Witam po długiej przerwie.
Wiem że temat umarł, ale jeśli ktoś go znajdzie to dodam parę swoich przemyśleń. Po prawie 1,5 roku zbierania doświadczeń ze znalezieniem złotego środka doszedłem do pewnych wniosków. Może zacznę od metody który dałem w pierwszym poście - to nie działa (tylko potęguje nienawiść). Jakiś miesiąc później od napsiania tego tekstu i tego typu eksperymentach miałem 2 tyogniową wycieczke do psychaitryka . Także nie polecam.
Przez ten czas nauczyłem się wyrażać gniew i różne inne emocje lecz to nie eliminuje problemu. Na tym etapie po lękach zostały jakieś marne niedobitki które mnie postraszą raz na 2-3 dni.
Krótko i na temat. Wróćcie do okresu sprzed nerwicy, dzieciństwo (nikomu nie uwierze że nerwice, depresje ma od dziecka) itp, jak ona się zaczęła. Tam kryje się rozwiązanie. Ze szczególną uwagą na to jakie zasoby, cechy osobowości wyparliście. Gdy z tego wychodzicie i wrócicie do świata żywych mogą prawdopodobnie pojawi się poczucie winy, wstyd, nieakceptacja siebie i wszystkie to gówno z którym trzeba sobie poradzić. (niektórzy wypierają gniew, ja wyparłem słabość, sprawdz co wyparłeś Ty! )
Jeśli chodzi o wszelakie fobie polecam je stopniowo przełamywać. Ja doświadczyłem dwóch agorafobia - wychodziłem mimo wszystko, ementofobia - terapia szokowa
Sprawa relacji z rodzicami wyglądała u mnei tak:
- trzeba zaakceptować to jacy są
- wszystkie negatywne przekonania na temat świata/siebie/emocji/ludzi są w większości nieprawdziwe
- ta relacja będzie w moim życiu zawsze, ale ode mnie zależy w jakiej formie
dlatego wyrzucanie gniewu to delikatna sprawa, ja to zrobiłem i nie czułem się lepiej, ani relacja się jakoś szczególnei nie zmieniła.
Mam nadzieje, że ktoś skorzysta z mojego postu. No i przy okazji pochwale się komuś moim sukcesem
Trudno jest streścić tyle doświadczeń i przemyśleń z tak długiego czasu, ale napisałem to co akurat jest dla mnei najważniejsze.
Lęki to też kwestia w dużym stopniu behawioralna dlatego warto nauczyć się je ignorować, nie zlikwiduje to przyczyny, ale łatwiej się żyje.
Pozdrawiam wszystkich i życzę sukcesów w głębszym poznawaniu siebie. Bo nerwica to nie walka, tylko bolesny kop w dupe żebyście się ogarneli.
Capoeira