Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ana24

Użytkownik
  • Postów

    146
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Ana24

  1. mam tego tak serdecznie dosc ze mowic sie nie chce! po tych cholernych estrogenach az kreci mi sie w glowie...biore to bo wiem ze tak tylko zalecze rane po opercacji, ktorej poddalam sie by moc miec dziecko w przyszłosci...ale z drugiej strony po co mi to gówno (hormony) jak za ich sprawa moge stracic kogos najdrozszego z kim ta dziecko chce miec? widzieliscie kiedys rozdata sosne? to ja wlasnie: wybrac dziecko czy raytowac zwiazek?
  2. obdzwonilam chyba juz wszystkich- profesora który mnie operowal (ginekolog) i udalo mi sie skontaktowac z moim psychiatra- obaj powiedzieli ze moge to laczyc wiec odetchnełam z ulga... Lucy nie wiem co powiedzic...nie mam innego wyjscia
  3. jak sie czuje! racezj dobrze! ale jak sie wczoraj dowiedzialam ze bede szpikowana horminami i po zapoznaniu z ulotka gdzie co drugie slowo to depresja zalapałam dola...przerazilam sie ze chcac ulepszyc cialo dopije sie psychicznie. zadzwonilam do mojego ginekologa aby spytac czy moge brac Fevarin razem z hormonami, powiedzial ze tak ale chyba nie jestem przekonana a juz je dzis wykupiolam....tak bardzo sie boje ze dostane doly bo hormonach ;(.....kochani macie jakis kontakt z waszymi psychiatrami (tel) chcialabym zapytac czy moge laczyc Fevarin z Yasmin (tabletki antykoncepcyjne) i Estrofem mite. czy ktos z was ma kontakt z swoim psychiatra? chciala,m dzis wybrac sie do lekarza ale caly czas mam cewnik i kroplóke i nie mam jak. A czy ktoras z was bierze tabletki antykocepcyjne? pomocy bo zaraz zwariuje p.s dzis mamy 5-ta rocznice :) chcialabym sie do Niego potulić :)
  4. mam dosc...bylam na kontroli po operacji,,,i okazalo sie ze beda mnie szpikowac teraz hormonami....tabletkami antykoncepcyjnymi....jesytem załamana...czy to znaczy ze nie bede mogla zaczac brac tego co mi psychiatra przepisał ja sie chyba naprawde wykoncze. nie mam sil
  5. od kiedy ustaply troche watpliwosci zwiazane z uczuciami do mojego chlopaka to wlasnie te obsesyjne myslu na temat seksu przoduja w mojej glowie,,, jak cudnie bylo w szpitalu...nie myslalam tam o niczym.Jakub- przepraszam ale masz juz chyba dosc! ja ide spac. dzieki
  6. mysli ze mam ochote na seks z kims innym sprawiala ze zaczynalam doszukiwac sie juz innych zaburzen...skad sie to wszystko bierze? przeciez ja nigdy czegos rownie beznadziejnego nie czułam...kiedys na sama mysl ze spie z innym robilo mi sie nioedobrze a teraz mysli kaza mi snuc podejrzenia ze mogloby bys ekscytujaco...tak jakby mnie zaczelo to pociagac........chyba nie dam rady o tym powiedziec na terapii....chyba sie tego wstydze
  7. Obawiam sie ze na to ostatnie Twoje pytanie znam odpowiedz... Na dzis dosctej "wewnetrznej młócki" bo tracie fizyczne sily. czasem sobie mysle ze byloby chyba łatwoej byc wyposazonym w takie doswiadczenia jakie masz TY sam! mam na mysli te zwiazane z rozstaniem. choć wierze jak by to mogloby byc w moim przypadku i chyba mniemam bardzo podobnie, to wierzena pol gwizdka... i te przeklete mysli, ktore ostatnio oscyluje jedynie wokole seksu z innymi facetami doprowadzaja mnie do szału ......chyba sie powoli wykanczam
  8. Jakub, ale ja juz tak z rok mam...nie powiem zeby nie bylo dobrych momentów...bo sa! Kiedy nic bardziej nie pragne jak to by sie do Niego przyutulic i przykryc go kocem jak zaśnie... ale brakuje mi tego dawnego "hihi" kiedy na sms jaki do mnie napisałam tanczyłam po pokoju. wiem ze to niedojrzałe i dziecinne i nigdy juz to nie wroci. Wszytsko to wiem jak i to ze sa fazy zwiazku i ta w ktorej jestem moze byc wcale nie gorsza jak ta pierwsza. ale wiesz co zauwazam, ze jak pojawia sie mysl ze moge go stracic odzyskuje ta MEGAradosc. ciesze sie wtedy jak dziecko ze to mnie wybrał, dziekuje mu za to ze mimo tego co sie ze mna dzieje jest ze mna.zaraz kiedy uspokajam sie mija mega radosc i wracam do rzeczywistosci i nie ciesze sie juz wtedy tak jak w chwilach "ryzyka". Dzis kiedy dowiedzielismy sie ze nasz najblizszy kolega odszedl do dwóch innych kobiet, jedyne co umiałam wyszeptac to "nie chce Cie stracic".
