Skocz do zawartości
Nerwica.com

silhouette.of.a.gun

Użytkownik
  • Postów

    46
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez silhouette.of.a.gun

  1. LD to nie dla mnie, wydaje mi się to zbyt skomplikowane. Poza tym, wtedy byłoby chyba jeszcze gorzej... Koszmary też się zdarzają i je lubię (nie wiem dlaczego, też je później przeżywam w dzień). Gdyby to było rozwiązanie to wprowadzałabym się w sen polekowy ale wtedy nie mam takich marzeń sennych... -- 15 sie 2011, 12:36 -- Postanowiłam zapisać sen... napisałam już jedną stronę A4. Pamiętam takie szczegóły, jak ile zapłaciła za hotel osoba, która do mnie przyjechała... ciężko jest zapisać sen. Nie ukrywam, że próbuję to ogarnąć stylistycznie i strasznie mnie denerwuje to, że w niektórych miejscach brak jakiejkolwiek logiki. Zapiszę też wczorajszy sen bo go również bardzo dobrze pamiętam. Gorzej, jak ktoś znajdzie te głupoty i przeczyta...
  2. Nie umiem tego wytłumaczyć. Dzisiaj znów miałam piękny sen. O wiele piękniejszy niż moja beznadziejna rzeczywistość. Po każdym przebudzeniu próbowałam jeszcze zasnąć, chociaż na te pięć minut, aby jeszcze trochę pobyć w tamtym świecie. Może to i dobrze, że mogę się tak zresetować ale takie sny powodują, że jeszcze bardziej nienawidzę siebie w rzeczywistości i pogrążam się co raz bardziej. Dziś cały dzień znów będę wpół przytomna, analizując i przypominając sobie wszystko ze snu. A tymczasem obowiązki czekają... Nawet nie mam z kim pogadać, więc piszę tutaj. Przepraszam. Chciałabym zasnąć na zawsze. Co z tym zrobić ?
  3. Ja niestety nie mogę się ciąć. Muszę zadowalać się czymś innym Nie znoszę tego stanu, zabijam ból psychiczny fizycznym ale niestety ten fizyczny mija po kilku minutach i znów wracamy do punktu wyjścia...
  4. W takim razie już nie mam pomysłu. Nie ma na mnie sposobu. Monika: w jaki sposób się leczysz ? Farmakoterapia, psychoterapia czy obydwa ? A może coś innego ?
  5. P. Borsuk: myślę, że moje myślenie wynika z tego, iż nie bardzo patrzę na np. zainteresowanie jako na emocję ponieważ dla mnie akurat labilność emocjonalna dotyczy raczej takich odczuć jak radość, smutek, zazdrość, poczucie winy etc. Ale dalej twierdzę, że obojętność jest lepsza bo w moim przypadku szybciej doprowadziłaby do zakończenia życia. Ale przypominam, że też chciałabym "równowagę". Niestety to jest niemożliwe.
  6. To może to zmodyfikujmy. Odczuwanie "wybranych' uczuć Nie wiem jak to napisać. Sformułuję to posługując się praktycznym przykładem. Na pogrzebie (jakimkolwiek) chcę mieć smutną minę, ewentualnie uronić łzę dlatego, że wiem (podpatrzyłam u innych, przeczytałam w książce, widziałam w filmie), że tak się ludzie zachowują na pogrzebie, że są smutni/zrozpaczeni i w ten sposób to się objawia na zewnątrz. A nie dlatego, że rzeczywiście odczuwam jakiś smutek. P. Borsuk: to jeszcze inaczej. Wymyślam sobie plan i go realizuje - po to by się czymkolwiek zająć, żeby robić cokolwiek. Bez żadnych satysfakcji ani motywacji.
  7. Panie Korat ale ja się w zupełności zgadzam, że równowaga jest najlepsza. Jednakże jako bdp od urodzenia, z dwojga złego wolę całkowitą obojętność niż skrajną labilność emocjonalną.
  8. A nie wystarczy być upartym, zdeterminowanym, ambitnym, kolejne posunięcia "odhaczać" jako podetapy do osiągnięcia celu. Jak coś się uda to odczuwać satysfakcję, jak nie to przeanalizować co i dlaczego się nie powiodło - następnym razem robić inaczej, lepiej. Aha i mieć jako taki kręgosłup moralny. Po co mi te wszystkie smutki, histerie, żale, zazdrości, radości, zwłaszcza, że przeskakuję z jednego bieguna na drugi co 5 min. Zresztą co ja będę gdybać. Przecież to niemożliwe - na pewno nie w moim przypadku.
  9. Monika, no cóż, przy diagnozie osobowość chwiejna emocjonalnie, ucieczka od emocji wydaje się spełnieniem marzeń. Osobiście uważam, że skrajna obojętność byłaby lepsza niż to co teraz mam. Nadmiar emocji, ich dwubiegunowość strasznie przeszkadza w działaniu. Najlepiej by było iść do przodu, być chłodno nastawionym do wszystkiego i konsekwentnie realizować wytyczone cele. Tylko proszę, nie piszcie mi o "złotym środku". W teorii wiem co to jest, natomiast w praktyce to jest dla mnie abstrakcja.
  10. Co zrobić, by nic nie czuć ? Obojętność, to chyba najlepsza metoda na przetrwanie
  11. Chodzicie na terapię ? Jeśli tak, to czy Wasz terapeuta tez Was "szantażuje", że jak zobaczy jakiekolwiek nowe ślady bądź się o nich dowie, to z terapią koniec ? Głupi buc ! Wszystko rozumiem ale żeby w taki sposób ? To jak anorektyczce powiedzieć, że albo zacznie jeść normalnie (black&white, nie chodzi mi o rozpoczęcie jedzenia, tylko od razu przeskoczenie na tryb normalny) albo może zapomnieć o pomocy z zewnątrz.
  12. Mama. Szukała biletów i zajrzała do portfela a tam tymczasowo miałam żyletki...
  13. Skąd wiem hmmm... może stąd, iż walczę z bliznami od ok. 4 lat i niestety u mnie najlepiej sprawdza się laser. Nie mam żyletki na święta, zawsze miałam jakąś ale mi zabrali... może to dobrze, może przez święta przejdzie mi ochota na cięcie.
  14. Zazdroszczę Wam... ja mam i cicalfate (czy jak tam) i no-scar, i dermatix (jeszcze lepsze cenowo)...i nie chce mi się tego juz używać bo wiem, ze gówno da. Ile można te masci stosowac ? Jakos zuzyje do konca, zmuszę się ale kolejnych nie kupie. Szkoda mi kasy.
×