chyba nawet sie tutaj boje pisać...nawet ta anonimowość moze byc przerażajaca.
nawet nie wiem od czego zaczac,moze najlepiej od poczatku.czuje sie fatalnie najchetnieij tu chcialabymaby mnie tu w oogle nie bylo ale nie mam wystarczająco duzej odwagi.
jestem gruba,brzydka,nic nie potrafie ciagle ktos mi mowi co mam robic,nie znosze krytyki,nie potrafie poradzic sobi z zazdroscią.O kazda dziewczyne jestem zazdrosna,moja niska samoocena juz chyba nizsza byc nie moze.
W liceum bylam nikim specjalnym dzieczyna z nadwaga z czerownymi krotkimi włosami- jako grubiutka panienka mialam zawzse poczucie humoru probowałąm chyba tym zjednawac sobie przyjaciol,az do czasu kiedy sie nie zakochałam,-z reszta w facecie ktorego tak na prawdenie znałam-schudłam 25 kg dla nie go(zamiast dla siebie)! i chyba od tego czasu zaczeły sie moje problemy,od czasu schudniecia mineło troche czasu teraz przytyłam ponownie nie wyglądam jak kiedys ale czuje sie duzo gorzej,nie akceptuje sie,objadam sie aby ukryc poczucie winy,wsyztskiego sie boje,kazde wyjscie na ulice sprawia mi przykrosc,do pracy chodze jak na scięcie,mam lęki,czesto robie sie czerwona w wyiku tego ze sie denerwuje,wali mi serce i ciagle czuje niepokoj,do tego dolegliwosci jelita drazliwego,wszytsko jest przeciw mnie.
nie dostalam sie na wymarzone studia(medycyna)4 razy probowalam, i swiat sie zawalił.nie schudne bo wiem ze ot nie zmieni tego ze mam niska samoocen to musze zmienic w głowie alenie potrafie:(
nie marzeczy ktora sprawiała mi pzyjemnosc,wszytsko mnei drażni i jestem bardzo nerwowa,gdyby ktos zaoferował mi jakąs bezludna wyspe chetnie skorzystam....
waham sie nawet czy te wypociny wysyłac...a spróbuje...