  9. kochani mam pytanko. a czy w tych dobrych chwilach potraficie byc pewni na 100% ze kochacie...ja juz chyba nawet tego nie wiem ;(
  10. czesc kochani! jestem juz po operacji. co chwile spie ale docgodze do siebie. dzis dostałam wypis. ucieszylam sie ale zaraz po tym jak opuscilam szpital wrocily mysli jak wierzyc w to ze to choroba jak przez cały pobyt w szpitalu nie pomyslalam o tym ani razu
  11. kochani! jutro wyjezdzam Kielce! 8 marca mam operacje! trzymajcie kciuki! :*
  12. Kuba ja juz chodze na terapie. jestem po 3 spotkaniu...nie wiem co z tego będzie ale mam nadzieje ze jakos moze zmieni to moj sposob myslenia. bylam tez u psychiatry dal mi leki, ale nie moge ich wziac dopoki nie przejde oparacji (po 8 marca juz moge je wziac). mam juz tego dosc ja jej moiwe (psycholozce) o Lukaszu a ona dreczy mnie mama, ktora "terrozryzuje dom"...ja znowo wracam do tematu Lukasza i znow wracamy do tematu mamy. nie mam juz na nic sił. borykam sie z tym juz od roku...czasem juz nie moge dac rady.......
  13. dzis opomyslalam ze ja sobie nie ufam!!!!!! pomyslalam ze gdyby nadazyla sie sytuacja zdrady moglabym to zrobuc jeste,m załamana! znalazałm kolejny rzecz jako dowod ze moge nie kochac!!! pociagaja mnie inni mezczyzni a nigdy na to nie zwracałam uwagi!! :`( [ Dodano: Dzisiaj o godz. 3:31 pm ] i jak ja mam wierzyc ze to nerwica?????????/// ja juz nie mam sił!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! czasem sobie mysle ze moglabym........
  14. Pikpokis dziekuje Ci wiesz? buzka :* zaraz po operacji zaczynam brac lekii dalej bede chodzic na terapie. Teraz mam bradzo napiety grafik przed operacja (aha mam nadzieje ze ostatnia) ale napisze przed wyjazdem! Trzym sie ciepło jak i Wy wszyscy! ide do wanny :)
  15. Czesc kochani! Witam Pikpokis. Witam nowo przybylych. jakub- milo sie czyta Twoja wypowiedz! chyba jak malo kto tak sprawnie sie w tym wszystkim orientujesz, powiedzialabym fachowo! Dzieki za slowa zwiazane z tym ze rozwiazaniem nie jest rozstanie! dzis znow bylam na terapii. co tydzien dostaje nowe zadania i przyznaje ze jakos zabieraja mi troche mysli. ale nadal jest kiepsko. jutro wraca Lukasz a ja boje sie spotkania jak bedzie, czy wytrzymam na spotkaniu ( bo ostatantio jak soebie nie radze reaguje ucieczka _ wychodze z pokoju itd).Nadal nie biore leków bo 8 marca tuz tuz-operacja! Piko trzym kciuki. Kochani nie mam sil na wiecej slow....uwierzcie wole breznamietnie patrezc w telewizor niz myslec o tym co czuje lub czego nie czuje co mysle czego nie chce myslec itd. trzymajcie sie [ Dodano: Dzisiaj o godz. 6:00 pm ] [i A porzucenia przez ukochanego bałam sie zupełnie na początku... kiedy nie miał czasu sie ze mną spotkac, nie napisał do mnie, nie zadzwonił... wtedy w mojej głowie kłebiły sie myśli na temat tego że chce mnie zostawić. a tak wcale nie było. oczekiwałam od niego nie wiadomo czego a teraz jest jakby zupełnie odwrotnie... miałam tak samo, dzwonilam do Niego i plakałam do sluchawki ze boje sie ze moze odejsc tylko dlatego ze on mial zly humor lub smutny glos... chyba bylam do niego uzalezniona...potrafiłam stanac na rzesach byle tylko nie stracic go!
