyż ponieważ mój pan twierdzi, że go zamęczam i pierdoły mi w głowie siedzą. Kończy dyskusję i nie ma zmiłuj. Ja do garów on do napraw domowych, bo życie to nie harlekin.
  2. .. bo bardzo mu się chciało i nie mogło zostać w kręgosłupie ;/// (bo to szkodzi zdrowiu) O Bosz!!!!
  3. piotrek_d04, oj jasne, że są przystojni faceci :) tyle, że na tym dla mnie koniec. Nie mam tych automatycznych instynktownych czysto fizycznych i naturalnych popędów tylko dlatego, że któryś wygląda jak ciasteczko. Nie chce mi się go chrupać.. może te chęci blokuje we mnie uczucie jakie żywię do mojego faceta ?
  4. czy naprawdę faceci tak bardzo oddzielają uczucia od seksu i jest to kwestią ich natury? Bo jeśli tak to ok.. nie będę wściekać się na Pana Boga, ale dlaczego jeśli ja jak kocham to nie mam chęci pukać się z żadnym innym nawet przepięknym, prześlicznym? A może to ja jestem dziwadłem skoro tak?
  5. mój facet zdradził mnie z prostytutka, przyznał się, bo jak to ujął, bolało go to. Myślę, ze skoro zdradził, to powinno go bolec,ale tylko jego, po co mnie tez tym obarczał przyznając się. Teraz z niego to zeszło a we mnie zostanie. Wybaczyłam go bo go kocham, ale żyje się o wiele ciężej w takim związku, przynajmniej mnie. Wg niego zdrada z prostytutką to nie zdrada, to usługa a dla mnie to totalna brednia, bo co to ma za znaczenie z kim? Jakie to ma znaczenie, że obiecuje, że tego nigdy już nie zrobi, że to był błąd... oczywiście wina alkoholu i naszej kłótni i wszystkie te brednie bez znaczenia...
  6. On mowi, ze babom to trzeba klamac bo za szczerosc sie placi, ale jest szczery i koniec. No i ze wlasciwie to najpierw go wypytuje i domagam sie szczerosci, a pozniej stroje fochy, ze faceta taka natura i taki facet stworzony, ze nie jest to jego wina, jedno to pomyslec a drugie to zrobic a on oczywiscie rzecz jasna by tego nie zrobil... Pozniej jak widzi, ze jestem smutna po tym jak sie naslucham o tej jego naturze, o tym ze ciezko sie nieraz opanowac zeby nie patrzec jak idzie 'taaaka laska', albo ze czego ja sie doszukuje w naturze i genach, ze ja to bym chciala zmienic rzeczy niemozliwe, czyli wlasnie meska nature itd itp., to caly dzien za przeproszeniem mi w d** wchodzi tym swoim slodzeniem, ze jaka to ja piekna, slodka itd ale nie dosc ze to mi sie juz wydaje mega sztuczne bo 'nam babom trzeba klamac' to mnie to wrecz wkurza i sie jeszcze bardziej zloszcze. Nie chce sie z nim rozstawac, ale nie wiem jak zapanowac nad ta zloscia, ktora czuje w srodku, zloscia i smutkiem, bo moze ja faktycznie chcialabym zmienic nature meska co jest niemozliwe. Nie umiem sie tym nie przejmowac i to jest moj problem. Przeszkadza mi to w lozku, w czulosciach bo ja juz nie mam ochoty nawet sie przytulac. Do tego ostatnio nawet jak idziemy do sklepu, gdzie wiadomo pojawiaja sie te rozne piekne pindy, to juz mam w glowie to wszystko, ze on pewnie znow ma ochote jakas tam bzyknac.. ja jestem chyba jakas chora, ale na to tabletek nie ma? :) Zastanawialam sie nawet czy ja sie do zwiazkow nadaje w ogole, bo chyba tylko unieszczesliwiam i siebie i innych takim podejsciem, ale jak mam to zmienic? Da sie? A na koniec dodam jeszcze, ze moje kochanie na pocieszenie zapewnilo mnie, ze stara sie w ogole nie patrzec na inne kobiety, zeby go nie zabralo i zeby tylko mial mnie przed oczami bo tak mnie kocha. Super, powinnam czuc sie teraz przeszczesliwa prawda? ;/ -- 04 maja 2011, 19:58 -- agusiaww, dzieki za odp, ale tak szczerze to podziekowalabys naprawde? Facetowi, ktorego kochasz, z ktorym jestes juz od dluzszego czasu, do ktorego sie przywiazalas? Przekreslilabys przez to zwiazek, ze wyznalby ci taka niefajna niestety prawde o sobie? Chcialabym zwyczajnie moc to olac, ale jestem zbyt wrazliwa i nie umiem sobie z tym poradzic. Moze nie czuje sie na tyle atrakcyjna, zeby nie czuc zazdrosci i niepotrzebnie doszukuje sie prblmu tam gdzie nie trzeba.. Nie wiem juz sama. Chce byc tylko szczesliwa
  7. czesc wszystkim :) ja tu nowa na forum ale watek dotyczy mnie niestety bardzo z racji raz ze nerwicy a dwa ze tematu 'patrzenia' i 'zachwycania sie' innymi kobietami. Bardzo zalezy mi zeby poznac wasze zdanie na temat tego co ja uslyszlalam od mojego wybranka serca otoz... moj najdrozszy ma tak, ze zwraca uwage na twarz, jak to okreslil, to wlasnie go jara w kobietach. Cycki tylek itd w jakiejs tam dalszej kolejnosci, ale twarz najbardziej. Ok. To nie koniec swiata, ze sie inne kobiety mojemu facetowi podobaja, ale on przyznal sie podczas naszej szczerej rozmowy na ten temat, ze zdarza mu sie, ze kobieta tak mu sie spodoba, ze ma ochote sie z nia przespac, czego oczywiscie by nie zrobil, bo by mnie nie zdradzil, ale ochota jest. Kurcze nie wiem co myslec, bo jakos intuicyjnie mi cos w tym nie gra. Powiedzialam mu, ze ja np. potrafie ocenic mezczyzne pod wzgledem fizycznym, ale na tym koniec, nie mam mysli seksualnych nawet jesli jakis jest szczegolnie wg mnie przystojny to moj na to, ze jestem wyjatkiem i malo jest takich osob jak ja, natomiast on jest facetem i raczej wiekszosc ma tak jak on, ze mu sie chce z jakas tam ladniejsza przespac i nie poprzestaje na ocenie wygladu. U mnie dziala to tak, ze jesli jestem emocjonalnie zaangazowana w zwiazek to nie potrafie sobie nawet wyobrazic, ze moglabym sie z kims innym przespac chocby nie wiem jak wygladal. Niestety moj facet twierdzi, ze faceci sa inni i ze nie znajde takiego, ktory tak nie ma. Dziwnie sie z tym czuje. Staram sie z calych sil zrozumiec, ze to natura, ze to silniejsze itd. ale mam tzw wewnetrzny konflikt, bo swiadomosc tego, ze on tak ma nie pozwala mi czuc sie w pelni kobieca i jedyna u boku mojego mezczyzny. Trace ochote na seks. To silniejsze ode mnie tak jak jego natura silniejsza jest od niego. Chce zyc i czuc sie szczesliwa a przeciez bedac kobieta poczucie wlasnej wartosci i atrakcyjnosci jest wlasciwie chyba jedna z najwazniejszych rzeczy. Walcze chyba sama ze soba i nie wiem juz sama czy nie glupieje, ale jak mam to wszystko ogarnac? Co myslicie? Potrzebuje chyba pomocy
×