Moją kultową książką jest "Azyl" Patricka McGratha.
Max Raphael zostaje zastępcą ordynatora prowincjonalnego szpitala dla psychicznie chorych z przestępczą przeszłością. Jego żona Stella- piękna i osamotniona- zaprzyjaźnia się z pacjentem Edgarem Starkiem, a znajomość ta przeradza się a obsesyjną, destrukcyjną miłość.
Na kanwie tej z pozoru niesensacyjnej Fabuły McGrath stopniuje napięcie do ostatniej strony, posługując się klinicznie precyzyjnym, pełnym błyskotliwej ironii językiem.
Książka jest naprawdę dobra i pozwala zrozumieć mechanizmy jakie zachodzą u "ludzi co mają wszystko" ale brak im zrozumienia i czułości.
Pozdrawiam przyjemnego czytania.