  16. Piko dlatego moja mam o niczym nie wie.chyba by mnie zamordowala wiedzac ze chodze na terapie a tak na marginesie u mnie nie jest dobrze
  17. to prawda, Lukasz nie dostrezga zmian...mowi raczej ze niektore zauwazalne zmiany bardzo go ciesza...zxe wystopowalam trpche bo jak mowi kiedys bywalo ze czasem mial dosc setki tel i itd. Myszko to takie trudne by sie do tego przyzwyczaic. bo ja tak bardzo tesknie za tym dawnum stanem...ale jakos tp bedzie!
  18. ja tak z innej beczki......... mysle ze moj stan wynika tez z tego ze nie umiem przywyknac do nowej milosci.nie umiem przejsc w nastapena faze zwiazku........oczekuje od siebie swiezosci i fascynacji jakiej nie jhestem w stanie odzysakac bo jestesmy razem juz 5 lat a znamy sie od 9...... to czasem wiecej niz nie jedno małzenstwo......przy czym widywalismy sie przez pierwsze lata codziennie (4 lata).... kochani nigdy nie bedzie tak jak kiedys NIgdy! musielibysmy co rusz zmieniac partnerów by zawszee czuc swiezosc fasynaje i motylki..... zawsze chciec tak jak nasz luby.zawsze miec ochote na seks,,, tak juz nie bedzie........chyba to do mnie dociera........to ze to juz minelo i nigdy nie wroci nie znaczy ze to co nas czekja bedzie gorsze..... jestem po 2 spotkaniu.....nie wiem czy to natrectwa czy nie......nie wiem czy mi lepiej czy nie........dzis spojrzałam na mnie i na LukasZa z dystansu......kiedy nie miałam ochoty na seks wpadlam znow w dolek......wytlumaczyłam sobie ze to ze nie mam ochoty na amory jest dowodem ze nie kocham! gowno prawda...... po chwili bylo juz okej...........pogadalam sama z soba i jest w porzadku......... jest inaczej............wiem ze czuje inaczej...........czy mniej? nie wiem! inaczej! zalezy mi na nim i to jest pewne! wiem ze go kocham- to znaczy wiem ze kiedy upadne bedzie tym kim mnie podniesie na nogi bo tego chce...chce byc z nim na dobre i zle..... kochanie tak trudno przyzwyczaic sie do nowej milosci... hmm trzymajcie sie
  19. najhgorsze jest to ze niemam juz takich 100% chwil kiedy jestem pewna......... a jesli juz to sa to ułami sekund........ caly czas oscyluje na granicy 0/ -1 ( i gorzej) nigdy +1 i wyzej.tak było tylko przed choroba
  20. Pikpokis ja tez tak mam..... a w dodatku zaczynam miec cały czas w podswiadomosci juz ten głupi lek i strach ze nie jest dobrze i to jest takie smutne.....cały czas podczas nieobecnosci mam to gdzies tam w zakamarkch ....to straszne....
  21. dzieki PIKPOKIS....jest juz okjej ale wiesz...jak mi minely te leki ze on odejdzie (boi na tym tle mialam wczoraj atak histerii) wrocily watpliwosci. to co najpiekniejsze bylo wczoraj w tym ataku to to ze tak bardzo bylam pewna ze go KOCHAm....tak bardzo ze az to nie pojete...a dzis kiedy minely leki wrocily watpliwosci...i znow jakby nic nie czuje w srodku ;(
  22. piekny poranek ale ja od rana wymiotuje nie zmuryzulam oka po wczorajszej histerii- tym razem ze ojn mnie nicy nie kocha...nie pytajcie jak to sie skonczylo....sama chce wiedziec ale Lukasz odrzuca polaczenia ;( a ja juz ledwo stoje na nogach
  23. tal Lusy....ja czasem nie wiem czy chce rozmawiac przez telefon.....tylko czasem jestem pewna ze chce ale bardzo czesto nie wiem a w dodatku mam tak ze jak nie mam nic w głowie i siedze np przez telewizorem to ogaraniaja mnie takie nerwy ze nie wiem co z soba zrobic , ze az cala chodze wtedy najbardziej mam niechec do wszystkich i do wszystkiego ( musze wyjsc odejsc byc wtedy sama)takie z wewnatrz jakby straszne nagłe rozdaznienie i poczucie jakbym zaraz miala zwariowac. macie tak?
×