Witam wszystkich. Chciałabym Ci jakoś pomóc . Sama jestem w podobnej sytacji choć mam 26 lat. Jestem tak jak ty DDA. W twojej walce z depresja zaczęlabym od znalezienia sobie dobrego psychologa ale naprawde dobrego. Bo uwierz nieleczona depresja jest jak śmierć na jawie wiem cos o tym bo przeżywalam to co ty. Zaczęło się zwkłym osłabieniem , ucieczką w sen , traciłam koncentracje poprostu dostawałam amnezji nie pamiętałam gdzie sie znajduje i co robię, traciłam na wadze choć jadłam regularne posiłki , zaczęlam sie izolowac od ludzi, zrywałam wszelakie znajomości. Przerwałam studia tzn. skreślili mnie z listy studentów bo nie miałam siły donieść indeksu do dziekanatu. To trwało 9 miesięcy. Po tym czasie byłam juz roślinka i wylądowalam w szpitalu na 5 miesięcy. Po tym okresie zostałam skierowana na terapie dla DDA na która uczęszczam od 1,5 roku i wszystko szło ku zdrowieniu gdy nagle pojawił sie nawrót teraz tego roku w lipcu wylądowałam na 2 miesiące. Nadal jestem w terapii i mam czasem wzloty i upadki ale nie poddaje się. Warto załatwić sobie dobra terapie wspierajacą. Próbuje skończyć studia, rozwijać sie choc czasem trace sens życia i wiare w ta terapie i farmakologie i żyję przeszłością- i to ona mnie naprawdę zabija nie ta depresja - bo z nią potrafię już walczyć polecam Ci książkę M. Sara Rosenthal " Depresja - przyczyny - objawy ... to jest taki mały przewodnik po tej chorobie, ale chociaż można objawy zaobserwowac i szybko zareagować aby nie być na samym dnie, ale oczywiście bez terapii i leków się nie obędzie. Pozdrawiam. i TRZYMAM KCIUKI ZA CIEBIE !!!!